Jestem pod wrażeniem. Pod wrażeniem zmasowanego ataku na Jarosława Kaczyńskiego po jego wywiadzie dla Rzepy. Otóż Jarosław Kaczyński ośmielił się wzmiankować o patologiach drążących polskie przedsiębiorstwa i firemkach z mętnym rodowodem.
A wystarczy przejrzeć historię ostatnich sześciu lat. Donald Tusk, niezłomny bojownik o normalność i moralność w polityce (z hepiędem na cmentarzu i cepeenie), został Wielkim Budowniczym Sieci Dróg i Autostrad w Polsce. Należy zwrócić uwagę, że budowanie dróg to żaden powód do strojenia się w piękne piórka ale czysta konieczność. Unia Europejska dała kasę, za którą trzeba było budować więc Donald Tusk żadnej łaski nie zrobił ani szczególnego poświęcenia się nie wykazał. Z jednym wyjątkiem.
Budowanie dróg to nie zakup bułki paryskiej czy kefiru. To ciężkie miliardy publicznych pieniędzy. Inwestycje o tak wielkiej wartości powinny być objęte szczególnym nadzorem państwa. Każda złotówka powinna być kontrolowana od początku do końca jej drogi. Państwo powinno dać jasny, czytelny sygnał – patrzymy na ręce każdemu, kto uczestniczy w tym wielomiliardowym interesie. Nie dało. No i stało się. Gdzieś tam nocą wywożono tłuczeń ułożony w dzień, kontrakt dostał bankrut, bo Pan Premier nie czyta raportów służb, wy… rąbano wielu drobnych przedsiębiorców, doprowadzając ich do bankructwa. Widzieliśmy nagrania z Sejmu, na których widać zdesperowanego przedsiębiorcę – ofiarę zaniedbań państwa w wersji Donalda Tuska.
Państwo Donalda Tuska wykazało się wręcz niemożliwą do ogarnięcia głupotą, sprowadzając swoją rolę do biernego płatnika. Nie zrobiło nic by patologiom zapobiegać. Nie było zdolne do działania „przed”, robiło wiele hałasu działając „po”. „Po” to każdy głupi by umiał. Ani to sukces ani powód do dumy. Szkody zostały wyrządzone – koniec, kropka. Ich naprawienie było obowiązkiem państwa bo to ono szkodę wyrządziło. Nie chciało pamiętać, że zapobieganie jest podstawowym obowiązkiem rządzących. No ale skoro Pan Premier nie czyta raportów służb….
Można namówić się na … numery pokoi hotelowych? Można. Taka mentalność to dziedzictwo systemu słusznie minionego. A raczej dowód na jego trwanie. Jakiś rządowy … pańcio spotkał się z wykonawcą autostrady. Mimo zakazu spotkań. Normalność i moralność w pełnej krasie, prawda? Wicie-rozumicie…
Wczoraj Mojżesz XXI wieku oznajmił koniec kryzysu. Z zaciekawieniem obserwowałem reakcje jego wielbicieli i zaprzyjaźnionych mediów. I niespodzianka! Wiekopomne przemówienie Donalda Tuska spotkała się tam z niemal całkowitym milczeniem. Nie dziwi to specjalnie bo bzdury, które Mojżesz wygadywał, musiały spowodować głęboką konsternację w środowiskach „zbliżonych do”. O czkawce i rozwolnieniu nie wspomnę. Dlatego dziś wygodne jest oszołomskie zajmowanie się wywiadem Jarosława Kaczyńskiego, który nie powiedział nic nowego ponad to co wszyscy wiemy. Głupotę Donalda Tuska trzeba było jak najszybciej puścić w niepamięć. I zakrzyczeć ją pod byle pretekstem. Aż dziw, że z Zdurnienie Rozsiane zaniepokojeniem nie doniosło o imperialistycznej stonce czy zaplutych karłach reakcji.
2 komentarz