I mam pewne uwagi. Dotyczą one 2-giej części nagrania z jej obrad.
Z treścią częsci 1-wszej – nie polemizuję.
Co do części 2 – mam zastrzeżenia. Oto ona:
Warto zwócić uwagę na czas 25. 15 min tego nagrania.
Otóż Pan Macierewicz przywołuje tam pewnien wykres trajektorii lotu TU-154 M.
Oto on:
I mówi (Pan Macierewicz):
"Równa trajektoria lotu – tu nie ma żadnych zmian w tej trajekorii. Realizowali
manewr odejscia w automacie – który zapowiedzieli już 9 min wcześniej"
Tak, zapowiedzieli, to prawda i z pewnością chcieli to zrealizować.
To wynika z zapisów odczytanych w instutcie w Krakowie.
Ale warto zwrócć uwagę na kilka faktów:
1. TU-154 leciał jak po sznurku na wysokości 100 m,
2, Miał wtedy włączoną autoamtykę ciągu,
3. Padła na wysokości 100 m komenda odchodzimy – to skąd Panie Pośle
taka tragiczna trajektoria lotu? Samolot lecący na 100 m – równą
prędkością poziomą z prędkością zniżania 0 m/s nie ma prawa stracić tak
dużo wysokości by odejść z manewru "oglądu sytuacji na lotnisku",
Proszę sprawdzić dane z instrukcji TU-154 M:
Przy prędkości opadania 3,5 m/s TU-154 M traci na wysokości 10 m.
To jakim "cudem" stracił prawie 90 m?
4. Na powyższy ( drugi powyżej) wykres trajektorii lotu należy spojrzeć uważnie.
Co innego jest wysokośc barometryczna nad poziomem lotniska a co innego
nad poziomem gruntu (ziemi) – czyli tzw wysokość z radiowysokościomierza.
Na ten tamat było w pierwszych wiadomościach sporo przekłamań. Załoga jednak
(wbrew temu co twierdzi raport MAK) świetnie orientowała się co do poziomu wysokości lotu w oparciu o wysokość barometryczną na poziomie lotniska.
Jednego czego nie wiem. DLACZEGO z nieznanych mi przyczyn po komendzie
odejście TU-154 M zaczął gwałtownie tracić wysokość?
Warto wiedzieć jeszcze jedno, gęstość powietrza zamglonego jest wyższa od
"czystego" – a to przekłada się na siłę nośną samolotu. Większą.
A więc podstawowe dla mnie pytania dla mnie brzmią:
1. Czemu TU-154M tak znacząco obniża trajektorię lotu po komendzie "Odchodzimy" ?
2. Czemu taki spokój panuje w kokpicie TU-154 M ? Tak to przynajmniej wygląda
z odczytanych nagrań w Polsce.
Ktoś powie – tak, bo to byli zawodowcy, OK, zgadzam się z tym.
Ale Oni, Ci Zawodowcy mieli świadomość tego kogo wiozą.
Jak i bezpieczeństwo własne.
Byli ludźmi.
W kilku katstrofach pasażerskich polscy piloci robiąc co mogli żegnali się drogą
radiową z Polską i swoimi bliskimi.
A tu Cisza 🙁
A więc o co chodzi?
Zyje dosc dlugo i staram sie myslec. W zyciu dzialam na wielu obszarach :-) Fizyka, sztuka inzynierska i logika - to podstawy myslenia racjonalnego. Ale równiez wiem sporo o duchowosci. Bo przed nia przyszlosc.