Bez kategorii
Like

Wznowienie Pitavala w formie e-booka

14/06/2012
377 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
no-cover

Ponoć postęp istnieje i trzeba iść z duchem czasu. Ja w to nie wierzę, ale jak mi ktoś próbuje coś ułatwić bronić się nie zamierzam. Mamy dziś więc dzień premier

0


  Ponoć postęp istnieje i trzeba iść z duchem czasu. Ja w to nie wierzę, ale jak mi ktoś próbuje coś ułatwić bronić się nie zamierzam. Mamy dziś więc dzień premier, prócz "Baśni jak niedźwiedź" tomu II inagurujemy także pierwszy e-book w naszej księgarni. Jest to znany wielu czytelnikom "Pitaval prowincjonalny". Zobaczymy jak działa ta cała technika, czy to rzeczywiście tyle warte co opowiadają. Nie jestem przekonany, ale niech będzie. Jeśli eksperyment się powiedzie będzie więcej e-booków. Cena wygórowana – 30 złotych. Pomieszczam, celem przypomnienia krótką recenzję mojego kolegi dotyczącą tegoż "Pitavala prowincjonalnego". I zapraszam na stronę www.coryllus.pl 

 

Pitaval prowincjonalny

Jeśli gdziekolwiek żyje jeszcze prawdziwe dziennikarstwo, w dawnym rozumieniu tego słowa, to są to bez wątpienia pisma lokalne. Nie jest łatwo pracować w takim periodyku, ani nie jest łatwo pisać o tej pracy. Ponure miasteczka i grząskie przedmieścia to nie jest żywioł, ku któremu ciągną tłumy. Może gdyby Gabriel Maciejewski urodził się i wychował we Włoszech lub na przedmieściach jakiegoś latynoskiego miasta jego proza znalazłaby się na szczytach. W Polsce, kraju pełnym blichtru i taniochy, kraju, w którym hochsztaplerzy zastępują autorów, a prezenterzy dziennikarzy, prawda o życiu i świecie nie jest mile widziana. Tutaj zaś w „Pitavalu prowincjonalnym” mamy solidny kawał prawdy. Podany w dodatku tak, że chce się zeń śmiać, czasem do rozpuku, a czasem gorzko. Nie sposób bowiem nie zadumać się nad motywami, które kierowały złodziejem włamującym się do pustego kina. Nie można przejść obojętnie obok historii gangstera zakładającego gazetę po to, by zwalczać legalnie wybranego burmistrza. Trudno nie zatrzymać się przy historii kierowcy ograbionego przez policję z laptopa. Wszystkie te opowieści dalekie są od tego, co pokazuje nam dziś telewizja i co proponują nam kolorowe tygodniki. „Pitaval prowincjonalny” to Polska powiatowa zaklęta na kartach dynamicznej prozy. Polska, której niektórzy się wstydzą, inni nie zauważają, ale wszyscy – chcą czy nie chcą – są w niej zanurzeni po szyję.

Michał Radoryski

 

 

0

coryllus

swiatlo szelesci, zmawiaja sie liscie na basn co lasem jak niedzwiedz sie toczy

510 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758