Bardzo się boję o Bogdana Goczyńskiego w areszcie. Jest poważnie chory, a aresztowanie skrajnie niezasadne. Nie chcę takiego państwa, w którym kochających ojców więzi się, bo ex-żony chcą przejąć całą własność gromadzoną dla dzieci.
W środę w ubiegłym tygodniu Sąd Okręgowy nie uchylił aresztu dziennikarzowi i blogerowi Bogdanowi Goczyńskiemu. Pisałam o tym tutaj.
Sąd był zdania, że w przypadku Goczyńskiego zachodzi zarówno przesłanka ogólna, jak i szczególna aresztowania. Niestety, stanowisko Sądu wzbudza poważne wątpliwości.
Przesłanka ogólna? Wolne żarty!
Sąd twierdzi, że zachodzi wysokie prawdopodobieństwo popełnienia przez Bogdana Goczyńskiego występku z art. 209 kk, tj. „uporczywego niepłacenia alimentów”.
Alimenty zasądzono w bezpodstawnej wysokości 7 tysięcy złotych miesięcznie na 2 nieletnie córki-bliźniczki (obecnie w wieku około 12 lat), gdy bloger – po powrocie z zagranicy – pozostaje od kilku lat bez pracy i jest poważnie chory na groźną, przewlekłą chorobę tarczycy. Wysokość alimentów nie pozostaje w żadnym związku z uzasadnionymi potrzebami dzieci.
Goczyński w licznych publikacjach podnosił nieprawidłowości związane z procedurą zasądzenia i egzekwowania alimentów (m.in. wątpliwości dotyczące prawomocności Postanowienia o alimentach, istnienie tytułu wykonawczego poprzedzającego o rok wydanie tegoż Postanowienia, etc.).
Sąd Rejonowy dla Warszawy Woli miał także poważne obiekcje, związane z oskarżeniem. Biuro Prasowe Sądu Okręgowego podało, że: „w dniu 10 czerwca 2010 r. wydano postanowienie o umorzeniu postępowania, które zostało następnie uchylone przez Sąd Okręgowy w Warszawie, potem było wydane postanowienie o zwrocie sprawy do prokuratora w dniu 13 grudnia 2010 r., także uchylone przez Sąd Okręgowy”.
A zatem, wbrew twierdzeniom Sądu Okręgowego wydającego orzeczenie o oddaleniu Zażalenia Bogdana Goczyńskiego na Postanowienie o tymczasowym aresztowaniu, prawdopodobieństwo popełnienia przez B. Goczyńskiego przestępstwa z art. 209 kk wcale nie jest „bardzo duże”, a w żadnym razie tak „duże”, by uzasadniać tymczasowe aresztowanie w związku z Art. 249 § 1 kpk. To, że Sądy różnych instancji m.in. w 2010 roku miały w sprawie zasadności aktu oskarżenia diametralnie odmienne stanowiska, jest widomym dowodem tego, że sprawa jest wysoce kontrowersyjna.
Jako obywatel sprzeciwiam się oskarżaniu ojców o niewywiązywanie się z obowiązków wobec dzieci w tak oczywistych sytuacjach, jak niniejsza. Pozew o rozwód wniosła była żona Goczyńskiego. Bogdan Goczyński z uwagi na dobro dzieci nie chciał się rozwodzić, wyrażał zgodę tylko na separację. Wniósł nawet skargę w sprawie pochopnego orzekania rozwodów do Trybunału Konstytucyjnego (nierozpatrzoną merytorycznie, oddaloną z powodów formalnych). Ostatecznie rozwód orzeczono z winy obu stron. Eks-małżonka niezwłocznie wywiozła dzieci do swojej rodziny i Goczyński od kilku lat nie może widywać się ze swoimi córeczkami przy całkowitej bierności sądów wobec takich bezprawnych zachowań żony.
W międzyczasie rozpoczęła się walka o wydarcie Goczyńskiemu całego majątku (m.in. kilku nieruchomości), na który pracował przez całe życie m.in. dla dobra swoich dzieci. Temu ma służyć – w sposób oczywisty – sztuczne zadłużanie go przy pomocy astronomicznych alimentów, których nie jest w stanie płacić.
Niestety, sądy warszawskie (szczególnie Okręgowy i Apelacyjny) uczestniczą w tej „operacji”. Teraz ma miejsce akt ostatni – próba zrobienia kryminalisty-alimenciarza z kochającego ojca, cierpiącego z powodu rozłąki z dziećmi i podejmującego dramatyczne starania o ochronę majątku, który wypracował dla córek, przed zakusami eks-żony.
Na takie działania sądów warszawskich zgody być nie może. Nie życzymy sobie, aby Sądy wykluczały ojców z decydowania o sprawach majątkowych dzieci, ubezwłasnowolniając ich przy pomocy absurdalnie zawyżonych obowiązków alimentacyjnych.
Kapturowy Sąd orzekł o przesłance szczególnej tymczasowego aresztowania
Sąd Rejonowy Warszawa-Wola i Okręgowy w Warszawie mają za nic Konstytucję, Konwencję o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności oraz orzecznictwo strasburskie.
