PJN, Solidarna Polska, PSL, Stronnictwo Demokratyczne plus zorganizowane i niezorganizowane grupy obywatelskie odrzucające radykalizm.
Prezes PSL, wicepremier Janusz Piechociński podkreślił, że w ramach oferty politycznej – którą zamierza skonstruować i przedstawić na wybory do europarlamentu w 2014 r. – proponuje współpracę środowiskom "racjonalnego środka".
– Jeżdżę po Polsce, spotykam się z ludźmi i widzę 40 proc. zainteresowanie nową, lepszą polityką, lepszą gospodarką, lepszym życiem społecznym, lepszą debatą publiczną – mówił w sobotę dziennikarzom Piechociński, dodając, że stąd jego oferta – jak podkreślał – "nowej polityki, nowego centrum, lepszej polityki, w której jest miejsce dla każdego, w której przez dialog, porozumienie i kompromis buduje się program operacyjny dla Polski".
– To nie są pomysły na sondaże, tylko na nową politykę. Trzeba szukać partnerów społecznych, nie tylko partyjnych, z którymi można na poważnie rozmawiać o polityce w innym wymiarze niż dotąd – mówił lider ludowców i wicepremier, wyjaśniając, że w jego ofercie będzie chodziło o współpracę środowisk: od rzemiosła i Stronnictwa Demokratycznego, przez PJN i mniej radykalną prawicę.
Według szefa PSL, celem jest przywrócenie polskiej polityce racjonalności i umiejętność rozmowy. Piechociński zapowiedział, że przez 2013 r. będzie rozmawiać o tym, co można zdefiniować jako wspólny program narodowy, bez "starych podziałów, które wydają się totalnie zaprzeszłe, podziałów na osi lewica–prawica, czy na osi PO – PiS".
Jego zdaniem, wydaje się, że właśnie wybory do Parlamentu Europejskiego powinny służyć "ożywieniu ludzi racjonalnego środka" do upomnienia się o mniej radykalną, spokojną, przewidywalną demokrację, lepsze życie publiczne i lepszą ofertą personalną. – Tam nie będziemy decydowali o lewicy i prawicy ani o relacjach do Tu-154 i katastrofy smoleńskiej – podkreślał.
– Kieruję tę ofertę również do zorganizowanych i niezorganizowanych grup obywatelskich, które w trudnych sytuacjach potrafią skoncentrować się na tym co wspólne i spokojnie, odrzucając radykalizm, to realizować. To jest dziś moje przesłanie jako polityka, ministra, wicepremiera na rok 2013. Konsekwentnie mówię, że tylko razem i wspólnie możemy więcej – mówił Piechociński.
– Zapowiadam, że do stycznia 2014 r. żaden z polityków PSL nie będzie mówił o personaliach – oświadczył również wicepremier. Zastrzegł jednak, że wszyscy potencjalni sojusznicy PSL w tej inicjatywie powinni znaleźć się we frakcji ludowo-chadeckiej w PE, która, jego zdaniem, "najlepiej oddaje istotę Europy ojczyzn".
Kolejnymi warunkami współpracy jest chęć przywrócenia polityce wartości, akceptowanie zasady solidarności oraz odrzucenie radykalizmu, "przejawiającego się w tym, że konkurenta, wroga trzeba zabić".
Piechociński podkreślił jednocześnie, że w polityce krajowej PSL będzie racjonalnym koalicjantem i będzie wiernie dotrzymywał zobowiązań. – Ale jednocześnie z wyciągniętą ręką będziemy mówić do opozycji parlamentarnej i pozaparlamentarnej co możemy zrobić razem, np. w deklarowanej przez nas wszystkich polityce prorodzinnej – dodał.
O współpracy przed przyszłorocznymi wyborami do PE Piechociński rozmawiał już z szefem PJN Pawłem Kowalem. Szef PSL mówił dziennikarzom po tej rozmowie, że chodzi o "odmienienie polskiej polityki", jak również o przywrócenie zainteresowania społecznego zmianami zachodzącymi w Europie. Z kolei Kowal powiedział, że ma podobne intencje do lidera ludowców i chce "skorzystać z roku bez wyborów", by prowadzić debatę europejską.
Z kolei szef SD Paweł Piskorski zadeklarował w sobotniej rozmowie, że chętnie porozmawia z Piechocińskim na temat jego oferty – wstępnie umówili się już na spotkanie w tej sprawie. – Do wyborów do Parlamentu Europejskiego jest jeszcze dużo czasu, ale oczywiście – myślimy już o tym. To, co Piechociński mówi w mediach jest bardzo ciekawe, natomiast zakładam, że on chce mi to powiedzieć w rozmowie jak się zobaczymy i jeśli do tego dojdzie, wówczas będę mógł ją skomentować – zaznaczył Piskorski.
