Wybory2012-Dlaczego Mitt Romney przegral-widziane z USA
14/11/2012
465 Wyświetlenia
0 Komentarze
8 minut czytania
W tych wyborach najwazniejsze dla Amerykanow okazaly sie sprawy gospodarki kraju, oraz stosunek do interwencji militarnej US Army w Iranie.
Minal tydzien od wyborow, wiec czas na krotkie i wstepne podsumowanie. Barrack Obama wygral zdecydowanie w glosach elektorskich w stosunku 332 do 206. A ile mozna bylo naczytac sie glupot w polskich mediach elektronicznych na temat zwyciestwa Obamy u polsko-amerykanskich zwolennikow Romneya. Przez litosc nie bede wypisywala nazwisk, bo szkoda mi tych chloptysiow nabuzowanych tytulami naukowymi.
Pierwsza glupota wypisywana jest to, ze Obama wygral, bo maszyny do liczenia glosow dostarczyl Zyd wegierskiego pochodzenia, niejaki Soros, a poniewaz jest on zwolennikiem Obamy, wiec nietrudno sie domyslec, komu tak naprawde Obama zawdziecza zwyciestwo. Ciekawe ze nikt z republikanow na to nie wpadl. Nie posadzam ich az o taka glupote i ociezalosc umyslowa, by nie zauwayli slonia w menazerii. Wielka szkoda ze nikt z partii republikanskiej nie czytal tych rewelacji. Widocznie republikanie nie doceniaja Polakow.
Kolejna glupota serwowana przez polskich zwolennikow partii republikanskiej bylo stwierdzenie, ze Obama wygral dlatego,ze poparlo go ok. 93% murzynow. Jesli sie wezmie pod lupe stany w ktorych jest najwiecej ludnosci murzyskiej, takich jak Luizjana, Mississipi, czy Alabama, to okazuje sie ze w tych murzynskich stanach wygral zdecydowanie Mitt Romney ze zdecydowana przewaga ok. 15%-20% w kazdym z nich. Biorac pod uwage, ze ilosc Afroamerykanow w Stanach wynosi ok. 13%, wiec ich wynik nie bardzo mogl przesadzic o zwyciestwie Obamy.
Ale juz szczytem totalnej glupoty i politycznego zaslepienia mozna nazwac wiare w jakies nieokreslone dokumenty, ktore mial zaprezentowac Donald Trump, dotyczace miejsca urodzenia Barracka Obamy, W te rewelacje wyssane z niewiadomego zrodla uwierzyli zwlaszcza komentatorzy portalu wpolityce.pl. Sadzac po ich wygladzie i o tym co pisza, sa to raczej raczkujace dzieciaki, nie majace zielonego pojecia o polityce amerykanskiej. Dlaczego Trump tych dokumentow nie ujawnil? Na pewno sterroryzowali go zwolennicy demokratow i KGB.
Dlaczego jednak Romney poniosl kleske?
W tych wyborach linia podzialu przebiegala glownie w dwoch kierunkach, w ktorych Amerykanie musieli zajac jednoznaczne stanowisko. Pierwsza sprawa byl stan gospodarki, oraz ktory z dwoch kandydatow lepiej sobie poradzi z naprawa oraz wyjsciem z kryzysu. Mitt Romney przygotowal sie do tej strony kampanii merytorycznie i znakomicie punktowal Obame. Chcialabym tutaj przypomniec, ze dwa lata temu w wyborach do Kongresu partia republikanska odniosla zdecydowane zwyciestwo, krytykujac ekipe Obamy za nieporadnosc i bledne decyzje, ktore zdaniem Amerykanow spowodowaly stagnacje gospodarcza. Wydawalo sie dla strategow republikanow, ze w tej kampanii sprawy gospodarcze beda mialy decydujace znaczenie i zwyciestwo jest pewne. I do tej kampanii Romney byl bardzo dobrze i profesjonalnie przygotowany. Zreszta o tym swiadczyl wynik pierwszej debaty, po ktorej wydawaloby sie, ze Romney ma juz sukces wyborczy w kieszeni.
Tymczasem okazalo sie, ze sprawy dotyczace gospodarki nie byly najwazniejsze dla wyborcow. Okazalo sie bowiem ze stosunek do prawdopodobnej wojny z Iranem, a scislej interwencji mlitarnej, jest dla wiekszosci Amerykanow wazniejszy niz obecny stan gospodarki, a raczej jej stagnacja. Stratedzy republikanscy mysleli ze idac na reke lobby proizraelskiemu, zapewnia doplyw gotowki i wsparcie w mediach podczas kampanii wyborczej. Liczyli ze wyborcom jest obojetne z kim i o co Ameryka prowadzi wojny. Dlatego tez Romney zapewnil Izrael, podczas swojej wizyty w ramach prowadzonej kampanii, ze jesli wygra wybory, to USA wspolnie z Izraelem zaatakuja Iran.