Bogdan Goczyński już prawie miesiąc przebywa w areszcie, a jeszcze do tej pory nie stanął przed Sądem. Sądy orzekły, iż zachodzi przesłanka szczególna tymczasowego aresztowania z art. 258 § 1 punkt 1 kpk bez wysłuchania aresztowanego.
W postanowieniu Sądu Okręgowego z 18 lipca 2012 r. sygn. IX Kz 1477/12 orzeczono, iż Bogdan Goczyński bezprawnie utrudnia postępowanie karne – jak się zdaje – przede wszystkim na podstawie notatek policyjnych. Stwierdzono, iż Goczyński nie stawiał się na rozprawy, a nie było możliwe przymusowe doprowadzenie go, gdyż rzekomo ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości.
To stwierdzenie nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. My, blogerzy doskonale wiemy, że Gorczyński mieszkał w swoim domu, przed nikim się nie ukrywał, uczestniczył w rozmaitych działaniach publicznych i nie istniała żadna trudność w przymusowym doprowadzeniu go na rozprawę, gdyby dobrowolnie się nie stawiał. Nie istniał żaden powód, aby go aresztować i to na 3 miesiące.
O absurdalności tezy o rzekomym ukrywaniu się najlepiej świadczy fakt, iż Policja zaaresztowała Goczyńskiego w jego własnym domu. Rodzi się pytanie, skoro policjanci wiedzieli, że bloger przebywa w swoim domu i wybrali to miejsce, by go zaaresztować, jak mogli równocześnie nie wiedzieć, że w tymże domu można go zatrzymać na 48 godzin w celu doprowadzenia na rozprawę.
Policyjnym kłamstwom Goczyński mógłby zaprzeczyć, gdyby go doprowadzono przed Sąd. Niestety, uniemożliwiono mu to. To oczywiste łamanie praw konstytucyjnych i wynikających z Europejskiej Konwencji podpisanej przez Polskę.
Zawiadamiam Strasburg
Przypomnijmy parę oczywistych zasad, które warszawski Sąd Okręgowy powinien znać.
/wyciąg z tekstu: Jarosław Matras „Standard „równości broni” w postępowaniu w przedmiocie tymczasowego aresztowania”/
„Na gruncie spraw wniesionych przeciwko Polsce Trybunał wielokrotnie wskazywał, że sąd rozpatrujący zażalenie na postanowienie w przedmiocie tymczasowego aresztowania musi zapewnić, aby postępowanie było kontradyktoryjne i odpowiednio zapewniało „równość broni” pomiędzy stronami, pomiędzy prokuratorem i tymczasowo aresztowanym1. Wskazywano, że możliwość pisemnego prezentowania swojego stanowiska przez osobę pozbawioną wolności lub zwracanie się o uchylenie tymczasowego aresztowania w trakcie rozpraw nie może zrekompensować braku kontradyktoryjności w trakcie postępowań co do zasadności tymczasowego aresztowania (Trzaska przeciwko Polsce, skarga nr 25792/94, wyrok z dnia 11 lipca 2000 r., § 78; wyrok ETPC z dnia 25 czerwca 2002 r., Migoń przeciwko Polsce, skarga nr 24244/94, § 68; wyrok ETPC z dnia 3 kwietnia 2003 r., Klamecki przeciwko Polsce, skarga nr 31583/96, § 129; wyrok ETPC z dnia 22 czerwca 2004 r., Wesołowski przeciwko Polsce, skarga nr 29687/96, § 61–63.)”.
„Trzeba wyraźnie wskazać, że regulacja ujęta w treści art. 249 § 3 k.p.k., a zawierająca wymóg przesłuchania oskarżonego (podejrzanego) przed zastosowaniem tymczasowego aresztowania po raz pierwszy, dotyczy tak postępowania przygotowawczego, jak i postępowania sądowego, albowiem ustawa nie różnicuje tych stadiów procesu. Przepis ten nie nasuwa wątpliwości także i w tym, że obowiązek przesłuchania oskarżonego (lub podejrzanego) przez sąd, który rozstrzyga co do zastosowania tymczasowego aresztowania, ma na celu nie tylko ustalenie faktycznych (art. 249 § 1 k.p.k.) i procesowych podstaw (art. 258 § 1–3 k.p.k.) do zastosowania tymczasowego aresztowania, ale także stanowi gwarancję dla oskarżonego (podejrzanego), że będzie mógł w takim postępowaniu przedstawić swe argumenty także w aspekcie ewentualnego zastosowania tymczasowego aresztowania. Jest to więc istotne uprawnienie gwarancyjne oskarżonego wynikające z prawa do obrony (rozumianego od strony materialnej), a jego niewykonanie jest możliwe tylko w sytuacji ukrywania się oskarżonego lub w przypadku nieobecności w kraju.
