Globalnie i Lokalnie
Like

Złoto, Polsat i Prezydent

21/09/2014
601 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
Złoto, Polsat i Prezydent

Owsiak pierwszy wyczuł pismo nosem, uderzył na alarm i rozpętał burzę. Lawina się potoczyła, siatkarze dolali swoje no bo przecież i ruskim dołożyli, do walki o złoto się włączyli i pan Prezydent włączył się piarowsko do walki o oglądalność nowej miłości Polaków czyli piłki siatkowej. Polsat musiał się ugiąć przed majestatem Rzeczpospolitej i odkodować to co zakodował i za co wybulił grube miliony. Ale pan Solarz złego interesu nie zrobił, zwróci mu się z nawiązką bo i jego Polacy pokochali.

0


 

Siatkomania po zwycięstwach polskiej drużyny wybuchła na skalę niespotykaną. Duma narodowa mile połechtana bo przy skali wszystkich nieszczęść z panią Kopacz na czele można się chociaż trochę odreagować i z udowodnić, że Polak potrafi. A że piłka jest okrągła i partyjnych symboli wydrukowanych jeszcze nie ma to i mogą się razem cieszyć nawet polityczni wrogowie. Chociaż, jak pisze pewien bloger: „wykorzystywanie pięknej dyscypliny i sukcesu polskich sportowców w kreowaniu politycznej popularności budzi odruch wymiotny,” co należy prawdopodobnie rozumieć jako „subtelnie” wyrażoną dezaprobatę dla możliwości cieszenie się z walki o złoto przez oglądaczy telewizji publicznej, ponieważ przyczynił się do niej „wybrany przez nieporozumienie Prezydent”.

Pan prezydent Komorowski pokazał piarowski kunszt w zdobywaniu sympatii wyborców. Nie od dzisiaj wiadomo, że tam gdzie sportowe sukcesy tam polityków nie brakuje bo nic tak nie przemawia do wyborców jak utożsamienie się z sukcesem. Pan Solarz ryzykował „swoje” fundusze i podejmował biznesowe ryzyko inwestując w nabycie ogólnoświatowych praw do telewizyjnych transmisji. Udowodnił sobie i innym, że dobrze skalkulowane finansowe ryzyko się opłaca i przynosi zyski. Prezydent Komorowski ryzykować czymkolwiek już nie musiał ale profity będzie zbierał. Sondażowe słupki znowu urosną no bo przecież dzięki niemu będziemy się cieszyć (mam niekłamaną nadzieję) z sukcesu naszej drużyny.

Sport, biznes i polityka – te trzy dziedziny łączy jedno wspólne pojęcie: SUKCES czyli wygrana. Tak jak i w przyrodzie wygrywa bardziej przystosowany do panujących warunków i umiejący wykorzystywać sprzyjające okoliczności. To podstawa rozwoju naturalnego od milionów czy miliardów lat dzięki której mógł powstać homo sapiens. Człowiek ze swoimi abstrakcyjnymi pojęciami miłości, sprawiedliwości i ładu społecznego dopiero od kilku, (kilkunastu) tysięcy lat próbuje przystosować swoje wyobrażenia o świecie do panujących w przyrodzie warunków, z lepszym lub gorszym powodzeniem. Walkę o sukces czyli wygraną silniejszego, lepiej przystosowanego do warunków w jakim przychodzi mu działać, próbuje ucywilizować korzystając z kulturowego, duchowego dorobku nie opartego wyłącznie na prawach naturalnych. Dlatego możemy, jako istoty myślące, nie opierać się wyłącznie na prawach obowiązujących w dżungli.

Filozoficzne rozważania w jakie się zapędziłem nie zmieniają prostego faktu: będziemy mogli oglądać polską drużynę walczącą o złoto! W końcu jest to najważniejsze aby pokazać nam wszystkim iż kilkunastu chłopaków robi w swojej dziedzinie coś najlepiej. Ciężką pracą, morderczym treningiem, z dobrą organizacją zapewnioną przez specjalistów i wiedzą dostarczaną przez trenerów czyli WSPÓŁNYM WISIŁKIEM wszystkich zaangażowanych, osiągnęli szczyt sportowych sukcesów. Walka o ZŁOTO będące marzeniem każdego sportowca. A my będziemy im wspólnie kibicować ciesząc się z, mam nadzieję, wygranej naszych chłopaków.

 

0

lchlip

182 publikacje
12 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758