Po serii moich artykułów poświęconych mandatom z radarów stacjonarnych wkradło się pewne nieporozumienie. Otóż, artykuły te nie są pochwałą piractwa i nie są pisane by chronić piratów drogowych. Wręcz przeciwnie, po pierwsze uważam, że radary stacjonarne są w dominującej większości skierowane przeciwko zwykłym kierowcom i stanowią swoistą pułapkę na praworządnych obywateli, gdyż są tak ustawione by masowo namierzać osoby, które przekroczyły dozwoloną prędkość o 10-15km/h i często poprzez ustawienie ich bezpośrednio za znakiem ograniczenia nie dają szans na wyhamowanie, bez spowodowania zagrożenia drogowego zbyt nagłym naciśnięciem pedała hamulca. Z tego co się zorientowałem 99% ukaranych to własnie tacy spokojni kierowcy, a nie piraci drogowi przekraczający prędkość niemal dwukrotnie. Po drugie nie uważąm, by działania przestępcze organów takich jak Straż Miejska, Straż Gminna czy Inspekcja Transportu Drogowego polegające na zatajaniu praw podejrzanych, zatajanie praw świadków, kierowaniu ścigania na właścicieli bez ustalenia i udowodnienia, że byli sprawcami czy wrabianiu właścicieli (pod groźbą) w fałszywe oskarżenia były usprawiedliwione chęcią ukarania kogokolwiek za stwierdzone wykroczenie. Działania organów mają być praworządne. Powoływanie się na walkę z piractwem drogowym przez strażników miejskich bioracych udział w dyskusji jest manipulacją i chwytem erystycznym nie mającym nic wspólnego z rzeczywistością, gdyż podobne nadużycia prawa i przestepstwa ludzie Ci popełniają przy ściganiu sprawców (a raczej właścicieli samochodów) za niewłaściwe parkowanie. Czyli wykroczenie warte 1 pkt karny, które niemal nigdy nie niesie ze sobą zagrożeń (bo gdy jest zagrożenie samochód po prostu jest odholowywany). I właśnie o tych mandatach chcę teraz napisać.
Powody ścigania za niewłaściwe parkowanie są różne, wymienie tu najczęstrze:
1.Zaparkowanie za znakiem „zakaz zatrzymywania i postoju”,
2. Zaparkowanie w zbyt małej odległości od skrzyżowania (zazwyczaj chodzi o 1 lub 2 metry za blisko),
3. Zaparkowanie w zbyt małej odległości od przejścia dla pieszych (zazwyczaj chodzi o ten jeden metr za blisko),
4. Zaparkowanie w miejscu przeznaczonym na parkowanie, ale za głębokie, gdy zbyt wsuniety samochód nie zostawił przepisowych 1,5 m szerokości chodnika dla przechodnia,
5. Zaparkowanie w miejscu płatnej strefy parkowania bez opłacenia albo gdy został przekroczony opłacony czas parkowania.
Co do pkt. 1-4 komentarz mój jest prosty: pamietajmy, że Strażnicy Miejscy mają miarki w oczach i nie parkujmy za blisko albo za głęboko wtedy unikniemy początku wszystkich kłopotów. Niestety też nie zawsze, bo są takie miejsca specjalnie przeznaczone do parkowania gdzie nie da się zaparkować zbyt płytko, by nie narazić swojego i innych samochodów na kolizję z powodu wystawania kupra zbyt głęboko na jezdnię, lub gdy parkingi sugerujące dozwolone miejsce parkowania są wybudowane z naruszeniem przepisów drogowych a więc zbyt blisko skrzyżowania lub przejścia dla pieszych. Trudno bysmy zawsze latali z 10-metrową taśmą i mierzyli.
