Bardzo często trudne sytuacje w życiu takie jak na przykład utrata pracy skutkują poczuciem bezradności i depresją.
Zjawisko wyuczonej bezradności zostało odkryte dzięki serii psich eksperymentów, jakie przeprowadził amerykański psycholog Martin Seligman w latach sześćdziesiątych. Psy były podzielone na trzy grupy eksperymentalne:
Pierwsza część badania:
W drugiej części eksperymentu psy mogły swobodnie przechodzić do części klatki, w której nie groziły im wstrząsy elektryczne. Co się okazało? Zwierzęta z grupy pierwszej oraz z trzeciej łatwo uczyły się, jak uniknąć wersyjnych bodźców i łatwo nauczyły się przechodzić do drugiej bezpiecznej części klatki. Natomiast te, które nauczyły się, że nie mają wpływu na sytuację pozostały bierne i mimo bólu nie robiły nic.
Dlaczego? Jakie płyną z tego wnioski? Ludzie, którzy doświadczają trudnych sytuacji i nie mają na nie wpływu (lub tak uważają) doznają stanu wyuczonej bezradności.
Czym on się charakteryzuje?
Dokładnie takie same problemy wystąpiły u psów: spowolnienie ruchowe, brak ochoty na jedzenie i picie, mała aktywność seksualna. Ponadto spadek wagi i problemy ze snem.
Na tej podstawie psycholodzy doszli do wniosku, że jak człowiek przeżywa trudności, na które nie ma wpływu (lub tak uważa) może wejść w stan depresji.
Uczy się, iż wszystko, co robi i tak nie ma znaczenia dla poprawy jego sytuacji, więc nie podejmuje dalszych prób i pozostaje bierny. Takie zachowanie bardzo często się zdarza osobom, które utraciły prace i mimo wysiłków nie mogą jej znaleźć. Może to nawet – jeśli taki stan się przeciąga – skutkować nie tylko depresją, ale też wykluczeniem społecznym.
Mimo, że wiele osób bywa poddawanych treningowi bezradności w swoim życiu nie wszyscy popadają w depresję – od czego to zależy?
Decydują o tym dwa czynniki:
Styl wyjaśniania – każdy z nas prowadzi na swój użytek własny wewnętrzny monolog, który interpretuje, co dzieje się wokół niego: jakie są przyczyny zdarzeń pozytywnych i negatywnych
Sty wyjaśniania ma trzy parametry, które opisał Seligman i jest względnie stałą dyspozycją myślenia człowieka:
Optymista oczywiście tłumaczy sobie rzeczywistość na odwrót.
Ruminacja – polega na przeżuwaniu myśli, czyli niekończącego się przeżywania wszystkich swoich niepowodzeń – wciąż i wciąż – niczym myślowej gumy do żucia.
Tak jak napisaliśmy ten sposób wyjaśniania rzeczywistości jest względnie stały ale na szczęście nie jest niezmienny ( o tym jak go zmienić potem).
Optymista uważa, że przyczyny niepowodzeń są przejściowe i nie przenosi ich na inne sfery życia oraz nie obciąż się winą za nie (co nie oznacza, że nie stara się tego zmienić i nie bierze odpowiedzialności za swoje życie).
Pesymista uważa, że pasmo niepowodzeń będzie trwało wiecznie, problemy z jednej dziedziny rzutują na myślenie o innych sprawach i obciąża się winą za niepowodzenia.
Skąd mamy taki, a nie inny styl wyjaśniania? Psycholodzy uważają, że odpowiadają za to trzy czynniki:
Nie znaczy to bynajmniej, że należy dzieci chronić za wszelką cenę przed porażkami i finalizować odczuwanie wszelkich negatywnych emocji.
„Dzieci muszą ponosić porażki. Muszą odczuwać smutek, niepokój i złość. Kiedy pod wpływem impulsu chronimy nasze dzieci przed niepowodzeniem, to pozbawiamy je możliwości nauczenia się […] umiejętności. Kiedy dzieci napotykają przeszkody, to starając się […] umocnić ich poczucie własnej wartości, osłonić je przed ciosami i odwrócić myśli od gorzkiej porażki gratulacjami z powodu rzekomych osiągnięć, utrudniamy im wyrobienie w sobie zaradności. A jeśli pozbawiamy je zaradności, to tym samym obniżamy ich poczucie własnej wartości równie skutecznie, jak gdybyśmy na każdym kroku upokarzali je, pomniejszali ich sukcesy i rzucali im kłody pod nogi.” (Martin E. P. Seligmann “Prawdziwe szczęście” Str. 281 Media Rodzina, Poznań 2005)
I dalej na tej samej stronie:
„Świat rzeczywisty nie otoczy twojego dziecka niczym ostrygę twardą, ochronną skorupą, kiedy więc wyłoni się z kokonu niemowlęctwa i przekona się, jak niewielką ma kontrolę nad tym, co się wokół niego dzieje, może doznać wstrząsu. Czy zatem nie powinniśmy go wystawiać na niepowodzenia i uczyć, jak ma sobie z nimi radzić, zamiast wyrabiać w nim przekonanie, że panuje nad otoczeniem?”
Nic dodać nic ująć.
Wojciech Warecki & Marek Warecki www.warecki.pl Dwa słowa o nas. Zajmujemy się: Pisaniem książek i dziennikarstwem Oraz Trenowaniem i szkoleniami Doradztwem Terapią szczególnie w zakresie: Stres, psychosomatyka Mobbing funkcjonowanie człowieka w organizacji Psychologia wpływu i manipulacji Psychologia oddziaływania mass mediów (w tym nowe media) Rozwój osobisty i kreatywność Praca zespołowa i kierowanie Psychologia sportowa Problemy rodzinne. Warsztaty skutecznego uczenia się