Każdego dnia na „pasku” media informują , że tego dnia zamarzło ileś osób co łącznie … tu suma , daje tyle a tyle w tym roku co w porównaniu z rokiem ubiegłym ……….
Zbliża się okres wielkich mrozów , w przyspieszonym rytmie tych dni tak niespostrzeżenie w mediach przemyka się informacja, że w kraju (w ostatnich dwóch dniach) z wyziębienia zmarło 25 osób… Tak po prostu zmarło… Z wychłodzenia i wyziębienia…
Nie usłyszałem nawet próby pochylenia się nad tragedią tych co odeszli nie doczekując się dni pierwszej wiosny…. Nikt nie uderzył nawet w najmniejszy dzwonek , by wstrzymać czas na westchnienie za tych co w tak nieoczekiwany sposób rozstali się z nami. Rządzący przyzwyczaili nas do żałoby narodowej z powodu śmierci mniejszej liczby naszych rodaków. 25 pojedynczych zgonów nie wywołało żadnej reakcji. Czy zagonieni w sprostaniu wyzwaniom dnia codziennego i zastawieniu stołu staliśmy się mniej wrażliwi, czy w ogóle to tacy jesteśmy na co dzień ! OKRUTNIE OBOJĘTNI !!! Pokazywanie policjantów „tropiących” bezdomnych, pokazywanie nietrzeźwych biedaków ma być rodzajem balsamu na nasze i urzędnicze dusze , by zrzucić z siebie odpowiedzialność za ich śmierdzący zaropiały gorzej jak pieski los.
Nikt nie chce zauważyć, że w wielosetysięcznym gronie bezdomnych ( aktualnie 300 000 osób ) są do niedawna ludzie z elit gospodarczych, urzędniczych, rzemieślniczych, pracowników nauki i kultury. Tak, tak kultury, że przypomnę znaną i do dzisiaj popularną w mediach piosenkarkę. Każdy z nas żyje w przekonaniu, że taki parszywy los nigdy go nie dotknie. To margines, który MNIE nie dotyczy i dotyczył nie będzie. Centra rządowego dowodzenia podają , że mają w gotowości 120 tys. miejsc noclegowych dla bezdomnych. Super ! tylko gdzie ma się podziać pozostałe 180 tys. osób ? Władza uspokaja , usypia , pokazuje , że trzyma rękę na pulsie..
A w rzeczywistości ?… Jeszcze tylko Sejm zmieni ustawę o szczególnym trybie najmu, znowelizuje ustawę o komornikach i egzekucjach komorniczych i szanowny obywatelu – po malutkim potknięciu, nawet nie zawinionym przez ciebie – będziesz potencjalnym kandydatem do zajęcia miejsca przy rurze ciepłowniczej koło dworca głównego. Znajdziesz ją, bądź inne rury, bo tam jest ciepło i zamarznąć jest trudniej, choć w cieple twoje wrzody na nogach i całym ciele bardziej ciekną i śmierdzą, ale strach przed zamarznięciem wciśnie ciebie w objęcia życiodajnego kawałka gorącego metalu.
Nie licz na pomoc lokalnego z każdym dniem biedniejszego budżetu. On poza deklaracjami i popisowymi wigiliami dla ubogich w niczym ci nie pomoże. Twoje rany i cierpienie pozostaną tylko TWOJE. Tylko to będziesz miał zawsze na własność.
Na rozjeździe kolejowym przy dworcu krzyżują się dwie opasłe rury ciepłownicze. Podziemna pakamera ma 12 metrów kwadratowych. Na noc – tych co mieli siłę dojść – przytula jak mateczka niekiedy 20 i 30 bezdomnych. Poukładani wokół rur zalegają ściśnięci w objęciach traumatycznego strachu przed „minusem na polu”. Starzy bywalcy mają zarezerwowane miejsca pod rurą. Nowym , musi wystarczyć miejsce przy włazie. I tak są szczęśliwi, że w ogóle tu są. Panujący w klatce niewyobrażalny smród jest ich atutem broniącym przed SOK-istami. Zaglądają tu czasami, ale gdy poczują ten potworny odór moczu i zaropiałych ran szybko odchodzą wiedząc, że zareagowanie i decyzja o usunięciu mieszkańców w konsekwencji obróci się przeciwko nim, bo będą zmuszeni do ubabrania się podczas wynoszenia tych śmierdzieli z pomieszczenia. Lepiej o „lokatorach” nie wspominać w raporcie z przebiegu służby. Wszyscy wiedzą, a nikt nie wie.
W pakamerze jest niepisany regulamin. Taki zwyczajowy, ludzki. Taki po Bożemu. Gdy lokator poczuje, że na niego przyszedł czas i ranek jest zbyt daleko, to zdejmuje z siebie co lepsze strzępy odzienia – oddając je współlokatorom – a sam wychodzi na zewnątrz kładąc się przy włazie. Oczekiwanie na zbawienną rękę Pana nie trwa aż tak długo. W tym czasie pobratymcy obowiązkowo i solidarnie intonują. „Gdy się Chrystus rodzi i na świat przychodzi, ciemna noc w jasnościach promienistych wschodzi. Aniołowie się radują, pod niebiosy wyśpiewują – Gloria Gloria Gloria – in excelsis Deo.
Zagonieni dniem codziennym , zapędzeni w zdobywaniu atrakcyjnych wakacyjnych ofert wyjdźcie na balkon czy przed dom , by posłuchać czy nie tak daleko od was nie niesie się kolęda. ZAMARZNIĘTA KOLĘDA. Gdy się Chrystus rodzi………..
PS.
Pamiętaj bracie i siostro, nie zbadane są wyroki Boskie, miejsce przy rurze może w przyszłości być TWOJE !!!
Prawnik, uczulony na ignorancję sądów i systemu bankowego....