Zygmunt Dzierzyk z Brzezin, emerytowany nauczyciel wychowania fizycznego, chciał dorobić i założył firmę. Przez rok na czysto zarobił… 289 zł 41 groszy. ZUS go za to ukarał, odbierając 4960 zł emerytury – pisze Express Ilustrowany.
Polskie sądy uznały, że było to zgodne z prawem. Oburzony brzezinianin wniósł więc skargę do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
Pułapka, w którą wpadł emeryt, polega na tym, że pobierał emeryturę przed 65. rokiem życia. Nie miał więc prawa przekroczyć ustalonych na dany rok progów dodatkowych zarobków. Choć był zwolniony z płacenia składek na ubezpieczenie społeczne, ZUS doliczył mu do dochodów 19 tys. zł teoretycznych zarobków – to minimalna kwota, od jakiej emeryt płaciłby składki na ZUS z działalności, gdyby… musiał je płacić.
Więcej na ten temat tutaj.
(www.expressilustrowany.pl)
"Szef Dzialu Ekonomicznego Nowego Ekranu. Dziennikarz z 10-letnim stazem. Byly z-ca szefa Dzialu Biznes "Wprost"."