Bez kategorii
Like

Zajączek funduje nam miły Nowy Rok.

05/01/2012
466 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
no-cover

Ktoś walił w drzwi. Zajączek z trudem otworzył jedno oko.

0


Zastanawiał się, czy warto otworzyć drugie, ale łomot dobiegający z przedpokoju nie pozostawiał mu żadnych złudzeń: jeszcze chwila i drzwi wjadą mu do mieszkania łącznie z futryną.

Chwilaaa… – jęknął, podniósł się z łóżeczka i lekko zataczając, popełznął w ich kierunku. Wyjrzał przez wizjer i zatrząsł się ze strachu: na zewnątrz stało kilku osobników w kominiarkach, ale z pewnością nie byli to kominiarze…

Ki cholerka… – wyszeptał przerażony. – Ludzie niedźwiedzia? Wilczycy? Przecież z lasu już mi nikt nie podskoczy… A może… może to kaczor dokonał zamachu stanu?!

Rzucił się z powrotem do pokoju, nerwowo szukając telefonu. Musiał natychmiast skontaktować się z gajowym! Gdzie jest ta pieprzona, tajna komóreczka?! Jest! Spojrzał na wyświetlacz. Widniało na nim chyba z 50 nieodebranych połączeń. Włączył Leśną24, ale na ekranie panował błogi spokój, przerywany od czasu do czasu typowym bełkotem jakichś pseudoekspertów.

Cooo jeeest…

Zaczął sprawdzać, kto do niego dzwonił. Osz ty w mordę, prawie cały zarząd lasu! Drzwi znowu wściekle zachybotały.

– Panie zajączek! Proszę otworzyć! Jesteśmy z BOLu! – ryknął zza drzwi jakiś tubalny głos. – Mamy pana jak najszybciej dowieźć na posiedzenie zarządu lasu. To pilne!

Zwariowali z tego Biura Ochrony Lasu? – westchnął zajączek. – Ten ich szef to prawdziwy pajac. Czy on nie wie, że po zabawie to się parę dni wypoczywa? Zresztą mówiłem mu wyraźnie, że dopiero 3-go stycznia, we wtorek, mogą się mnie spodziewać w zarządzie, a i to wieczorem, bo wcześniej mam jeszcze meczyk do rozegrania. Uszy mu pourywam, temu sk… – zajączek zmełł przekleństwo i otworzył drzwi. – Czego? Nie wiecie, który jest dzisiaj, co?!

– No… wiemy, szefie… – jeden z bolowców wystękał, niepewnie przestępując z nogi na nogę. – Jest środa, 4-ty stycznia…

Coooo?! – ryknął zajączek i złapał za klapy bolowca. – Jaja sobie ze mnie robisz? Ja ci zaraz… zaraz… Naprawdę już 4-ty stycznia? A niech to… – zajączek puścił bolowca, bo kątem oka zobaczył datę na ekranie telewizora.Faktycznie, była już środa! Chyba trochę przegiął z tym łykaniem soczku z trawy w sylwestrową noc…

– Tak, szefie… no i… no i barłukowicz wysłał po pana, bo potrzebuje pomocy… jakaś ustawa fundacyjna czy coś… no i mieszkańcy lasu się burzą… bo weterynarze…

– Dobra, nie kombinuj pajacu, bo widze, że i tak nie sklejasz, o czym do mnie nadajesz – zajączek poklepał bolowca po ramieniu i wybrał w komórce numer do barłukowicza. – No co jest, cieniasie? Tyle mi obiecywałeś, jak cię brałem do swojej paczki, a teraz co? Wybij to sobie z głowy! Weterynarzy postrasz, że im te pieczątki na czole poprzystawiasz, jak się nie uspokoją! A jak się będą rzucać, to nasze zaprzyjaźnione stacje zrobią z nich faszystów i złodziei! Będą się bali wyjść na ulicę, chłe, chłe, chłe! – zarechotał zajączek. – I dodaj, że prawa należy przestrzegać! Ustawa jest nie do ruszenia, jasne! Że co? Że oni nie są od papierkowej roboty ale od leczenia? To im jeszcze powiedz, że jak im się nie podoba siedzenie przy biurku, to mamy trochę opóźnienia przy budowie duktów! Każda para rąk się tam przyda! Poniał?! Mieszkańcy lasu? A w dupie mam mieszkańców lasu! Ja mam leczenie za darmochę! – wrzasnął zajączek, rozłączając się.

Po chwili na jego twarz wypełzł wilczy uśmiech. Wybrał kolejny numerek z kontaktów zapisanych w swojej tajnej komóreczce.

– Rysiu? Mordo ty moja! Kupiłeś? No to świetnie, świetnie! Są akcje, będą i reakcje, chłe, chłe, chłe! To co, przytniemy w tym roku trochę ekstra kapuchy, prawda? Prawda! Dobra, muszę kończyć, bo mój ulubieniec ze szkła właśnie się pojawił na szkle! W butelce? Nie, na ekranie, chłe chłe. Taką grę słów ci machnąłem dla żartu noworocznego! No dobra, Rysiu, kończę już, bo zaczyna gadać!

0

ander

188 publikacje
2 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758