gdy mówię o wolności to nie z karabinem…nie pałką nienawiścią podstępem i zdradą…
gdy mówię o wolności to nie z karabinem
nie z pałką nienawiścią podstępem i zdradą
ale takiej gdzie w marszu przez kolejne daty
kwiaty trudu i wieńce ku Jej chwale kładą
bo to dla Niej tamta wiara nadzieja i krew
którą dzisiaj zdeptali ci co kupczą Polską
dzisiaj idziemy znowu w ulicznym pochodzie
z tamtą wiarą obawą i serdeczną troską
bo w sobie chcę ocalić jeszcze tamten gniew
co mi serce poganiał do szybszego biegu
a Ojców naszych zmuszał do płynięcia wpław
gdy było potrzeba kiedyś do drugiego brzegu
bo ja ciągle choruję niezmiennie na Polskę
i nie pragnę by zagasł płomień mojej głowy
choćby górą popiołu zimną miał pozostać
przez wiatr rozdmuchiwany mój ból narodowy
niech odsuną od bieli swoje brudne łapy
niech nie mącą Jej męczeńskiej oraz świętej krwi
tyle brzóz się bieliło rozpaczliwym płaczem
tyle lat poprzez czerwień do Jej progów szli
bo nowe krzyże bujnie tak jak dawniej rosną
i czerwona gwiazda nad Smoleńskiem straszy
i coraz częściej słychać w Moskwie czy Berlinie
jak dzwonią bez obawy srebrniki Judaszy
nam została ulica bunt i ciągła wiara
nadzieja że idziemy w imię wspólnej troski
że z tego gniewu który nas dzisiaj połączył
zbudujemy Dom Wielkiej Niepodległej Polski !
NIEZALEZNY ZAKLAD POETYCKI. Kubalonka. Naród,który sie oburza,ma prawo do nadziei, ale biada temu,który gnije w milczeniu. Cyprian Kamil Norwid