Natomiast jeśli chodzi o pkt. 5 to pamietajmy, że Straż Miejska nie ma prawa nigdy karać mandatem karnym za brak opłaty w płatnej strefie parkowania, ponieważ nie jest to wykroczenie drogowe, gdyż nasz samochód, nawet gdy nie opłacony, zaparkowany został w miejscu wyznaczonym do parkowania. Za brak opłat możemy co najwyżej dostać cywilne wezwanie do zapłaty opłaty dodatkowej, nie wynikające z naruszenia kodeksu wykroczeń ani na podstawie kodeksu postepowania w sprawach o wykroczenia, lecz normalnie z kodeksu cywilnego – podobnie jak jazda bez biletu komunikacją miejską. Zazwyczaj Straż Miejska nie ma uprawnień do karania opłatami dodakowymi za nieopłacone parkowanie, gdyż jest to domena kontrolerów świdczących usługi dla zarządcy płatnymi strefami parkowania (czasem to Ci co zarządzają parkometrami ale niekoniecznie). Są przypadki (rzadkie) że gdy własicielem płatnych stref parkowania jest gmina (miasto) to zostaje na podstawie uchwały rady gminy (miasta) podpisane porozumienie ze Strażą Miejską o kontrolowanie i ściganie osób, które nie dokonały należnej opłaty w parkometrze lub u parkingowego. Dlatego jeśli dostaniecie mandat karny za niewłaściwe parkowanie gdy tylko nie opłaciliscie parkingu, spokojnie możecie wyrzucić go do kosza lub zachować jako dowód przestepstwa przekroczenia uprawnień przez Straż Miejską. Natomiast gdy dostaniecie w takim przypadku wystawione przez Straż Miejską wezwanie do uiszczenia opłaty dodatkowej (lub coś podobnego) za nieopłacenie parkowania należy poprosić Straż Miejską okazanie uprawnienia do kontrolowania i ścigania cywilnego w tym zakresie wydane przez właściciela bądź zarządcę tej płatnej strefy parkowania. Jeśli nawet okaże, pamietajmy, że roszczenie to ma charakter cywilnoprawny (bez punktów karnych i wniosków o ukaranie z tytułu wykroczenia) a podmiot domagający sie tej kary musi podobnie jak w przypadku wykroczenia udowodnić, że to my byliśmy kierowcą który zaparkował bez opłacenia. Bo czy kara cywilna czy z kodeksu wykroczeń (tak jak w przypadkach 1-4) może zostać nałożona tylko na osobę winną, czyli sprawcę, a gdy jesteśmy właścicielem, który nie kierował wtedy pojazdem i nie parkował, z czystym sumieniem możemy odmówić zapłacenia roszczenia i zarządać dowodu naszej winy.
Podobnie w przypadku upomnień dot. zapłacenia opłaty dodatkowej w trybie administracyjnym za nieopłacone parkowanie, pamietajmy, że organ musi udowodnić fakt braku opłacenia parkingu i musi udowodnić, że kierującym który nie opłacił parkowania jest osoba do której wysyłają upomnienie (nie mylić z właścicielem). Muszą też podać podstawę prawną wymierzenia takiej opłaty w trybie adminitracyjnym na podstawie której wszczynają postępowanie egzekucyjne z art. 15 par. 1 ustawy o postępowaniu egzekucyjnym w administracji. Czyli jaki przepis materialno-prawny jest podstawą dochodzenia opłaty dodatkowej w tym trybie i z czego wynika, że osoba upomniana jest wierzycielem (o którym mowa w tym przepisie).
Ale wróćmy do kwestii ścigania nas za WYKROCZENIE niewłaściwego parkowania, związane ze stwierdzonym naruszeniem ustawy o ruchu drogowym. Co robić gdy dostaniemy taki mandat? Otóż zanim wejdziemy w spór merytoryczny (czy było tylko 9 m odległości czy wymagane 10) w pierwszej kolejności nauczmy się korzystać z naszych praw, nauczmy Straż Miejską (lub Gminną) przestrzegania naszych praw, przestrzegania kodeksu postepowania w sprawach o wykroczenia oraz oduczmy popełniania przez strażników przestepstw na naszą szkodę, po to tylko by wyłudzić te 100 zł od właściciela samochodu lub osoby wskazanej przez niewłaściwie pouczonego właściciela.
A zatem krok po kroku.
Gdy przychodzimy do samochodu (niekoniecznie przez nas zaparkowanego) i znajdujemy takie oto wezwanie za wycieraczką…
… możemy ten świstek swobodnie wyrzucić do kosza lub schować do klasera na pamiatkę.
Pod żadnym jednak pozorem nie reagujmy na niego w jakikolwiek sposób, gdyż nie jest to MANDAT ale manipulacyjny straszak, który nigdy nam nie został prawidłowo doręczony. Doręczenie następuje bowiem pocztą poleconą za pokwitowaniem odbioru lub porzez zaprotokołowane wręczenie nam bezpośrednio przez funkcjonariusza. Umieszczone za wycieraczką ma taką samą prawną siłę oddziaływania jak podobna ulotka reklamująca agencję towarzyską. Tu i ta może nosić przykre finansowe konsekwencje (i wiele innych) tylko wtedy gdy na nią zareagujemy tak jak sobie życzy roznosiciel ulotek umieszczający je za wycieraczką. Ma bowiem ten kwit z czerwonym paskiem (krzykliwa groźba graficzna) służyć tylko jednemu, czy byliśmy parkujacym kierowcą czy nie, ma on nas wrobić w odezwanie się do Straży Miejskiej i w ten sposób wzięcie winy na siebie oraz dobrowolne poddanie się karze.
