Satyra – polityczno- kulturowa – czyli mamy prawo do korzystania z wolności slowa
Wolność słowa – prawo do publicznego wyrażania własnego zdania oraz poglądów, a także jego poszanowania przez innych.
-Jest prawo?
-Jest!!! Pewnie, ze jest !!!! Na papirusie pisane, carno na bialym – ale w praktyce, to ja wam powim, ale wam powim, ze tak to biega – jednych dopusca sie do slowa publicnego – o ile uzyskali licencyję politycną – a insych nie dobusca sie, chyba ze pses kabel, bo cyferki juz se POsly do upsywilejkowanych – co to tsymajo z Cortem. Prostak tes ma prawo, a jusci ze mo – moze se pogderać we wlasnej chalupie, na ten przyklad do kury co piece sie akuratnie na roznie – jej psyjemnie bo ma ciepluchno w te zimne dni, a gderającemu tes psyjemnie, bo ma do kogo gębula otwozyć.
Wynalazki Doktora Marmolady
Tyle czlowiek ma wolnosci, na ile kieszeń mu pozwoli, czas i zdrowie.