Wyrwane z kontekstu: Chrystus i algebra Boole’a
13/02/2011
418 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
Niech wasza mowa będzie: tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi. (Mt 5,37) Ostatnie półwiecze to czas niewiarygodnie dynamicznej inwazji techniki cyfrowej. Jesteśmy świadkami anektowania przez nią kolejnych obszarów ludzkiej aktywności. Z łatwością wyparła klasyczne techniki rejestracji dźwięku, obrazu statycznego i ruchomego. Zrewolucjonizowała techniki pomiaru nie tylko w astronomii, fizyce, geofizyce; także w życiu codziennym. Wdarła się do sal operacyjnych, środków transportu, opanowała linie produkcyjne, transport, komunikację, bankowość i handel, przeobraziła świat sztuki dostarczając literatom, grafikom i malarzom, filmowcom i muzykom nowe narzędzia poszerzające możliwości twórcze. Wreszcie przeistoczyła świat w globalną wioskę, opasując Ziemię siecią stanowiącą nie tylko skuteczne i szybkie narzędzie komunikacji ale wręcz swoistą noosferę, w której antropogeneza znajduje nowe wymiary. Bez […]
Niech wasza mowa będzie: tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi. (Mt 5,37)
Ostatnie półwiecze to czas niewiarygodnie dynamicznej inwazji techniki cyfrowej. Jesteśmy świadkami anektowania przez nią kolejnych obszarów ludzkiej aktywności. Z łatwością wyparła klasyczne techniki rejestracji dźwięku, obrazu statycznego i ruchomego. Zrewolucjonizowała techniki pomiaru nie tylko w astronomii, fizyce, geofizyce; także w życiu codziennym. Wdarła się do sal operacyjnych, środków transportu, opanowała linie produkcyjne, transport, komunikację, bankowość i handel, przeobraziła świat sztuki dostarczając literatom, grafikom i malarzom, filmowcom i muzykom nowe narzędzia poszerzające możliwości twórcze. Wreszcie przeistoczyła świat w globalną wioskę, opasując Ziemię siecią stanowiącą nie tylko skuteczne i szybkie narzędzie komunikacji ale wręcz swoistą noosferę, w której antropogeneza znajduje nowe wymiary.
Bez cienia przesady można powiedzieć, że technika cyfrowa zmieniła oblicze naszej cywilizacji zarówno w wymiarach jej materialnego podłoża – przemysłu, jej duchowej podszewki – kultury, jak też w codziennym stylu bycia członków cywilizacyjnej wspólnoty (nie dotyczy to wyłącznie tak błahych spraw jak Walentynki; dziś mówi się np. o znaczącej roli Internetu w egipskiej rewolcie).
Przeciętni użytkownicy techniki cyfrowej często nawet nie wiedzą, że jej fundamentem jest dwuelementowa algebra wartości logicznych {0, 1} zwana algebrą Boole’a. Innymi słowy, bazą technologii cyfrowej jest system binarny, w którym występują tylko dwie cyfry: 0 i 1.
0 i 1, czyli prawda i fałsz, „tak” lub „nie”.
Nazwa „algebra Boole’a” pochodzi od nazwiska George’a Boole’a, angielskiego matematyka-samouka żyjącego w XIX wieku. Lecz znacznie wcześniej podobną dwuwartościową logikę zaproponował nam do stosowania w życiu Chrystus: Niech wasza mowa będzie: tak, tak; nie, nie.
Chrystus chce uporządkować nasz świat. Wskazuje, że nie ma w nim miejsca dla twierdzeń „punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia” czy „jest cała wielość prawd, bo każdy ma swoją prawdę”.
Powiesz: ależ przecież świat nie jest biało-czarny, świat jest pełen barw i odcieni!
Tak. Nasza ziemska rzeczywistość pełna jest odcieni. Pełna kompromisów, półprawd, mniejszego i większego zła. Lecz Chrystus mówi jednoznacznie: tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi.
Od Złego – księcia tego świata. Lecz fundament rzeczywistości stanowi Rzeczywistość, która jest zbudowana na dwóch filarach: 0-1, tak-nie, prawda-fałsz, miłość-nienawiść, zimny-gorący.
Funkcjonujący w tej Rzeczywistości człowiek został wyposażony w wolną wolę. Może wybierać. Przed ludźmi życie i śmierć, co ci się podoba, to będzie ci dane –powiada Syracydes.
Zatem wybieraj. Lecz nie stój okrakiem na tych dwóch filarach. Przecież napisano:
Obyś był zimny albo gorący! A tak, żeś letni, (…) wypluję cię z ust moich. (Obj. 3, 15-16)