Zadzwonienie, napisanie lub udanie się tam gdzie wzywa świstek jest bowiem dowodem, iż wezwanie wycieraczkowe zostało nam doręczone oraz wskazuje na to, że jesteśmy osobą która sama wyjęła zza wycieraczki, a więc samochód zaparkowała lub, że wiemy kto zaparkował nasz samochód, gdyż ta osoba przekazała nam ten świstek (zwany potocznie „mandatem”). Tymczasem miał prawo on nigdy do nas nie dotrzeć, jako właściciela samochodu, gdyż mogły wyjąć go dzieci zza wycieraczki, mógł wyjąć roznosiciel ulotek z agencjami towarzyskimi, mógł nam go sprawca (kierowca) nie przekazać, lub mógł niewłożyć sam funkcjonariusz.
Jako kwit niedoręczony sam w sobie nie wywołuje on żadnych skutków prawnych i nie jest niczego dowodem, natomiast zacznie wywoływać i stanie się dowodem lub poszlaką gdy w jakikolwiek sposób odezwiemy się po nim do wystawcy, zamiast go natychmiast wyrzucić lub umieścić w klaserze osobliwości prawnych PRL-Bis (bo tyle warte jest dzisiejsze prawo i służby je „realizujące”).
I niech nas nie przeraża informacja „FOTO” na nim się znajdujaca, lub inne słowa wskazujące, iż samochód zaparkowany w miejscu niedozwolonym został sfotografowany. Sfotografowali samochód niech ukarzą samochód, bo do karania jego właściciela mają podobne prawo jak do karania tego przedmiotu lub jego producenta. Prawo o ruchu drogowym bowiem mówi wyraźnie, że sprawcą wykroczenia drogowego jest kierowca i tylko kierowca, nie właściciel, wspłwłaściciel, lesingodawca czy producent pojazdu. Niech więc najpierw ustalą sprawcę, czyli kierowcę i dopiero potem wystawią mu mandat lub prawidłowo doręczą wezwanie w sprawie toczonego postepowania wyjasniającego, zawierające wszystkie wymagane prawem pouczenia dotyczące osoby podejrzanej lub świadka (zależy w jakim charakterze go wzywają). Zdjęcie może świadczyć o fakcie dokonania przez KOGOŚ zarzucanego wykroczenia, lecz nie dowodzi, kto jest sprawcą tego wykroczenia i kto powinien być ścigany. Pisałem o tym wielokrotnie: w Polskim systemie prawnym, zgodnie z Konstytucją, przepisami szczególnymi (ustawy, rozporządzenia), konwencjami międzynarodowymi do których przystapiliśmy, orzecznictwem oraz zwyczajem nie istnieje coś takiego jak domniemanie winy właściciela pojazdu, iż dokonał wykroczenia drogowego. Ba istnieje domniemanie niewinności, które nawet przy wykroczeniach przenosi ciężar udowodnienia, że to my dokonalismy wykroczenia na służby karzące mandatem, grzywną czy wnoszące do sądu o ukaranie. To oni mają obowiązek ustalic sprawcę a potem udowodnić, że on jest winny przed sądem i doprowadzić do ukarania go za wykroczenie.
Samo postepowanie mandatowe, będące postepowaniem uproszczonym w sprawach o wykroczenia ma zdanie doprowadzić do wymierzenia kary osobie, której wina jest niewątpliwa, czyli gdy ta osoba sam sie przyznała i poddała karze przyjmując mandat. I właśnie do tego „przyznania się” ma „zachęcić”, „nakłonić” ten tzw „mandat” za wycieraczką, straszący najrózniejszymi konsekwencjami sądowymi, koniecznością fatygowania się, kłopotami i nieprzyjemnościami. I oczywiście, jeśli zaparkowaliśmy w jakiś straszny, łamiący przepisy sposób i czujemy się winni, gryzie nas sumienie, możemy zareagować na „podwycieraczkę” pofatygować się, poddać karze, przyjąć mandat (dopiero wtedy jak się przyznamy), przyjąć punkty karne i zapłacić. Winnych zachęcam do takiego działania. Oszczędzi to nam kłopotów.
Jeśli natomiast sprawa jest co najmniej problematyczna, czujemy sie wrobieni, oszukani lub widzimy, że Straż Miejska nadużywa prawo (bo np. chodnika zajelismy tylko 5 cm. albo ten chodnik nie jest chodnikiem wykorzystywanym przez pieszych, bo obok jest drugi szerszy, lub źle były wyznaczone miejsca do parkowania, albo specjalnie nie było ich nigdzie na wielkiej odległości natomiast pobocze było spore) by tylko się zasadzać na „frajerów” i łoić z kasy obywateli, wtedy walczmy czekając na dalszy bieg wypadków.
