Gdy napadają na mnie profesjonalni fizykaliści lub ich klakierzy, to sytuację uważam za normalną i nawet dziwiłbym się, gdyby do takich napaści nie dochodziło.
Jednak, gdy napadł na mnie amator i do tego teoretyk-samouk, któremu wydaje się, że dorósł już do tego, żeby ojca uczyć dzieci robić, to sytuację uznałem za ekstraordynarną.
Jeśli się jeszcze ktoś nie domyślił o kogo i co chodzi, to przypominam, że w komentarzach zamieszczonych pod ostatnią swoją notką, zostałem potraktowany przez polskiego "fizyka"-teoretyka i do tego samouka, czyli Pinopę, następującym komplementem:
Tu nie ma niczego, co można by krytykować… Bo Pana opis jest mimo wszystko podobny do chłopskiego opisu młócki zboża na klepisku za pomocą cepa.
W pierwszy moment nawet chciałem się odgryźć, ale gdy dotarło do mnie, że mój opis budowy Przyrody porównano do cepa, to aż się ucieszyłem.
Wszakże cep należy do grupy najbardziej wyrafinowanych wynalazków ludzkości, charakteryzujących się prostotą, funkcjinalnością i … co najważniejsze – skutecznością!
Czas nie stoi w miejscu i bardzo szybko miałem okazję przekonać się, jak wyżej upomniany Pinopa radzi sobie z opisaniem przyrody bez używania cepa. W wywołanej przez niego dyskusji o pracy sił centralnych wzięła udział właściwie pełna reprezentacja przedstawicieli Działu Nauka Salonu24: fizykaliści, sceptycy, klakierzy i Pinopa:
W ruchu Ziemi wokół Słońca, albo Księżyca wokół Ziemi zakłada się, że centralne siły grawitacji nie wykonują pracy. Jest to jeden z cudów natury gdzie siła jest, działa, ale nie pracuje, więc się nie zużywa i nie wymaga dostarczania energii do odnowienia. Logicznie to się kupy nie trzyma.
Pomijając fakt, że żadne urządzenie stworzone przez człowieka nie umie wytworzyć siły bez dostarczenia energii, co wydaje się być dla fizyki bez znaczenia, dowodzona jest "bezpracowość" sił grawitacji w oparciu o fałszywe założenie, czyli ruch po łamanej.
—-
Klakier:
Ale jest udowodnione matematycznie i uznane, fizycznie.
——
Fizykalista:
Niech pan spróbuje panu inż.Michałowi A.Sewerynowi wyjaśnić ,że w polu sił centralnych praca po torze zamkniętym = o.Bo ja nie mogłem.
wtedy mówiłem [i dzisiaj powtórzę] ;jeśli istnieją dodatkowe siły oprócz siły centralnej zachowawczej, np. tarcia, oporów, to wystąpi rozpraszanie energii układu i aby ruch trwał przy stałym r i ze stałą prędkością, to musi być wykonana dodatkowa praca lub udzielona energia.
Jeśli ruch pod wpływem siły centralnej jest z udziałem tarcia,oporów powietrza to praca siły centralnej poruszającej p.m. po torze zamkniętym[dowolnego kształtu,może być okrąg] nie jest równa zero.
I o tym przypadku mówi pan K.L.i w tym miejscu nie ma sporu z nim.
Natomiast
Jeśli ruch pod wpływem siły centralnej bez udziału tarcia,oporów powietrza, to praca siły centralnej poruszającej p.m. po torze zamkniętym[dowolnego kształtu,może być okrąg] jest równa zero.
jest to fundamentalne prawo dynamiki klasycznej,udowodnione już w XVIII wieku.
————
Sceptyk:
Ja tamtą dyskusję postrzegam z innego punktu widzenia.
Starałem się Panu, wysoko kwalifikowanemu fizykowi, przedstawić jedyny logiczny model fizyczny, który powinien obowiązywać w fizyce i technice, a który w fizyce nie obowiązuje.
Również praca w ruchu po okręgu nie jest wyznacznikiem poniesionego wydatku energetycznego, bo wedle definicji powrót do geometrycznego punktu wyjścia oznacza zero wykonanej pracy. Wykazałem czarno na białym i na kolorowych rysunkach, że w ruchu po okręgu występuje przemieszczenie dośrodkowe równe promieniowi okręgu, więc i praca winna być liczona wedle wartości przemieszczenia, a nie geometrycznej pozycji po zakończeniu cyklu.
Z całym szacunkiem, ale tych dwóch elementarnych aspektów ruchu po okręgu nie potrafił Pan dostrzec, uważam z powodu matematycznej i belferskiej indoktrynacji.
Pamiętam, że jako przykład podawałem tankowca, który oprócz ruchu do przodu pchany własnym napędem, jest pchany z boku przez holownik, wskutek czego zatacza piękny i równy okrąg – zadanie z fizyki elementarnej.
Proszę wytłumaczyć kapitanowi holownika, że gdy tankowiec powróci do punktu wyjścia, to nikt mu za paliwo nie zapłaci, bo wydatek energetyczny jest równy wykonanej pracy.
Konsekwentnie, każdy obieg ciała wokół centrum, to wydatek energetyczny równoważny Fd*r, które jest sumaryczną pracą wykonaną przez siły centralne w trakcie jednego obiegu.
Ja odwołuję się do wydatku energetycznego, który podczas cyklu/ów ruchu nie podlega redukcji, ale sumowaniu. W tym przykładzie centralne siły grawitacji są wyjątkowo spornym tematem, bo w ruchu po okręgu (elipsie, albo innej krzywej zamkniętej) cały czas sumują się niezerowe zepchnięcia z kierunku ruchu, więc wykonuje się praca. Ona praca jest ekwiwalentem wydanej na zepchnięcia energii, która, powtórzę, podlega sumowaniu, a nie redukcji.
Im bardziej nieregularna jest krzywa ruchu, tym więcej energii siły spychające wydatkują na ruch po onej krzywej z punktu wyjścia do punktu wyjścia.
———
Ponieważ w dyskusji padło sformułowanie, że fakt "bezpracowości pracy siły centralnej" jest udowodniony matematycznie i uznany, fizycznie, więc postanowiłem znaleźć taki dowód matematyczny przeprowadzony przez jakiś ośrodek, któremu trudno będzie zarzucić kijowszczyznę.
Pod rękę wpadł mi wydział fizyki Uniwersytetu Szczecińskiego ze swoim Wykładem 4. Można ten wykład znaleźć pod adresem:
Proszę zapoznać się szczególnie z dowodem, że siła grawitacyjna jest siłą zachowawczą, zaczynającym się od słów: "Udowodnimy, że siła grawitacyjna jest siłą zachowawczą."
Dowód jest matematyczny, ale moim, chłopskiego cepa zdaniem, jest w tym dowodzie pewien błąd.
Czy Pan, Panie Pinopa, ze swoim "wyrafinowanym" aparatem matematycznym jest w stanie znaleźć ten błąd?
Każdy, kto zapozna się z całą dyskusją zainicjowaną przez blogera Pinopę, dojdzie do jednoznacznego wniosku: dyskusja jak zwykle nie doprowadziła do niczego. Nie pomógł nawet super intelekt polskiego samouka – Pinopy.
A przecież poruszone zagadnienie było trywialne proste i ma ono jednoznaczne wyjaśnienie. Wystarczy tylko posłużyć się tym instrumentem, którym ja posługuję się od samego początku swojego pobytu na Salonie24 – LOGIKĄ !!!
Żadnemu z dyskutantów nie trzeba chyba tłumaczyć, jak się zachowają dwa elektrony wypuszczone z działka elektronowego po równoległych torach. One oczywiście rozbiegną się w różne strony.
Na chłopski rozum została wykonana praca i to od razu na dwóch elektronach. A jaka siła wykonała tą pracę i jaka energia została zużyta na jej wykonanie? Czyżby siła pozorna i do tego zachowawcza? A jaka energia? Kinetyczna, potencjalna, itp?
Nie potrzeba znać matematyki, żeby bardzo precyzyjnie odpowiedzieć na te pytania. Czynnikiem odpychającym były pola ładunków przenoszących przez elektrony, a ilość energii zużytej na wykonanie pracy odpychania elektronów równa się ZERO.
Nie ma żadnego pola siły zachowawczej. To ewidentne zmyślenie. Każdy obiekt masowy przenosi ładunek, a ten ładunek, w zależności od wielkości jest w stanie wykonać pracę jednostkową proporcjonalną do tego ładunku i masy tego obiektu.
Obiekt podczas wykonywania pracy nie traci energii i ładunku. Oznacza to, że praca wykonana przez ładunki jest pracą zachowawczą, czyli obiekt przenoszący ładunek może oddziaływać na inne obiekty wykonując na nich pracę i nie tracąc przy tym energii.
Jaki generalny wniosek można wyciągnąć z obserwacji zachowawczego charakteru grawitacji?
Grawitacja to oddziaływanie ładunków, tych cząstek elementarnych, z których składają się ciała kompozycyjne.
P.S.: Nie muszę chyba nikimu tłumaczyć, jakie głupstwa opowiada swoim czytelnikom jeden fizykalista z Warszawy. Aż mi ich naprawdę żal!
Zważywszy jednak na to, jak pokaźne jest tutaj stadko fizykalistów i ich klakierów, oraz samodzielnych tfórcuf różnych alogicznych sag fizykalnych, czyli mentalnych baranów, nie widzę warunków dla spełnienia się w krótkim czasie, jednego z marzeń kowbojskiego fizykalisty, czyli Snafu:
Drogi Eine, ostatnio, na fali dyskusji w Twoich blogach, dużo przemyśliwałem o "niematematycznych wykładniach zagadnień niezupełnie prostych" w fizyce.
Jak więc Pan widzi, Panie Pinopa, prostota nie oznacza intelektualną ubogość. Jestem dumny z tego, że wywalczyłem na Salonie24 i Nowym Ekranie prawo bytu dla LOGICZNEJ I DOŚWIADCZALNEJ FIZYKI.
Tej fizyki, o której guru fizykalistów Salonowych napisał w piątym roku swojej twórczości tak:
Tylko zawodowcowi potrzebna jest matematyka w fizyce- w nauczeniu przeciętnych ludzi rozumienia przyrody w/g fizyki jest potrzebna fizyka logiczna i doświadczalna.
http://autodafe.salon24.pl/474618,czym-jest-grawitacja#comment_7082823
Fizyka dla tych, którzy chca zrozumiec! Polityka dla tych, którzy zrozumieli!