„Oskarżam was o uporczywe nękanie i naprzykrzanie się całej elicie władzy: prezydentowi, premierowi, ministrowi spraw wewnętrznych, ministrowi spraw zagranicznych, ich pomocnikom i pomagierom, szefom kancelarii i samonominującym się akredytowanym do spraw wypadków niezwykle cywilnych… oskarżam was o 11 miesięczny stalking i wzywam do wymierzenia wam i zasądzenia przewidzianej ustawą kary! Wy – sumienia tychże osób nie pozwalające im spokojnie zasnąć…”
Czy ławę oskarżonych można nazwać ławą poselską jeżeliby zasiadła na niej znamienita większość parlamentarzystów? Stanowczo twierdzimy, że nie! Te immunitety… To po prostu niemożliwe! Te czysto teoretyczne dywagacje dotyczące abstrakcyjnego parlamentu wraz z czysto teoretycznie wyindywidualizowanymi jego członkami na potrzeby tejże abstrakcji, to takie gdybanko-pytanko-wyśmiewanko standartowa procedura mediów głównego nurtu ostatnich lat szyderstwa i dominacji pijaru. Coż… kto Języka Ojczystego nie szanuje, temu Język Ojczysty ryja plugawego opluje… to takie proste przecież… A z oplutymi ryjami, szmat we wszystkich gazeciorach nie wystarczy, aby wizerunek przetrzeć tak, by maluczkim na sprzedaż się nadał. Łączcie się szmaty wszystkich gazet i telewizji… Łączcie się, bo syfu na twarzach co nie miara wylazło… genialne public relations się rypie a wypięte wysoko zady nie potrafią swej głebokiej w wymowie treści w tajemnicy zachować…
-To ja poproszę o status świadka koronnego może…?
-Głupiś! Samobójstwo to ty możesz sam sobie popełnić … statusu do tego nie potrzebujesz!
-To może wyjazd do kraju z którym nie mamy umowy o ekstradycje? Albo deprtacja do macierzy na emeryturę nielegała?
-Do tego syfu i przekupstwa…? Lepiej zamów sobie operację twarzy i ustaw sobie zbieranie kasy w szklarniach z brukselką… Mój były szef kancelarii właśnie taką działalność gospodarczą otworzył… ten to ma łeb do interesów na czasie… mogę ci załatwić termin operacji poza kolejnością… trzysta na lokacie cypryjskicj i masz jak w banku.
***
-Obudź się…znowu usnąłeś nad Ekranem… świat się zmienia na naszych oczach a ty piszesz i piszesz jakieś dyrdymałki…
Kolejny sen z gatunku political fiction, gdzie wszystko co się da jest oczywiście czysto przypadkowe…
Polak, Wegier, dwa bratanki, i do szabli, i do szklanki (weg. Lengyel, Magyar – két jó barát, együtt harcol, s issza borát). Boze chron Wegry i Rzeczpospolita.