Aha, pouczeń w dokumencie będącym świstkiem typu „agencja towarzyska” komentować nie będę, choć rzucają się w oczy manipulacje i kłamstwa mające nas nakłonić do „wygodnej dla służb reakcji” gdyż dokuemn ten jako niedoręczony śmieć nie powoduje skutków prawnych gdy się z nim obejdziemy jak na niego zasługuje. Oczywiście, inaczej bym to komentował, by mandat wycieraczkowy pełnił tą samą funkcję co na zachodzie. Kiedyś gdy niewłaściwie zaparkowaliśmy w Finlandii za wycieraczką znalazło się takie oto grzeczne pouczenie: Szanowni Państwo, z przykrościa zarejestrowaliśmy, że wasz samochód został zaparkowany w niewłaściwym miejscu, prosimy by więcej tutaj nie parkować gdyż łamiecie takie a takie przepisy i potraktować ten nieformalny dokument jako ostrzeżenie, iż w przypadku kolejnego zaparkowania w tym miejscu samochód może zostać odholowany, co będzie się wiązało dla jego właściciela z dolegliwością finansową w wysokości….”. Prawda, że elegancko? Jest ostrzeżenie i obywatel dostaje szansę. Ostrzeżenie nieformalne, więc doręczone nieformalnie (wszak mogli odholować od razu), jeśli nie dotarło ot pech właściciela auta, natomiast umieszczenie czegokolwiek za wycieraczką nie wiąże się jeszcze z jakakolwiek karą. To jest właśnie traktowanie obywateli jak ludzi poprzez wprowadzanie czytelnych reguł gry, nawet jeśli sama kara, za działanie mimo ostrzeżenia, miała by być drakońsko dolegliwa.
Nikt nas jednak tam zza wycieraczki nie poucza o tzw. prawach kłamiąc jednocześnie i nie wyzywa od podejrzanych tylko dlatego, że to przeczytaliśmy. Jak dziecko 9-cio letnie weźmie i przeczyta to też jest podejrzane? A może ma pomyśleć, że oto ojciec lub matka są podejrzani o jakieś straszne przestepstwo i pójdą do więzienia? To ma tak działać? Strasząc dzieci lub osoby nieobeznane?
DO KOSZA!
Niestety to nie załatwi sprawy, gdyż nasz brak „oczekiwanej reakcji” wywoła oczekiwaną reakcję Straży Miejskiej, która zrobi wszystko by zainkasować te 100 zł. od kogokolwiek, kłamiąc przy tym niemiłosiernie, manipulując i popełniając przestepstwo.
W kolejnym kroku po miesiąc, dwóch, trzech albo później otrzymamy taki oto dokument (lub podobny) tym razem prawidłowo doręczony, adresowany do właściciela pojazdu lub jednego (dowolnie wybranego przez SM) z dwóch współwłaścicieli.
Na pierwszej stronie tego wezwania zauważamy pierwsze bezprawne manipulacje znane już z artykułów dotyczących wyłudzania mandatów za wykroczenia zarejestrowane przez radary. Pisałem o tym tutaj:
https://3obieg.pl/mandat-podetrzyj-sie-wezwaniem
https://3obieg.pl/radary-anuluj-sobie-mandat
https://3obieg.pl/akcja-tusk-za-kierownica-czyli-obrona-przed-radarem
https://3obieg.pl/fotoradary-jestesmy-pokrzywdzonymi
Już w pkt. 1 otrzymujemy informację, że właściwie Straż Miejska nie wie do kogo pisze to pismo, czy do sprawcy czy też nie („Jeśli Pan/Pani jest osobą, która popełniła powyższe wykroczenie”), więc nie ustaliła sprawcy i że właśnie wypełniając oświadczenia najlepiej byśmy się przyznal, jeśli to my, zapłacili 100 zł, stracili punkt karny i po temacie. Błyskawica, że tak powiem.
