Na początku marca tego roku media triumfalnie obwieściły koniec kłopotów drobnych przedsiębiorców z ZUS-em. Jedynie NE piórem niżej podpisanego wskazywał, że projekt ustawy rzekomo opracowanej przez posłów PO jest co najmniej niejasny.
1.
Przypomnijmy:
W piątek, 2 marca 2012 roku do laski marszałkowskiej wpłynął projekt ustawy, który powinien zakończyć wojnę Derdziuka z przedsiębiorcami.
2.
Medialnie wszystko wyglądało wspaniale:
– Aż tu nagle jakiś nadgorliwy urzędnik wynalazł rozporządzenie z 1975 roku i na jego podstawie ZUS zmienił zdanie – stwierdził w TV Biznes Cezary Kaźmierski, szef Związku Pracodawców i Przedsiębiorców. – To głęboko niemoralna praktyka i podważa zaufanie do państwa.
Jest już jednak projekt ustawy, autorstwa PO, dzięki któremu firmy, które w latach 1999 – 2009 skorzystały z preferencyjnych składek, a dziś sądzą się z ZUS – obejmie abolicja, czyli nic nie zapłacą. Jak poinformował Kaźmierski, nie dotyczy to, niestety, właścicieli, którzy już to zrobili, nie otrzymają zwrotu pieniędzy.
Abolicja ZUS ma wejść w życie za 9 miesięcy. Będzie powszechna, bo inaczej przepisy nie byłyby zgodne z Konstytucją. Obejmie więc nawet tych, którzy nie płacili składek z własnej winy.
– Najbardziej stracą oczywiście ci, którzy zapłacili. Mogą czuć się rozgoryczeni, ale to jest cena kompromisu, by rząd się w ogóle ugiął – uważa szef ZPiP.
3.
Moje zarzuty, jakie zgłaszałem pod adresem projektu, były takie:
Na umorzenie zaległych składek zusowskich mogą liczyć jedynie ci przedsiębiorcy, którzy nadal prowadzą działalność gospodarczą i nie znajdują się w trudnej sytuacji ekonomicznej.
Przy czym przedsiębiorstwo może być uznane za znajdujące się w trudnej sytuacji ekonomicznej, gdy wystąpią typowe oznaki: rosnące straty, malejący obrót, zwiększanie się zapasów, nadwyżki produkcji, zmniejszający się przepływ środków finansowych, rosnące zadłużenie, rosnące kwoty odsetek itp.
W warunkach narastającego kryzysu malejący obrót jest powszechny, podobnie jak zmniejszający się przepływ środków finansowych.
Powyższe dodatkowo więc ogranicza krąg ewentualnych beneficjentów projektowanej ustawy.
Ustawa pozostawia zbyt szeroki margines uznaniowości urzędnikom.
Natomiast pewne jest, że oprócz przedsiębiorców wymienionych w projekcie ustawy na tę swoistą „abolicję” liczyć nie mogą ci, którzy zostali zmuszeni do zlikwidowania swojej działalności.
Przeważająca grupa przedsiębiorców, głównie samozatrudnionych, aby móc korzystać z dobrodziejstw ustawy, musiałaby zatrudnić biegłego księgowego, specjalistę od dokumentów unijnych, opracować biznes-plan, przedstawić plan marketingowy z analizą rynku itp.
http://obserwatorium.nowyekran.pl/post/55088,abolicja-projekt-ustawy
4.
Swoją opinię oparłem na uzasadnieniu projektu autorstwa szefowej klubu PO poseł Mrzygłockiej plus zawodowa poseł Kluzik – Rostkowska. Panie napisały w uzasadnieniu:
Proponowane umorzenie należności będzie stanowiło pomoc publiczną i podlega przepisom ustawy z dnia 30 kwietnia 2004 r. o postępowaniu w sprawach dotyczących pomocy publicznej (Dz. U. z 2007 r. Nr 59, poz. 404 z późn. zm.) oraz przepisom wspólnotowym. Zakład Ubezpieczeń Społecznych jako podmiot udzielający pomocy będzie zobowiązany do dokonania oceny udzielanych środków pod kątem wystąpienia przesłanek określonych w art. 107 ust. 1 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej (TFUE) – wersja skonsolidowana traktatu – Dz. U. UE C 83 z dnia 30 marca 2010 r., tj. do dokonania oceny, czy udzielenie danego środka przedsiębiorcy będzie stanowiło pomoc publiczną oraz prawidłowej kwalifikacji danego środka jako pomocy de minimis lub innej niż de minimis. Analiza ta musi być przeprowadzona w oparciu o przedłożoną przez przedsiębiorcę dokumentację pozwalającą na stwierdzenie, czy nie nastąpi przekroczenie progów ustalonych dla pomocy de minimis oraz czy przedsiębiorca nie znajduje się w trudnej sytuacji ekonomicznej w rozumieniu Wytycznych wspólnotowych dotyczących pomocy państwa i restrukturyzacji zagrożonych przedsiębiorstw (Dz. U. UE C 244 z 1.10 2004 r.) co wyklucza udzielenie pomocy de minimis. W takiej sytuacji udzielenie środka będzie dopuszczalne dopiero wówczas, gdy Komisja Europejska wyrazi zgodę na udzielenie pomocy publicznej danemu przedsiębiorcy.
