,,Mniejsze prawdopodobieństwo jest, że w ośrodku lub rodzinie [?] zastępczej będzie się ktoś nad dzieckiem znęcał niż we własnym domu’’.
Tak, tak nasz socjalistyczny system sprawdza się znakomicie. Nic to, że przeciwnicy reżymu są zamykani w zakładach psychiatrycznych, nad młodymi ludźmi wisi groźba – nie za przestępstwo, ale na ,,dla ich dobra’’ – tzw. ,,ośrodka wychowawczego’’, a nad rodzicami odebranie im ich prawowitych potomków.
Pisałem już o tym, czym był i być powinien ród – http://pawelzk.nowyekran.pl/post/66789,zydowskie-media , a czym jest obecnie rodzina.
Fragment ,,Rozmyślań Szlachcica’’, które są w fazie przygotowań do druku:
Obecnie państwo decyduje o wszystkim. Najgorsza jest nacjonalizacja dzieci, niszczenie domów i rodów. Czym w ogóle są ci socjaliści w telewizji, żeby wpychać swoje nosy w czyjeś sprawy? Co ich to interesuje?. „Wszystkie dzieci nasze są’’ – to jest ten totalitaryzm, wręcz komunistyczny.
Wystarczy byle pretekst, byle złośliwy donos zza ściany, by siekierą tzw. ,,MOPSu’’, – którego w ogóle być nie powinno – rozrąbać ród. Tzw. ,,media’’ regularnie przypominają ludziom o ,,konieczności donosicielstwa’’ – czasem nawet wypaczając to działanie zwąc je tzw. ,,odpowiedzialnością’’ – po każdym nawet najmniejszym incydencie propagandą robią z najgorszych szmalcowniczych szumowin, szlachetne jednostki. Każdy może paść ofiarą donosiciela zza ściany i urzędnicy reżymu mogą nam wejść w całość życia, wszystkie prywatne sprawy, dom, i ród, a na koniec zabrać swoje – bo dziś już nie nasze – dziecko.
Pewien komunista – nie jakiś sławny, ale znajomy autora – powiedział coś takiego: ,,mniejsze prawdopodobieństwo jest, że w ośrodku lub rodzinie [?] zastępczej będzie się ktoś nad dzieckiem znęcał niż we własnym domu’’. W związku z tym proponujemy żeby odebrać dzieci wszystkim i je znacjonalizować. A tak naprawdę dla takiej tzw. ,,matki’’ w tzw. ,,rodzinie zastępczej’’ to obce dziecko. Co tworzy, bowiem wszystko, co istnieje? Przeszłość. Tak własna jak i przodków – krew. W związku z tym o macierzyństwie decyduje jedynie krew, ponieważ niemowlak nie zdążył się jakoś własnym życiem związać z matką.
Teraz kradnie się dzieci rodzicom i zabiera do obozu, z byle powodu. Przykładowo – co kogo interesuje, że jakaś tam czternastolatka wypłynęła samotnie jachtem w rejs? To jest sprawa jej i jej rodziców. A było to już w propagandowych wiadomościach w całej Europie. Lepiej już żeby dziecko było całkowicie poddane rodzicowi, bo poza patologicznymi, rzadkimi przypadkami ma ono dobre warunki.
Państwo i jego tzw. ,,opieka’’ nie jest wyzwoleniem dzieci, czy odebraniem im statusu czyjejś własności, ale jest to ich przekształcenie we własność państwową, co jest niemal zawsze szkodliwe. Dla państwa dzieci to obcy ludzie, zresztą jak można być bliskim państwa? Nie ma, więc ono absolutnie żadnych powodów, aby o obce, potencjalnie wrogie podmioty dbać. I tego nie robi. Upadla je, po to by pozbyć się zagrożenia. Nie da się dzieci przed państwem skutecznie obronić, można jedynie zmniejszyć zagrożenie, jak najszybciej uznając je za pełnoprawnych obywateli.
Należy dodać, że sytuacja jest zupełnie inna w przypadku dziecka niźli na przykład psa. Bowiem pies jest niezwiązany ze swym opiekunem krwią, nie jest jego potomkiem, i nie ma opiekun nad nim naturalnej zwierzchności rodzicielskiej, o której tu piszemy.
Paweł z Kuczyna