Ani śladu pouczenia, że jako osoba podejrzana to zgodnie z art. 54 § 6 kpwsow mamy prawo do odmowy złożenia wyjaśnień, gdyż w polskim systemie prawnym nie mamy obowiązku się samooskarżać ani dostarczać dowodów przeciwko sobie. Ten brak pouczenia (jeśli go nie ma na kolejnych stronach) niesie z sobą ważne konsekwencje, gdyż zgodnie z Art. 16 Kpk stosowanym z upoważnienia art. 8 kpwsow “brak takiego pouczenia lub mylne pouczenie nie może wywoływać ujemnych skutków procesowych dla uczestnika postępowania lub innej osoby, której to dotyczy”. Mówiąc wprost: gdy nas nie pouczyli o prawach podejrzanego a się przyznaliśmy wypełniając oświadczenie zawarte w części A załącznika, to jest to dowód z tzw „zatrutego źródła” który nie może być wykorzystany przeciwko nam w postepowaniu procesowym (jako dowód do sądu) i na podstawie którego NIE MOŻEMY BYĆ UKARANI MANDATEM! A to z prostego powodu: gdyby nas pouczono, że mamy do tego prawo to moglibysmy odmówić wyjaśnień w ramach prawa do obrony i wtedy to ONI, czyli Straż Miejska by nas ukarać musiałaby znaleźć dowody przeciwko nam. Natomiast gdyby nas pouczono i byśmy się przyznali, to z pełną świadomością, że dostarczamy dowody na siebie i nie chcemy korzystać ze swoich praw. Wtedy, proszę bardzo, mandat nam się należy.
Słowem brak tego pouczenia ELIMINUJE zgodne z prawem ukaranie mandatem lub skierowanie do sądu sprawy przeciwko nam nawet gdy się przyznalismy ale np. odmówilismy przyjecia mandatu.
Kolejne manipulacje i oszustwa zawarte są w pkt. 2 i 3. Dotyczą one wskazania sprawcy. Otóż nieprawdą jest, że istnieje bezwzględny obowiązek wskazania osoby która popełniła powyższe wykroczenie pod rygorem odpowiedzialności za wykroczenie niewskazania i zapłacenia grzywny. Otóż po pierwsze, taki obowiazek faktycznie jest wpisany w prawo o ruchu drogowym ale nie jest on bezwzgledny, gdyż gdy to nie my popełnilismy wykroczenie to składamy oświadczenie (wskazanie sprawcy) w charakterze świadka, który ma prawo do odmowy zeznań w sprawie osoby bliskiej (Art. 182 Kpk) oraz do uchylenia się od odpowiedzi na pytanie (Art. 183.§ 1. Kpk) jeżeli udzielenie odpowiedzi mogłoby narazić go na odpowiedzialność za przestępstwo. A tu przestepstwo nam grozi, gdyż nie musimy wiedzieć i nie musimy być pewni, kto zaparkował to auto w złym miejscu, więc możemy się obawiać, że wskazując daną osobę popełnimy przestepstwo fałszywego oskarżenia za wykroczenie (art 234 kk) za które możemy dostać nawet 3 lata. Mamy więc prawo świadka odmówić zeznań dot. żony, męża, córki, syna, taty, mamy i innych osób bliskich – i to prawo potwierdził sąd apelacyjny w tym oto orzeczeniu, będącym pierwszą znaną mi reakcją sądu po użyciu przez obwinionego publikowanych przeze mnie argumentów:
lekceważąc tym samym starą wykładnię Sądu Najwyższego, który wbrew zasadom prawoznawstwa próbował wykluczyć bliskie osoby (czyli rodzinę) z tego typu ochrony w przypadku wykroczeń. Mamy prawo uchylić się od odpowiedzi na pytanio o sprawcę gdy nie wiemy kto zaparkował (też patrz powyższy link), gdy nie pamiętamy lub nie jesteśmy pewni (a nie mamy obowiązku prowadzić rejestrów parkujacych) za to obawiamy się fałszywie kogoś oskarzyć.
Ba, nie popełniamy tego wykroczenia „niewskazania sprawcy” także dlatego, że sprawcą wykroczenia jest ten, komu mozna przypisać winę, chociażby nieumyślną, a nie ma winy jakiejkolwiek gdy nie wiemy, bądź nie pamietamy, albo nie jesteśmy pewni. Byłaby nieumyślna gdybyśmy mieli obowiązek prowadzenia rejestru parkowań i bysmy tego nie zrobili, ale do cholery póki co takiegoż nie mamy.
Na dodatek o tych prawach świadka nie zostaliśmy pouczeni (przynajmniej na pierwszej stronie). Jeśli pouczenia tego nie ma dalej to znów zachodzi art. 16 kpk o braku “ujemnych skutków procesowych dla uczestnika postępowania lub innej osoby, której to dotyczy” skutkujący tym, że nawet, gdy donosiciel wskaże inną osobę to ta inna osoba nie może zostać ukarana mandatem lub w inny sposób, czyli nie może zostać skutecznie skierowany przeciwko niej (tej wskazanej) wniosek o ukaranie do sądu. Jeśli Funkcjonariusz ukarze w jakikolwiek sposób tego co nie pouczył to popełnia przestepstwa nadużycia władzy art. 231 kk i fałszywego oskarżenia – art. 234 kk.
