Przypomina mi się przebój :”Ja to się cieszę byle czym”. Od wczoraj znowu jest wielu takich. Cieszą się tym że Prezydent Duda dotknął ręki Prezydenta Wałęsy – w kościele.
Zacytuję jeden z opisów: ” Oto pofatygował się prezydent Duda do TW „Bolka” w trakcie mszy św. w Gdańsku niemal przez pół kościoła i podał mu rękę na znak pokoju. Mógł tego nie czynić? Mógł. ”
Co z tego wynika? Nic. Tak też skomentował ten fakt Krzysztof Wyszkowski. I tak to powinno zostać.
Można było to pominąć milczeniem ale z czego żyłaby wszelkiej maści propaganda.
Ja w tym miejscu przypomnę inne zdarzenie, podobne ale także bez żadnych realnych skutków.
Gdy kapłan wypowiedział słowa: „przekażcie sobie znak pokoju” niemal wszyscy ruszyli by uścisnąć dłoń Jarosława Kaczyńskiego, który w katastrofie stracił ukochanego brata i bratową.
Był wśród nich również polityczny rywal – Bronisław Komorowski.
Czemu normalne widzi się jak nienormalne. Poza przyjaźnią i nienawiścią w polityce w pierwszej kolejności powinna egzystować normalna kultura. To co dzieje się na polskiej scenie politycznej nie daje się po ludzku zakwalifikować.
Można za zaistniałą sytuacje obwiniać media, które jątrzą i napuszczają jednych na drugich, które waśnie nie tylko relacjonuja ale też inicjuja i pielęgnują. Ale niezależnie od tego winę za zaistniałą sytuację ponoszą sami politycy, którzy w końcu jakiś swój własny rozum mają.
Przy okazji wizyty Obamy panowie Komorowski i Kaczyński podali sobie ręce. Urastało to do rangi wydarzenia jak lądowanie człowieka na Księżycu. A przecież jest to czynność normalna, ludzka. Czemu nazywać to sytuacją nadzwyczajną?
Znak Pokoju – w takich okolicznościach to tylko gest. Nic więcej, nic mniej.
To zdjęcie poniżej umieszczam bez komentarza: