Polska scena polityczno-komentatorska pomału znużona tematem wojny totalnej o Trybunał Konstytucyjny, została wstrząśnięta wynikami wyborów regionalnych we Francji. Niedowierzanie i strach postępowców oraz okrzyki triumfu bardzo szeroko pojętej prawicy. Jednak wygląda na to, że obydwie strony nie do końca rozumieją co się tak naprawdę stało.
30% tyle uzyskała partia pani Le Pen, ugrupowania Sarkozy’ego 27% i Holande’a 22%. Co to oznacza? Ni mniej, ni więcej jak wygraną partii o nazwie Front Narodowy.
Jednak na co drugim portalu internetowy biją nas po oczach hasła, takie jak: „Skrajna prawica wygrywa we Francji”, „Prawica będzie rządzić we Francji” itp. Dziennikarze sympatyzujący z minionym rządem, będąc jeszcze w szoku po październikowych wyborach, zostali zdruzgotani tą wiadomością. Kolejna znienawidzona przez nich opcja polityczna zdobywa szerokie poparcie. Ich reakcja jest zrozumiała – FN jest to partia eurosceptyczna, antyimigrancka – zwalcza część podstaw doktryny „postępowości”. „Co to będzie?”, „Co my zrobimy?”, „Gdzie uciekniemy z tej Polski?” takie okrzyki z ich strony są uzasadnione.
Jednak jak wyjaśnić zachowanie dziennikarzy o poglądach prawicowych i około prawicowych? Czy FN faktycznie jest partią prawicową, taką z którą „jest nam po drodze”?
Pierwsze na co powinniśmy zwrócić uwagę, to kto ją tak skatalogował. Zrobiły to media głównego nurtu! Ci sami ludzie, którzy nazywają nazizm i faszyzm skrajną prawicą!
Nie powinno być trudne do zrozumienia, że partia łącząca w swoim programie hasła socjalne z narodowymi nie jest partią prawicową. Jak ktoś ma jeszcze wątpliwości to podaję mniej brutalny przykład: BBWR, OZON – ogólnie rzecz biorąc „rządy pułkowników” – prowadziły politykę bardzo etnocentryczną, a mimo to nie przychodzi nam do głowy nazywać je prawicowymi.
Czy podświadomie nie przejęliśmy lewicowego sposobu patrzenia na świat? Czy dla naszego społeczeństwa nie stał się jedynym wyznacznikiem „prawicowości” etnocentryzm i eurosceptycyzm? Jeżeli nazwiemy Front Narodowy prawicą to jak nazwiemy faszyzm?
Dochodzi do sytuacji kiedy osoby uważające się za konserwatystów, posługują się aparatem pojęciowym sztusznie stworzonym przez lewicę. Nie możemy się na to zgodzić!
Więc jak wyjaśnić hurraoptymizm w środowisko około prawicowym? Cieszyłbym się gdyby to była tylko złośliwość. Na zasadzie: „A, patrzcie! Wasi przeciwnicy, których zwalczaliście wygrywają!” Niestety wydaje się, że większość komentatorów święcie wierzy w postępową definicję prawicy. Groteskowo wyglądają obok pełnych zachwytu komentarzy dotyczących wyborów we Francji, zamieszczane – w większym lub mniejszym odstępie czasu – artykuły i wypowiedzi, odpierające zarzuty jakoby faszyzm był ideologią prawicową.
3 komentarz