No i jeszcze ten mandat karny kredytowany za „niewskazanie”… z pkt 3. To już jawne przestepstwo wyłudzenia i przekroczenia uprawnień (231 kk). Jaki MANDAT? Przepisy mówią o „grzywnie” a taką wymierzać może tylko sąd, gdyż mandat dotyczy tylko sprawcy naruszenia przepisów o ruchu drogowym, a więc KIEROWCY. Li tylko i jedynie. Takie sformułowanie jest więc oszustwem, mającym na celu wyłudzenie pieniedzy przez Strażnika Miejskiego od właściciela samochodu, jesli sie nie da ustalić kierujacego. Czyli: od kogokolwiek, nawet kłamiać i popełniając przestepstwa, byle pracodawca dostał kasę i było na nasze pensje funkcjonariuszy. To juz się kwalifikuje do zawiadomienia dotyczącego działań przestepczych na wielką skalę.
No i pkt. 4.
Otóż obowiazek osobistego stawienia się może dotyczyc tylko świadka, a tu jest mowa o podejrzanym o pepełnienie wykroczenia. Otóż podejrzany o wykroczenie niewłasciwego parkowania nie ma obowiazku stawienia się gdyż zawsze może odmówić składania wyjaśnień, i nigdzie nie musi się fatygować.
Przypomnijmy przywołany przez SM art 54 par. 6 kpw
§ 6. Należy niezwłocznie przesłuchać osobę, co do której istnieje uzasadniona podstawa do sporządzenia przeciwko niej wniosku o ukaranie. Osoba taka ma prawo odmówić złożenia wyjaśnień oraz zgłosić wnioski dowodowe, o czym należy ją pouczyć. Przesłuchanie tej osoby zaczyna się od powiadomienia jej o treści zarzutu wpisanego do protokołu przesłuchania; przepis § 4 zdanie drugie stosuje się.
Gdzie tu jest obowiązek stawienia się podejrzanego. NIE MA! To funkcjonariusz ma obowiązek niezwłocznego przesłuchania, zatem to on ma się pofatygować do nas i nas przesłuchać, jeśli oczywiście nie odmówimy złożenia wyjaśnień do czego mamy prawo.
Mało tego, nie ma ani obowiązku ani żadnego terminu 7 dni do fatygowania się w charakterze podejrzanego. Jest 7 dni dot. PRAWA podejrzanego do nadesłania wyjasnień gdy funkcjonariuszowi nie zechce się nas szukać i odstąpi od przesłuchania, o czym musi nas powiadomić. Oczywiście gdy chcemy jakieś wyjasnienia składać. Zobaczcie kolejny punkt.
§ 7. Od przesłuchania osoby, o której mowa w § 6, można odstąpić, jeżeli byłoby ono połączone ze znacznymi trudnościami; osoba ta może nadesłać wyjaśnienia do właściwego organu w terminie 7 dni od odstąpienia od przesłuchania, o czym należy ją pouczyć. Odstąpienie od przesłuchania oraz pouczenie dokumentuje się notatką urzędową.
Noi jeszcze Straż Miejska wymysliła sobie jakiś termin 7 dni na listowne odesłanie formularzy. Bez podstawy prawnej! – co jest kolejnym naduzyciem władzy w myśl art 231 kodeksu karnego.
Panowie Strażnicy, bujajcie się!
A teraz zobaczmy co jest w pouczeniach:
Ważny pkt. 2 – jest pouczenie dla osoby podejrzanej o prawie do odmowy wyjaśnień, gdy nie czujemy się winni odmawiamy złożenia wyjaśnień lecz nigdzie nie piszemy, że odmawiamy przyjecia mandatu. Na razie jeszcze organ nie wie w jakim charakterze do nas pisze więc nie wystawił nam mandatu a zatem nie mamy czego odmawiać.
Pkt. 5 – mówią odmowie przyjącia mandatu, którego jeszcze nie wiedzą na kogo wystawić więc nie wystawili. Nie odmawiamy i nie przyjmujemy bo nie ma czego. Mówią też o nieuiszczeniu grzywny nałozonej mandatem zaocznym w wyznaczonym terminie (za niewskazanie sprawcy). WYŁUDZENIE, KŁAMSTWO I PRZESTEPSTWO. Nie mają prawa nakładać takich grzywien, wyznaczać terminów i robić to mandatem zaocznym. Ponadto jeśli mowa o tym że funkcjonariusz może wystapic z wnioskiem o ukaranie właścicielka źle zaparkowanego pojazdu to powinno się pojawić następujące pouczenie z Art. 20 Kodeksu postępowania w sprawach wykroczeń który stanowi:
§ 1. Obwinionym jest osoba, przeciwko której wniesiono wniosek o ukaranie w sprawie o wykroczenie.
