Z poglądami Janusza Korwina-Mikke można się nie zgadzać, ale sugerowanie, że opowiada się za eksterminacją niepełnosprawnych lub iż jest faszystą, są dowodem wyjątkowej głupoty lub przejawem skrajnego cynizmu.
Obóz Korwina-Mikke ilekroć zaczyna być traktowany jako poważna siła polityczna, tylekróć jej szef staje się obiektem niewybrednego taku. Chociaż trzeba przyznać, że sam daje amunicje, której druga strona nie waha się użyć. Tak było w 2007 r. gdy "Dziennik" zarzucił mu na pierwszej stronie, że "szydził" z niepełnosprawnej dziewczynki. Notowania Ligi Prawicy RP, z której kandydował wówczas JKM poleciały z 7-8 procent na poziom błędu statystycznego. Oczywiście JKM nie szydził z dziecka, tylko wypowiedział się negatywnie na temat tzw. szkół integracyjnych.
Tamten sukces akcji "Dziennika" został wykorzystany do powtórzenia "wbicia" JKM w ziemię przy okazji niepełnosprawnych sportowców. Media sprowadziły jego wypowiedź do porównania zawodów niepełnosprawnych sportowców z zawodami szachowymi dla debili. Pomijając fakt iż mówił także o podziwie dla ich wysiłku. Dla mnie jako człowieka mediów jest jasne, że JKM zaliczył "wtopę" medialną, bo większość ludzi otrzymała zakłamany przekaz jego wypowiedzi albo go nie zrozumiała.
Podobnie było w 1995 r. gdy pojawiły się sondaże dające JKM ponad 5 proc. poparcia w wyborach prezydenckich pokazano go w telewizji gdy mówił o konieczności wprowadzenia drobnych opłat dla starszych osób chodzących do lekarza "aby nie przychodzili tam pokwękać", na koniec pokazano również, bezrobotnemu, który nie ma pracy JKM doradził umycie jego samochodu za 5 zł. Niezależnie od tego, że obie wypowiedzi były słuszne i prawdziwe, to przyczyniły się do spadku drastycznego notowań w JKM.
Równie niedelikatnie JKM wyraża się o ludziach, którzy w tragedii smoleńskiej widzą coś więcej niż katastrofę i splot niekorzystnych wypadków. Chociaż jest to duża część elektoratu NP.
Niestety jeżeli ktoś chce wygrywać w "demokracji" (takiej jak obecna będąca oligarchią różnych układów i grup interesu) , lub być przynajmniej opozycją parlamentarną, to może głosić radykalnych poglądów na wszystkich płaszczyznach. Radykalizm może pozwolić zdobyć kilka punktów procentowych, ale to jest elektorat chwiejny. Dziś wielbi JKM, a jutro może zagłosować na Palikota.
Glanowanie JKM jest prewencyjną grą grup interesu, które obawiają się wzrostu znaczenia Nowej Prawicy. Niestety dawanie im pretekstu do takich ataków zaszkodzi wynikowi wyborczemu NP.