Śmierć, jak się wydaje, nie da się zaliczyć do przyjemnych przygód. Jednak to co przydarzyło się tej kobiecie to prawdziwa makabra. Rodzina skarży szpital w sądzie.
Maria de Jesus Arroyo doświadczyła (gdyż nie da się powiedzieć iż przeżyła) koszmary. Rodzina twierdzi, że 80-letnia kobieta żyła, gdy w 2010 roku została umieszczona w szpitalnej kostnicy, po tym jak doznała ataku serca.
Sąd Apelacyjny w Kalifornii orzekł w tym tygodniu, że proces przeciw szpitalowi, może się odbyć.
White Memorial Medical Center uznał panią Arroyo za nieżyjącą w 2010 po tym jak przewieziono ją do szpitala, gdy stwierdzono u niej zatrzymanie akcji serca. Lekarze nie byli w stanie jej ożywić, i gdy uznano ją za zmarłą ciało umieszczono w worku a worek w zamrażarce. Z dokumentów sądowych wynika, że ciało umieszczono twarzą do góry.
Kiedy pracownicy domu pogrzebowego przyjechali odebrać ciało Arroyo, znaleźli ją twarzą w dół -w na pół otwartym worku, ze złamanym nosem i skaleczeniami na jej twarzy. Twarz pani Arroyo była tak zniekształcona, że pracownicy domu pogrzebowego nie byli w stanie zamaskować jej uszkodzeń.
Pani Arroyo nie miała tych obrażeń, gdy jej krewni mieli możliwość zobaczyć jej ciało, po jej „śmierci”, więc rodzina złożyła pozew przeciwko szpitalowi w związku z niewłaściwym jak sądzili traktowaniem ciała pani Arroyo, po jej śmierci.
Ale gdy lekarz prowadzący autopsję opisywał jej urazy, dokonał niezwykłego odkrycia – pani Arroyo prawdopodobnie nadal żyła, gdy umieszczono ją w kostnicy. Rodzaj obrażeń, jakie zostały znalezione na czole zmarłej nie występuje w zestawie zmian pośmiertnych, stwierdził patolog w dokumentach sądowych.
Również pozycja ciała gdy „pogrzebowi” przyjechali po nie do szpitala budziła wątpliwości.
William Louis Mansion, patolog, który opisywał przypadek zauważył, że w czasie swojej kariery patologa, mając do czynienia z tysiącami zmarłych nigdy nie widział by ciało obróciło się w worku po tym gdy przeniesiono je kostnicy.
Napisał, że prawdopodobnie Arroyo obudziła się z powodu ekstremalnego zimna w zamrażarce, walczyła, aby wydostać się z worka , a następnie zmarła na skutek hipotermii i uduszenia.
Przechowywanie ciała w pozycji twarzą do dołu byłoby też „istotnym naruszeniem” standardowej praktyki postepowania z ciałem, napisał w oświadczeniu.
Pan Mansion zastanawia się również czy pracownicy szpitala właściwie stwierdzili, że Arroyo była martwa przed wysłaniem jej do kostnicy. Szpital podobno posiada niezgodne ze sobą zapisy EKG, z których nie wynika jednoznacznie że jej serce przestało bić.
Szpital twierdzi w sądzie, że rodzina złożyła pozew zbyt późno więc doszło do przedawnienia, ale nie odniósł się do zarzutu, że panią Arroyo uznano za zmarłą przedwcześnie i potem zamrożono żywcem w szpitalnej kostnicy.