§ 2. Jeżeli obwiniony nie zna języka polskiego, wniosek o ukaranie oraz rozstrzy-gnięcia podlegające zaskarżeniu lub kończące postępowanie ogłasza się lub doręcza obwinionemu wraz z tłumaczeniem.
§ 3. Do obwinionego stosuje się odpowiednio art. 74 § 1 i 2, art. 75, 76 i 175 Kodeksu postępowania karnego.
w związku z wymienionym art 74 § 1:
Oskarżony nie ma obowiązku dowodzenia swej niewinności ani obowiązku dostarczania dowodów na swoją niekorzyść.
O tym jednak milczą.
Milczą też o prawach świadka, do odmowy zeznań i uchylenia sie od odpowiedzi na pytanie. Ale za to nie milczą o konsekwencjach fałszywego oskarżenia – pkt.7
Czyli stosują pułapkę: jeśli nie wiesz, nie pamietasz lub nie jesteś pewny to wybieraj, albo podejmujesz ryzyko odpowiedzialności karnej za fałszywe oskarżenia ale za to nie płacisz grzywny za niewskazanie, albo boisz się odpowiedzialności za fałszywe oskarżenie ale wtedy sorry… płacisz grzywnę.
Tymczasem to nie prawda, bo jako świadek ma prawo bezkarnie odmówić odpowiedzi na to pytanie w takiej sytuacji, a Straż Miejska nie ma prawa karać kogokolwiek grzywną za niewskazanie.
Ani nawet kierować przeciwko temu świadkowi wniosku do sądu o ukaranie grzywną, gdyż nie pouczyła świadka o prawach – ergo świadek nie może ponosić „ujemnych skutków procesowych”.
Pkt. 8 to jakaś kpina. Mają zdjęcie pustego samochodu bez sprawcy i mówią że nie mogą go wysłać. A po co nam fotografia naszego samochodu? Kogo tam mamy rozpoznać? Lewarek?
A teraz oświadczenia:
Co tu dużo mówić, tylko to oświadczenia A ma jakiś sens jeśli chcemy się przyznać, bo zostalismy pouczeni o prawach podejrzanego i mamy prawo z tych praw nie korzystać czyli wypełnić, wysłać, przyjać mandat, zapłacić i stracić punkt karny. . Bo proszę mi przypomnieć, kiedy został na nas wystawiony mandat który przyjmujemy, jesli wysyłając pismo nawet nie wiedzieli czy jesteśmy sprawcą czy nie? Reszta oświadczeń nie tylko jest bezprawne ale też nie mają sensu, gdyż ani nie pouczyli o prawach świadka, ani nie mielismy obowiazku wskazywać sprawcy, ani nie musimy wiedziec kto jest sprawcą, pamietac czy byc pewnym, ani nie mają prawa karać nas za to grzywną, ani nie mamy jeszcze co przymować, ani wystąpić przeciwko nam o ukaranie, gdyż nie pouczyli nas o prawach świadka w związku z czym nie możemy ponosić żadnych ujemnych skutków procesowych.
Co więc robić? Wysłać pismo zgodne ze wzorem „mandat za złe parkowanie” znajdujące się tutaj (widoczne tylko dla zarejestrowanych i zlogowanych w portalu, niezalogowani nie zobaczą wzorów dokumentów):
https://3obieg.pl/wzory-dokumentow-dotyczace-obrony-przed-mandatami
Zarejestruj sie bezpłatnie tutaj https://3obieg.pl/wp-login.php?action=register
A co jeśli przyjeliśmy mandat? Można go uchylić. Polecam ważny komentarz jednego z dyskutujacych prawników posługującego się prowokacyjnym Nickiem: debil z mokotowskiego sądu
Jest możliwe uchylenie prawomocnego mandatu przez sąd, skoro w ujęciu art 16 kpk o takim uprawnieniu nie pouczono ukaranego mandatem to znaczy, że bieg 7 dniowego terminu do zawnioskowanie u uchylenie prawomocnego ( zapłaconego ) mandatu nie rozpoczął biegu, tym bardziej, że organ nakładający z art 16 kpk musialby ów termin wyznaczyć wraz z określeniem początku i końca tego terminu.
Art. 101.
§ 1. Prawomocny mandat karny podlega uchyleniu, jeżeli grzywnę nałożono za czyn
niebędący czynem zabronionym jako wykroczenie. Uchylenie następuje na
wniosek ukaranego złożony w zawitym terminie 7 dni od daty uprawomocnienia
się mandatu lub z urzędu.