Jeśli decyzja o zastosowaniu tymczasowego aresztowania nie jest poprzedzona wysłuchaniem oskarżonego (podejrzanego) z powodu ukrywania się lub nieobecności w kraju (art. 249 § 3 k.p.k.), to zauważyć należy, że przepisy k.p.k. nie nakładają na prokuratora w postępowaniu przygotowawczym, czy też na sąd w postępowaniu sądowym, jakichkolwiek obowiązków związanych z „uzupełnieniem” tego braku już po tym, jak oskarżony (podejrzany) zostanie osadzony w areszcie śledczym. Osadzenie oskarżonego w zakładzie karnym, w wyniku postanowienia o tymczasowym aresztowaniu wydanego in absentia, nie wymaga zatem podjęcia jakichkolwiek decyzji w kwestii odebrania wyjaśnień od oskarżonego. Tymczasem w sprawie Harkmann przeciwko Estonii ETPC stwierdził, że wydane pod nieobecność ukrywającego się i niestawiającego się na wezwania oskarżonego nie zwalnia sądu z obowiązku przesłuchania go po zatrzymaniu. Stanowisko to znalazło mocne potwierdzenie w sprawie Lament przeciwko Polsce, gdzie Trybunał przypomniał, że od zapewnienia sądowego wysłuchania osobie zatrzymanej nie można odstąpić w żadnych okolicznościach, a więc także wówczas, gdy postanowienie o zastosowaniu tymczasowego aresztowania wobec skarżącego zostało wydane bez uprzedniego przesłuchania go przez sąd. Podkreślono, iż wymóg doprowadzenia osoby zatrzymanej przed sędziego ma charakter absolutny i winno nastąpić automatycznie, inaczej niż w przypadku gwarancji z art. 5 ust. 4 Konwencji”.
To samo podnosi dr Małgorzata Wąsek-Wiaderek, Adiunkt w Katedrze Procedury Karnej Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II:
„W wyroku w sprawie Harkmann przeciwko Estonii2 Trybunał stwierdził, że tymczasowe aresztowanie oskarżonego, które miało wymusić jego obecności na rozprawie w sprawie karnej, stanowi nic innego jak „aresztowanie w celu postawienia przed właściwym organem, jeżeli istnieje uzasadnione podejrzenie popełnienia czynu zabronionego” w rozumieniu art. 5 ust. 1c Konwencji. Może ono jednocześnie być pozbawieniem wolności w celu zapewnienia wykonania określonego w ustawie obowiązku, ale nie zmienia to tego, że ma do niego zastosowanie wymóg niezwłocznego doprowadzenia tymczasowo aresztowanego do sądu, określony w art. 5 ust. 3 Konwencji. Trybunał przesądził, że gwarancja proceduralna sądowego wysłuchania zawarta w art. 5 ust. 3 Konwencji nie dopuszcza żadnych wyjątków, nawet w sytuacji wydania postanowienia o zastosowaniu tymczasowego aresztowania przez sąd. W rezultacie Trybunał uznał, że doprowadzenie tymczasowo aresztowanego oskarżonego na rozprawę w jego sprawie dopiero po 15 dniach od wykonania sądowego postanowienia o jego tymczasowym aresztowaniu, narusza art. 5 ust. 3 Konwencji”.
A Bogdan Goczyński przebywa w areszcie już prawie miesiąc.
Z tego powodu zawiadomię Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu o łamaniu praw człowieka przez polskie Sądy w stosunku do Bogdana Goczyńskiego.
Jutro rozprawa
Jutro 25 lipca br. pierwsza rozprawa aresztowanego Bogdana Goczyńskiego. Przyjdźmy tłumnie na rozprawę. Patrzmy Sądowi „na ręce”. Sąd ma możliwość – po odebraniu wyjaśnień od Bogdana Goczyńskiego – uchylić mu areszt, co powinien niezwłocznie zrobić. Kontrola społeczna działań Sądu może utrudnić dalsze łamanie praw obywatelskich Bogdana Goczyńskiego.
Jeśli solidaryzujesz się z pokrzywdzonym Bogdanem Goczyńskim, przyjdź 25 lipca do Sądu.
Miejsce i termin: Sąd Rejonowy dla Warszawy Woli, ul. Kocjana 3, sala 169, 25 lipca 2012 r., godz. 10.
Sygnatura sprawy: III K 1309/07.
Skład orzekający: SSR Anna Mułenko
Więcej informacji:
Pseudo-obrońcy interesów dzieci kontra uwięziony Bogdan Goczyński
Ważne! Już jutro Sąd rozstrzygnie, czy Goczyński bedzie odpowiadał z wolnej stopy.
O co chodzi? Goczyński znowu zatrzymany.
Appendix – po rozprawie w dniu 25 lipca:
Bloger Goczyński jest już wolny! Sąd na zakończenie rozprawy w dniu dzisiejszym – po złożeniu wyjaśnień przez Bogdana Goczyńskiego – uchylił mu areszt.
Pierwsze relacje tutaj:
Goczyński wolny! O uwolnienie blogera wnosił również prokurator ….
Zabić w majestacie prawa …. Goczyński wolny!
Zna się na zarządzaniu. Konserwatystka. W wieku średnim, ale bez oznak kryzysu. Nie znosi polityków mamiących ludzi obietnicami bez pokrycia (fumum vendere – dosł.: sprzedajacych dym). Wspólzałozycielka Konfederacji Rzeczpospolitej Blogerów