Proces opisany w tekście przebiegal powoli – pokoleniowo – ale obecnie przyspieszyl
Proces opisany w tekście przebiegal powoli – pokoleniowo – ale obecnie przyspieszyl – tak ze względu sytuacji ekonomiczno-spoleczno- kulturowej w samej Europie – jak i procesowi budzenia się, już oszukanych i zniewolonych Polaków, którzy to już od dawna stanowią glówny kąsek wiecznie nienasyconych.
Na 11 listopada szykuje się zakaz zgromadzeń.
Ale za to otrzymamy nowe święto, z iście coraz większą pompą pompowane – jeszcze trochę i będzie nową tradycją w kraju nad Wislą. Swiętowano już to "coś" w Palacu Prezydenckim – na placach centrum miast (nawet tam, gdzie nikt zielonego pojęcia nie mial, co to jest za święto?) – a w tym roku może i sięgnie to "coś" i czubka Palacu Kultury – na którym po zdemontowaniu starej już iglicy, zostanie zamontowany wielki, wieloramienny świecznik, a pod zegarami pojawią się też olbrzymie glośniki, które oznajmią nam – że już pora na wesolą chanukę – czyli żydowską radość z pokonania wroga.
Co mamy z tym wspólnego? ano, mamy śmiać się i poniżać samych siebie – bo innego sensu w tym nie widzę.
Dziś ktoś mi powiedzial:
"Mamy już dzień dyni 1 listopada (halloween) – to czemu i nie świętować chanuki? Poluzuj chlopie – teraz jest tolerancja – trzeba się bawić."
I bawią i bawić się będą oglupione przez belzebuba dzieci i to na trupie wlasnej Matki.
Edward Snopek
Tyle czlowiek ma wolnosci, na ile kieszeń mu pozwoli, czas i zdrowie.