Z ochotą podjęliśmy przygotowania do udzielenia wynoszącej ponad 6 mld euro pożyczki dla MFW z rezerwy walutowej NBP jakbyśmy usilnie próbowali za coś zapłacić. Jeżeli nie za miejsce przy stole to za co?
1. Utrzymując się w poetyce jakiej użył w grudniu w debacie sejmowej Premier Donald Tusk, wszystko wskazuje na to, że w porozumieniu międzyrządowym, które ma być ostatecznie przyjęte na szczycie UE w dniu 30 stycznia, nie znajdziemy się jednak przy stole tylko w karcie dań.
Przypomnijmy tylko, że projekt porozumienia międzyrządowego, który został przygotowany w sekretariacie Przewodniczącego Rady Europejskiej Hermana Van Rompuya zakładał od początku, że kraje UE będące poza strefą euro, nie będą uczestniczyły w posiedzeniach krajów strefy euro, nawet jako obserwatorzy.
Potwierdzał to przede wszystkim fakt, że umowa międzyrządowa jest zaadresowana do 17 krajów strefy euro, a kraje spoza strefy euro mogą się do niej ewentualnie dołączyć. Znamienne, że propozycja tego dołączenia, znajdowała się dopiero w ostatnim punkcie tego projektu.
Umowa ma wejść w życie jeżeli ratyfikuje ją tylko 9 krajów strefy euro (a więc większość z 17 członków strefy euro). Trzeba jednak zauważyć, że Unia liczy aż 27 członków, a więc uruchomienie porozumienia międzyrządowego przez zaledwie 1/3 krajów UE z możliwością wykorzystania do jego realizacji wspólnych instytucji europejskich takich jak Komisja Europejska czy Europejski Trybunał Sprawiedliwości w Luksemburgu, dobitnie pokazuje podział krajów członkowskich na dwie grupy tych, które podejmują decyzje i tych które jedynie mogą się do nich dołączyć.
2. Premier Tusk, jeszcze na konferencji prasowej w Brukseli w przerwie grudniowego szczytu zapewniał, „że polskie starania dotyczyły możliwości uczestniczenia i wpływania na proces zmian w strefie euro wszystkich państw, w tym tych spoza strefy”.
Kilkanaście dni później minister Rostowski twierdził, że w dalszym ciągu trwają negocjacje „jak w praktyce ma wyglądać możliwość uczestniczenia i wpływania na proces zmian w strefie euro” dla krajów spoza tej strefy.
Obydwaj Panowie twierdzili, że tak naprawdę to jest nasz priorytet negocjacyjny i nawet wynosząca ponad 6 mld euro pożyczka NBP dla MFW w tej sytuacji jest jak najbardziej uzasadniona.
Skończyło się nasze przewodnictwo w Radzie UE, pałeczkę po nas przejęła w ostatnią środę Dania i wtedy się okazało, że wprawdzie do projektu Hermana Van Rompuya zostały przygotowane liczne poprawki ale żadna z nich nie dotyczy zapewnienia uczestnictwa w posiedzeniach eurogrupy, krajów spoza tej strefy. Ba Dania nawet nie zamierza się o to starać.
3. Informacje te jednoznacznie wskazują, że zarówno Premier Tusk jak minister Rostowski zwyczajnie kłamali, mówiąc o tym, że takie uczestnictwo krajów spoza strefy euro (w tym Polski) jest w zasadzie przesądzone.
Przyciśnięty do muru pytaniem jednego z dziennikarzy Premier Tusk jak to z tym „zasiadaniem przy stole” będzie, z rozbrajającą szczerością oświadczył – „trudno nie wszystko można wygrać. Udało nam się wygrać w Unii różne rzeczy, czasami przegrywamy i nie jesteśmy w Unii wszechmocni ,delikatnie mówiąc”.
Nie bardzo wprawdzie wiadomo co w sprawie umowy międzyrządowej wygraliśmy, wygląda na to, że w zasadzie nic, oprócz tego, że zerwały się ostatecznie nasze nici współpracy na forum UE z takimi krajami jak Czechy, Węgry ,Rumunia, Bułgaria, Litwa, Łotwa, że już o Wielkiej Brytanii, Danii czy Szwecji nie wspomnę.
Chcemy przyjmować rozwiązania paktu fiskalnego, mimo że będąc poza strefa euro wcale tego robić nie musimy i kilka krajów które wyżej wymieniłem, podchodzi to tego paktu z dużą rezerwą.
Za to z ochotą podjęliśmy przygotowania do udzielenia wynoszącej ponad 6 mld euro pożyczki dla MFW z rezerwy walutowej NBP jakbyśmy usilnie próbowali za coś zapłacić. Jeżeli nie za miejsce przy stole to za co?