Bez kategorii
Like

Ziobra zostały rzucone

26/10/2011
330 Wyświetlenia
0 Komentarze
7 minut czytania
no-cover

Wczoraj ziobryści się policzyli.

0


Śrybelny miesiącku
Do świarnej frajerki pokoz drogę dobrom
Jabo se mie obieś za poślednie ziobro
Za stretnięcie nasyk rącek przy ubocy
Mozes mi potocek cyrwonej wytoczyć

Wczoraj ziobryści się policzyli. Zarówno w głosowaniu jawnym nad kandydatami do komisji skrutacyjnej, jak i w tajnym na szefa klubu parlamentarnego – przeciw Błaszczakowi głosowało 22 parlamentarzystów a wstrzymało się dziewięciu. Teraz nie mają drogi odwrotu, nie sądzę żeby ktokolwiek z nich w następnych wyborach mógłby liczyć na kandydowanie z PiS, czy na cokolwiek w obecnej.
Podejście Kaczyńskiego do Ziobry jest jasne. Nie udzielił mu głosu, nie zgadza się na spotkanie, sprawą wywiadów zajmuje się rzecznik dyscyplinarny. Czyli będzie wyrzucenie lub zawieszenie. Wieszać Ziobrę będzie Karski. Wg wrażych przekaziorów, jak dotąd ma doświadczenie w wieszaniu melexa na Cyprze i Dorna.
 

Muszę przyznać, że Ziobro okazał się dobrym strategiem. Zesłany do złotej brukselskiej klatki, zamiast coraz bardziej popadać w zapomnienie wrócił z hukiem. W każdym wypadku w tej rozgrywce wygrywa. Bo albo Kaczyński musiałby uznać go za jedynego w partii partnera i następcę, albo z niej wyrzucić a wtedy też traci, a Ziobro nie. Zakładam, że obaj stawiają raczej na ten drugi wariant.
 

Będziemy więc mieli twierdzę PiS z komendantem Kaczyńskim na czele i jego wiernymi żołnierzami oraz tymi, którym bezpieczne tkwienie w okopach wystarcza. Czy taki twór musi być nieefektywny, tkwiący w stagnacji, bez szans na zwiększenie poparcia. Niekoniecznie. Przykładem może być tu Singapur. Miasto państwo a właściwie bagnista wysepka, która została wyciągnięta z trzeciego świata do ścisłej czołówki pierwszego, przez jednego człowieka – Lee Kuan Yew i jego partię. Zajęło mu to około 30 lat. W Singapurze jednak nie było „wolnych” mediów a opozycja była raczej marionetkowa, system bardziej autorytarny niż demokratyczny a państwo podmiotem nie przedmiotem.
 

My mamy jednak demokrację (postkomunistyczną) i niby wolne a jednak zdalnie sterowane media, podobnie jak większość partii politycznych i wyborców. Manipulacja odgrywa tu kluczową rolę . Mamy jednak i sadzę, że za trzy lata będziemy mieli w miarę uczciwe liczenie głosów, jeśli tego przypilnujemy. Więc żeby wygrać wybory, trzeba się podobać wyborcom, I to w warunkach praktycznego monopolu medialnego przeciwnika. Nie koniecznie znaczy przypodobać się im. Można ich za sobą pociągnąć, zaangażować w swój ruch.
Przywódcy partii odgrywają tu kluczową rolę. Ziobro ma atuty, których nie ma Kaczyński i odwrotnie. Sądzę, że osobno zyskają więcej poparcia niż razem. W jednej partii widać tym osobowościom podobnego formatu jest za ciasno.
Może uda się znów przyciągnąć ten milion wyborców, który nie zagłosował w ostatnich wyborach na PiS, na początek. Ruch Ziobry byłby też dobrą kontrą na Palikota.

Ziobro proponuje przekształcenie PiS szeroki ruch. Równocześnie rozmawia z PJN i publikuje w gazecie Rydzyka. Widać po wywiadach w „Urze” i w „ Naszym dzienniku” jak bardzo ma być szeroki jego ruch. Można mieć obawy, że to aż za bardzo. Ale w USA na przykład w Partii Republikańskiej jedną z najbardziej znanych postaci jest Ron Paul, libertarianin chcący likwidacji FED i izolacjonistycznej polityki USA. Jest też McCain mający zupełnie odwrotne pomysły w fundamentalnych sprawach. W debatach kilku kandydatów tej partii na prezydenta, każdy proponuje inne rozwiązania. Konserwatywna Tea Party przepycha swoich kandydatów i krytykuje liberalne skrzydło partii. I odwrotnie.
 

Jeśli od strony organizacyjnej nie będzie to kopia PiS a raczej AWS, nie układ centralistyczny a federalistyczny, frakcyjny, sieciowy, żywy to ma szanse na przyciągnięcie wielu inicjatyw i sporego elektoratu. Takiej organizacji nie ma w polskiej polityce a jest potrzebna, zwłaszcza na zachodzie Polski. Same partie jednego człowieka i SLD, które próbuje robić prawybory po poniesionej przez jednego człowieka klęsce.

Wschodniopolska twierdza PiS licząca na wariant węgierski może się doczekać takiego zakończenia w obliczu katastrofy gospodarczej, choć wtedy rządzący mogą równie dobrze wystrugać kolejnego Palikota.
W tych wyborach elektorat protestu nie został przez PiS a przez niego przejęty. Mimo Smoleńska, długu, afer, kłamstw PO utrzymało większość swojego. PiS może się więc równie dobrze liczyć w następnych wyborach na skok poparcia jak podobnie jak w tych jego spadek.
Konkurencja o ten sam elektorat, dotąd bezpiecznie zapewniający reelekcję zachęci do pracy jednych i drugich. Zachęci też do poszukiwania go na zewnątrz. Do tej pory PiS na prawicy nie miał z kim przegrać.
Widzę więc w takim układzie więcej szans niż zagrożeń. Uważam za błędne porównania tego co robi Ziobro z wyjściem PJN z PiS, prędzej już Palikota z PO. Ani też z podziałami prawicy w latach 90tych, nie te proporcje.

Fotografia Wikipedia: podział drożdży, podobny układ jak na naszej scenie politycznej

0

R.Zaleski

"Czlonek Konfederacji Rzeczpospolitej Blogerów i Komentatorów............................. "My wybory wygralismy dzieki niekontrolowanemu internetowi i Facebookowi" V. Orban............. Jakosc polityki = jakosc zycia"

363 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758