Firma z Leszna w Wielkopolsce miała opłacić wysokiego oficera więziennictwa i dzięki temu zdobyć kontrakt przy budowie nowoczesnego kryminału w Opolu Lubelskim. Według prokuratury sama inwestycja, choć z niedociągnięciami, przebiegła prawidłowo.
Od ubiegłego roku lubelska prokuratura okręgowa – a konkretnie jej wydział zajmujący się przestępczością gospodarczą – sprawdzała, czy przy budowie nowoczesnego więzienia w Opolu Lubelskim doszło do nieprawidłowości. Śledczy skupili się na stronie technicznej inwestycji.
Przypomnijmy: naszpikowany elektroniką kryminał w Opolu (50 km od Lublina) otwarto jesienią 2009 roku. Władze więziennictwa podkreślały, że choć budowa zakładu karnego pochłonęła 65 mln zł, to było to i tak o 15 mln zł mniej, niż pierwotnie zaplanowano. Dlaczego więc prokurator zainteresował się więzieniem?
Zaczęło się od majora Janusza S. Emerytowany już oficer pracował w Okręgowym Inspektoracie Służby Więziennej w Lublinie (OISW) i kontrolował najbardziej intratne zlecenia. Często to od jego opinii zależało, jakie urządzenia będą montowane w zakładach karnych i aresztach na Lubelszczyźnie.
Zatrzymano go przed dwoma laty, a jesienią ubiegłego roku oskarżono o korupcję. Prokuratura i CBA uważają, że pięcioro przedsiębiorców dawało mu łapówki w zamian za załatwienie kontraktów. Według śledczych Janusz S. brał nie tylko gotówkę, ale i wartościowe prezenty: wycieczkę do Korei Południowej, wysokiej klasy telewizor, aparat cyfrowy, nawigację GPS, telefon komórkowy, a nawet piec centralnego ogrzewania za 6 tys. zł.
Po aresztowaniu majora S. specjalna komisja więziennictwa sprawdziła zlecenia, którymi się zajmował. Badała także dokumenty dotyczące budowy w Opolu Lubelskim. Jej raport był podstawą zawiadomienia do prokuratury. Śledczy przekopali się przez setki dokumentów, bo w inwestycję zaangażowanych było wiele firm. Okazało się, że nieprawidłowości, jakich się dopatrzono, nie miały większego znaczenia dla całej budowy. Na przykład zamontowano inny rodzaj żarówek, niż pierwotnie zaplanowano. W jednym z ustalonych wcześniej miejsc nie postawiono anteny. Prokuratura miała też zastrzeżenia co do montażu kamer monitoringu. Jednak z tych niedociągnięć nie dałoby się postawić zarzutów komukolwiek odpowiedzialnemu za więzienie.
Więcej: http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,12337129,Dali_lapowki_i_budowali_kryminal__Pracowali_jak_nalezy.html