§ 2. Uprawniony do uchylenia prawomocnego mandatu karnego jest sąd właściwy
do rozpoznania sprawy, na którego obszarze działania została nałożona grzywna.
W przedmiocie uchylenia mandatu karnego sąd orzeka na posiedzeniu. W
posiedzeniu ma prawo uczestniczyć ukarany, organ, który lub którego funkcjonariusz
nałożył grzywnę w drodze mandatu, albo przedstawiciel tego organu
oraz ujawniony pokrzywdzony. Przed wydaniem postanowienia sąd może zarządzić
stosowne czynności w celu sprawdzenia podstaw do uchylenia mandatu
karnego.
Pamiętajmy, za wytkroczenie drogowe odpowiada sprawca, którym może być tylko kierowca, który może się przyznać ale jeśli się nie przyzna, to organ (Straż Miejska, Straż Gminna, Inspekcja Transportu Drogowego, Policja) musi sprawcę ustalić, udowodnic mu to i dopiero ukarać mandatem lub skierowaś wniosek o ukaranie do sądu. Do tej pory tylko w 2 sprawach (trzecia w toku) powołano sie na te argumenty i w obydwu obwinieni zostali uniewinnieni (jak nadeślą orzeczenia opublikuję).
Co zrobić gdy poszedł wniosek do sądu przeciwko Tobie czytelniku, albo ostrzeżenie/informacja o takim wniosku, lub wyrok w postepowaniu nakazowym w postepowaniu o wykroczenia za niewłasciwe parkowanie lub z radarów?
Może to nastąpić pomimo naszej umiejetnej obrony i powołanie się na ww.argumenty, bo obrona prawna jest prawnie skuteczna tylko w stosunku do organów i funkcjonariuszy, którzy przestrzegają prawa natomiast oszuści i przestepcy w mundurach idąc w zaparte mogą dalej robić swoje, gdyż tu o zbyt wielką kasę idzie od zbyt wielu osób, by się łatwo poddali.
Wtedy należy pisac pisma procesowe lub zarzuty od nakazu zapłaty (który jest wyrokiem w postepowaniu zaocznym uproszczonym podlegajacym zaskarżeniu) powołując się na argumenty z tego artykułu i innych wpisów w nim cytowanych, lub napisać do mnie na redakcja@3obieg.pl wtedy pomogę, przekazując sprawę czyytelnika pod opiekę prawników.
Powodzenia w walce z bezprawiem
ŁŁ
Szanowni Czytelnicy,
jeżeli podoba Wam się portal i chcielibyście nam pomóc w jego utrzymaniu, to prosimy o wsparcie na konto Fundacji Trucker:
Bank ING: 97 1050 1025 1000 0090 7045 6703
SWIFT: BIC-INGBPLPW
IBAN: PL 97 1050 1025 1000 0090 7045 6703
z dopiskiem “Darowizna na 3obieg.pl”
(obecnie zbieramy na studio TV i kamery, którymi będziemy rejestrować bezprawne działania sędziów, prokuratorów i funkcjonariuszy na salach sądowych oraz na wsparcie prawników).
Szukamy też chętnych dziennikarzy obywatelskich, którzy nam będą pomagać w całym kraju w oparciu o legitymacje prasowe. Zainteresowanych prosimy o kontakt na redakcja@3obieg.pl
UWAGA: jeśli skorzystałeś z moich porad lub wzorów dokumentów, Straż lub GITD zareagowały na to i teraz nie wiesz co robić, przeczytaj koniecznie: https://3obieg.pl/odpowiadamy-na-kolejna-korespondencje-w-sprawie-mandatow
A tu jak powiadomić prokuraturę o przestępstwach Straży Miejskiej:
https://3obieg.pl/mandaty-podajemy-straznikow-miejskich-prokuratury
Uwaga z dniem 18.04.2014 ruszył opracowany przeze mnie system „Anuluj Mandat”, w którym znajdziecie zaktualizowane dokumenty na każdy etap postępowania
Tomasz Parol - Redaktor Naczelny Trzeciego Obiegu, bloger Łażący Łazarz, prawnik antykorporacyjny, zawodowy negocjator, miłośnik piwa z przyjaciółmi, członek MENSA od 1992 r. Jeśli mój tekst Ci się podoba, lub jakiś inny z tego portalu to go WYKOP albo polub na facebooku. Jeśli chcesz zostać dziennikarzem obywatelskim z legitymacją prasową napisz do nas: redakcja@3obieg.pl
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Pingback: TUCHOLSKA OFICYNA KULTURALNA I SPOŁECZNA TOKiS - PRESS | Najprostsza odpowiedź na wezwanie Straży Miejskiej (mat. z portalu 3obieg.pl)