Część ludowców w oficjalnych rozmowach deklaruje, że nie jest zaskoczona deklaracją prezesa PSL Janusza Piechocińskiego o możliwej współpracy z PJN i SP. Inni przyznają nieoficjalnie, że pomysł współdziałania z partią Zbigniewa Ziobry ich zaskoczył i "wywołał wściekłość".
Piechociński zadeklarował chęć współpracy z PJN, SP, a także Stronnictwem Demokratycznym na początku tygodnia. Jak wyjaśniał w jednym z wywiadów, chciałby zbudować ofertę politycznego, społecznego, gospodarczego centrum na wybory europejskie w 2014 roku – od izb rolniczych, Stronnictwa Demokratycznego, PJN – aż być może po Solidarną Polskę.
Według szefa PSL ma to udowodnić, że "dwubiegunowy PO-PiS, jeśli chodzi np. o wybory europejskie, jest reliktem". Piechociński rozmawiał już z liderem PJN Pawłem Kowalem na temat współpracy obu formacji przed wyborami do Parlamentu Europejskiego.
Szef klubu PSL Jan Bury powiedział, że pomysł Piechocińskiego jest kontynuacją jego zapowiedzi z zeszłorocznego kongresu, na którym został wybrany na nowego prezesa Stronnictwa. Jak zaznaczył, obok części polityków związanych z PJN czy Solidarną Polską, są także inni, którzy nie są w stanie przekroczyć progu wyborczego. – Można pomyśleć o budowaniu czegoś większego, szerszego ludowo-chadeckiego centrum w najbliższych wyborach parlamentarnych – dodał.
Podkreślił, że lider PSL "złożył szeroką ofertę", a PSL szuka miejsca w centrum, gdzie znajduje się PJN. Dodał, że od Solidarnej Polski zależy, czy widzi tam swoje miejsce.
Zaskoczony pomysłem nie był również Marek Sawicki, który powiedział, że szef PSL prowadził wcześniej "wstępne rozmowy z PJN i kilkoma politykami Solidarnej Polski". – Nie będziemy się ograniczać do tych dwóch środowisk. Będziemy rozmawiali także ze środowiskiem Stronnictwa Demokratycznego – zapowiedział.
Z kolei europoseł PSL Jarosław Kalinowski pytany o ocenę pomysłu współpracy z PJN i SP powiedział, że traktuje to jako "zaproszenie" i "pewną propozycję".
Podkreślił, że odpowiedź wyrażona przez lidera SP Zbigniewa Ziobrę "jest jednoznaczna". – Powiem szczerze, że to mniejszy problem dla nas. I w tym miejscu chciałbym postawić kropkę – dodał. Odniósł się w ten sposób do słów Ziobry, który powiedział, że jego partia będzie startowała w każdych wyborach "pod szyldem Solidarnej Polski, kropka".
Z nieoficjalnych rozmów z politykami PSL wynika jednak, że deklaracja o możliwym współdziałaniu Stronnictwa z Solidarną Polską wywołała w szeregach partii zaskoczenie. Pragnący zachować anonimowość poseł PSL podkreślił, że w klubie tej partii "dominuje wściekłość". – W PJN są rozsądni politycy, ale na Ziobrę nie ma zgody – powiedział.
– Piechociński nas zaskoczył i zdenerwował. Relacje z ziobrystami mogą nam tylko zaszkodzić – dodał anonimowo inny polityk PSL.
Zdaniem kolejnego rozmówcy współpraca z Solidarną Polską to "nieporozumienie", a propozycja Piechocińskiego "może prowadzić do likwidacji PSL". – Tworzenie formuły centrum sprawi, że wszystkie podmioty wchodzące w jego skład stracą swoją rangę – ocenił.
Oj, chyba "premier" Gliński (kandydat PiS) nie jest zachwycony pomysłem Piechocińskiego, bo chyba sam coś w tym stylu planuje. Ba, gotowy jest pójść nawet "jeszcze szerzej" !
"Prof. Piotr Gliński, kandydat PiS na premiera technicznego rządu, w rozmowie z TOK FM zapowiedział, że na poważnie będzie rozmawiał z klubami parlamentarnymi, choć dopiero po złożeniu wniosku nieufności, co ma nastąpić na przełomie stycznia i lutego.Nie wyklucza współpracy z Leszkiem Millerem i Januszem Palikotem.
– Przecież (Leszek Miller – przyp. red.) to jest szef partii lewicowej, a więc partia wrażliwa co do spraw społecznych. W Polsce jest tysiące takich spraw nierozwiązanych i moglibyśmy je razem rozwiązywać – uważa Gliński. Kandydat PiS na premiera nie zamyka się również na współpracę z liderem Ruchu Palikota. – To też partia, która się określa jako lewicowa, więc będę mówił o wrażliwości społecznej – mówi"
W sumie czego się nie robi dla "dobra Polski". "Ciemny lud" tego nie kupi? Spokojnie, kupi.