Bez kategorii
Like

Żal mi pani Czubaszek

02/02/2012
438 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
no-cover

Bo, moim zdaniem, straciła wiele – z czego nie zdaje sobie sprawy, tak jak ślepiec od urodzenia – nie wie, jak piękny jest świat

0


Znana od lat polska pisarka i satyryk, autorka tekstów piosenek, scenarzystka, felietonistka i dziennikarka zdobyła się ostatnio na zastanawiającą szczerość (czyżby chciała zaszokować) i oświadczyła , że dwukrotnie pozbyła się swoich świeżo poczętych dzieci.

Bo ich nie chciała mieć.

Odebrała więc im prawo do życia.

I dobrze jej z tym – żadnych tam traum z tego powodu nie odczuwa, bo taka już jest.

Jej wyznanie wywołało, rzecz jasna, stosowną reakcję w stosownym środowisku – czołowa feministka , p.prof.Magdalena Środa natychmiast wpadła w zachwyt –  z wiadomych względów.

Ja nie będę oceniać faktu pozbycia się własnego dziecka z moralnego punktu widzenia – nie chcę się wdawać w niekończące dyskusje, od kiedy człowiek staje się człowiekiem: czy od poczęcia, czy też dopiero po dwóch, pięciu,  dziesięciu, czy trzydziestu tygodniach życia .

Chciałabym skupić się na tym, co pani Czubaszek straciła.

Bo, moim zdaniem, straciła wiele – z czego nie zdaje sobie sprawy, tak jak ślepiec od urodzenia – nie wie, jak piękny jest świat….

Dlaczego tak uważam?

Sama byłam kiedyś w podobnej sytuacji – pojawiła się w moim życiu "niepożądana ciąża" – miałam inne plany, nie lubiłam dzieci i nie chciałam ich mieć.

Do dziś nie wiem, co to potrzeba posiadania dziecka, jakie uczucia targają młodą kobietą, gdy patrzy na małe niemowlę o niezbornych ruchach, niekontrolowanej mimice twarzy, płaczącę bez powodu…..

Dopóki moje dzieci nie nawiązały ze mną świadomego kontaktu, dopóki nie zaczęły na mój widok się uśmiechać i wyciągać rączek, wodzić za mną wzrokiem i szukać u mnie schronienia i bezpiecznego azylu – były dla mnie koniecznym obowiązkiem.

Od przytulania, całowania i zachwycania się maleńkimi paluszkami i rączek, czy nóg był mój mąż.

Ja zaś boleśnie oczuwałam izolację od pracy, przyjaciół , utratę beztroskiego(w porównaniu z tym, co nastąpiło) życia.

Zmieniło się wszystko – aczkolwiek nie diametralnie – gdy dzieci zaczęły rosnąć, samodzielnie się poruszać, mówić, zadawać coraz mądrzejsze pytania i prezentować coraz inteligentniejsze zachowania.

Wtedy poznałam uczucia, których przedtem(jak ten wspomniany ślepiec) nie znałam.

Dzieci wyrosły, założyły swoje rodziny.
 

Nie chciałam zostać babcią

( Ja?… Babcia?… Nigdy!!!)

Zostałam – wbrew swojej woli – no bo tu już nie miałam kompletnie nic do powiedzenia.

I dzięki Bogu!

Jak ubogie byłoby moje życie, gdyby nie było moich "najpiękniejszych na świecie księżniczek" i królewicza( z którymi toczyłam ostatnio dyskusje o dinozaurach).

Pani Czubaszek tego nie zazna.

Tak sobie wybrała.

Nie obejmą jej nigdy małe rączki i nie usłyszy: "Babciu, tak za tobą tęskniłam –  a ty za mną też?"

Nie będzie prowadziła "dialogów na cztery nogi", które rozklejają dziecięcą szczerością.

Pani Czubaszek nie pozna całej gamy prawdziwych uczuć: od rozpierającej dumy z potomka, poprzez szczęście z jego istnienia, do niepokoju o jego zdrowie.

Nie pozna prawdziwej miłości.

Jak ślepiec nie pozna barw świata.

Czyż nie współczujemy niewidomym?

 

 

0

grazss

Czasem mam wrazenie Déj? vu

31 publikacje
1 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758