Na temat stosunku Amerykanow do potencjalnej interwencji militarnej w Iranie, sondaze milczaly i nie wiadomo czy wogole ankieterzy stawiali takie pytania potencjalnym wyborcom. Jednakze w rozmowach wsrod przyjaciol byl to temat dominujacy. O ile stagnacja podczas czterech lat prezydentury Obamy pokazala jednak obliczalnosc tej ekipy, pod wzgledem szkodzenia gospodarce na najblizsze cztery lata, tak wojna z Iranem moglaby sie okazac czyms zupelnie nieobliczalnym i nie wiadomo jakie skutki by spowodowala. Tego sie najbardziej obawiali wyborcy. Zwazywszy, czym sie skonczyla dla Ameryki wojna w Iraku i w Afganistanie, krajami slabymi wobec militarnej potegi USA, to co dopiero byloby wobec Iranu, ktory zaczyna wyrastac na potege regionalna. Wiadomo ze wojna w Iraku i w Afganistanie skonczyla sie dla USA katastrofa, to na dodatek trudno sie bylo w tych wojnach doszukac obrony amerykanskiej racji stanu. Bardziej w obronie amerykanskiej racji stanu, mozna byloby sie doszukac inwazji na Kube czy Wenezuele, ktora jest glownym eksporterem ropy do USA, niz w inwazji na Iran. W rozmowach prywatnych Amerykanie podkreslali, ze maja dosyc panoszenia sie lobby proizraelskiego w Kongresie i w Bialym Domu. Na temat przyszlej interwencji militarnej w Iranie, media calkowicie milczaly podczas kampanii wyborczej, zwlaszcza w jej ostatniej fazie, sprowadzajac polityke zagraniczna do problemow z Chinami, glownie gospodarczymi, oraz zakonczenia wojny w Afganistanie. Jesli zaistnial temat Iranu to tylko w kontekscie broni atomowej oraz rzadziej wspominanych sankcji ekonomicznych. Jedynym miejscem, gdzie mozna bylo przeczytac, co Amerykanie mysla na temat wojny z Iranem byly potrale internetowe, oraz wypowiedzi internautow pod artykulami gazet dotyczacych problematyki wojny z Iranem.
To ze Mitt Romney wraz ze swoim sztabem wyborczym tak pozno spostrzegli ze decydujaca linia podzialu przebiega nie w sprawach gospodarczych, tylko w stosunku do wojny z Iranem swiadczy calkowita zmiana frontu przez Mitta Romneya podczas trzeciej debaty telewizyjnej. Tak diametralna zmiane stanowiska mozna tlumaczyc tylko uswiadomieniem sobie, ze stosunek do interwencji militarnej w Iranie, jest bardzo negatywny wsrod wyraznej wiekszosci amerykanskich wyborcow i to wlasnie zadecyduje, kto zostanie prezydentem. Jednak po pierwsze, ta zmiana okazala sie zbyt pozno, by wyborcy mogli uwierzyc w prawdziwosc intencji Romneya. Po drugie Romney obiecal na poczatku swojej kampanii, ze pokaze wszystkie swoje zeznania podatkowe. Jak wiemy, slowa nie dotrzymal, wiec wyborcy nie uwierzyli w prawdziwosc intencji wobec wojny z Iranem.
Ponadto na konferencji wyborczej w Tampie nie dopuszczono do glosu Rona Paula i to w sposob najbezczelniejszy z mozliwych. A to spowodowalo ze pare milionow potencjalnych glosow zostalo zmarnowanych przez elity republikanskie. A mogly to byc glosy decydujace w stanch swingujacych. Przypominam ze w stanie Iowa, gdzie odbyly sie pierwsze prawybory partii republikanskiej Ron Paul o malo co ich nie wygral. Jednak stosunek elit partii republikanskiej do jego programu byl bardzo wrogi, wiec postanowiono go zamilczec skutecznie w srodkach masowego przekazu. Mozna z pewnoscia zaryzykowac twierdzenie, ze stosunek do wojny z Iranem i do Rona Paula, oraz jego goracych zwolennikow w partii republikanskiej, przyczynilo sie do zdecydowanego zwyciestwa Obamy w glosach elektorskich.
Pozostala jeszcze sprawa glosow hiszpanskiej mniejszosci etnicznej, coraz bardziej liczniejszej. Wydaje mi sie, ze linia podzialu przebiegala identycznie jak w innych grupach etnicznych. Tak samo decydujacy byl stosunek do wojn z Iranem. Obama juz im obiecal reformy emigracyjne, na ktorej tej grupie najbardziej zalezy. Tymczasem to za prezydentury Obamy najwiecej wydalono osob nielegalnie przebywajacej w USA z tej grupy etnicznej. Wiec to, ktora ekipa czynila tej grupie wyborcow najwieksze obietnice dotyczace imigracji, mialo drugorzedne znaczenie.