5.
Nie wierz nigdy kobiecie. Szczególnie, jeśli jest to posłanka…J
Mam przed sobą projekt opinii prezesa UOKiK dot. projektu ustawy umorzeniowej.
W odniesieniu do pomocy publicznej prezes stwierdza bez ogródek:
Z uwagi na niespełnienie przesłanki, o jakiej mowa w art.107 u. 1 TFUE, planowane umorzenie, przewidziane w przedłożonym projekcie ustawy, dotyczące zaległości w opłacaniu składek na ubezpieczenie społeczne, nie stanowi pomocy publicznej. Stwierdzenie to nie dotyczy jednak przypadków (…) świadomego unikania obowiązku opłacania składek z tytułu prowadzonej działalności gospodarczej przez podmioty będące zarazem przedsiębiorcami i pracownikami – w takiej sytuacji spełniona byłaby przesłanka korzyści, a zatem umorzenie stanowiłoby pomoc publiczną.
Tak więc projekt i uzasadnienie poseł Mrzygłockiej dokładnie odwraca kota ogonem – wyłącza spod pomocy publicznej jedyną (wąską) grupę przedsiębiorców, którzy mogliby ją otrzymaćjednocześnie zaś oferuje „pomoc publiczną” tym, którzy nie mogą być beneficjentami tak rozumianej ustawy.
Co prawda UOKiK zastrzega, że w/w stanowisko, z uwagi na bezprecedensowy charakter, nie znajduje bezpośredniego potwierdzenia w orzecznictwie Komisji Europejskiej. W celu uzyskania pewności prawnej, iż projektowane przepisy nie stanowią podstawy udzielania pomocy publicznej, możliwe jest dokonanie notyfikacji przedmiotowego projektu ustawy Komisji Europejskiej w trybie art. 108 u. 3 TFUE.
6.
Brawo.
Opinia UOKiK zatem stwierdza wyraźnie, że projektu ustawy umorzeniowej tak naprawdę nie da się zakwalifikować.
Alternatywnym rozwiązaniem, o którym mowa w treści uzasadnienia projektu ustawy, jest potraktowanie planowanych umorzeń jako pomocy de minimis(…). Istotne jest również, że pomocy de minimis nie można udzielić przedsiębiorcy znajdującemu się w trudnej sytuacji ekonomicznej.
7.
A co ja pisałem?
8.
I jeszcze jedno stwierdzenie UOKiK:
Przede wszystkim należy wskazać na to, że w większości przypadków zaległości z tytułu nieopłaconych składek powstały de facto nie z winy przedsiębiorstwa, a z przyczyn od niego niezależnych, tj. częstych zmian w przepisach o systemie ubezpieczeń społecznych, zwłaszcza w zakresie dotyczącym zbiegu tytułów do ubezpieczeń, oraz interpretacji tych przepisów. (…) Można zatem przyjąć, że gdyby przepisy dotyczące zasad prowadzenia działalności gospodarczej oraz systemu ubezpieczeń społecznych w sposób stały i przejrzysty regulowały powyższe zagadnienia, a orzecznictwo i interpretacje w tym zakresie były spójne i jednoznaczne, przedsiębiorcy wpłacaliby należne składki ubezpieczeniowe w sposób prawidłowy i zaległości w ogóle by nie powstały.
9.
Oto mamy obraz państwa, które nie potrafi (również) zapewnić stabilności prawnej swoim obywatelom.
I które to własną słabością i fatalnym funkcjonowaniem obciąża najsłabszych.
.
Wara od naszych kieszeni, nieudacznicy z Wiejskiej!
23.04 2012