Z poezją lub bez –
13/08/2011
360 Wyświetlenia
0 Komentarze
1 minut czytania
ból jest taki sam, gdy ktoś odchodzi
PODZIEMNE, PODNIEBNE KORYTARZE
To było na Targowej, przy Wileńskim,
A światło nie zmieniło się na zielone,
Gdy on wszedł na zebry – tę drabinkę do nieba.
Czy z papierosem gonił ósmy dzień tygodnia,
A może odwrócił głowę ku Braciom Śpiącym,
Ku bolszewickim twarzom wykutych z kamienia.
Bieg, skok przez pasy, nerwowo stukają obcasy.
But buta goni, ze złością piszczą opony.
Niebo nad cerkwią spływa deszczową stróżką
Po kopułach złotych, aż zamilkła ulica.
Tylko papieros żarzy się na asfalcie.
To wszystko co zostało – ogień dobrą wróżką.
Nie nasze dzieło: ziemia i niebo i deszcz świadek.
W porządku liczb klękają pokutnie kolana.
Nic nie mów, niech deszcz mówi i nasze twarze.
To wszystko co zostało – kreski na asfalcie.
I przejście w tunele, w podziemne korytarze.