Wybierzmy POLSKĘ, nie partie! Nie zagadajmy się przy tym.
Nie mam już najmniejszej wątpliwości, że ilość obywateli, którzy mają ZDECYDOWANIE dosyć „pookrągłostołowego (magdalenkowego) układu” rośnie z dnia na dzień. Rośnie też przeświadczenie, że tak dalej być nie może i konieczne są zmiany. Ale musimy sobie zdać sprawę, że w nowej sytuacji prawnej i społeczno-politycznej, w jakiej się znajdujemy od 22 lat (i od 7 lat w UE!), nie możemy liczyć na rewolucje typu „wariant egipski” czy prawicowy (lewicowy) pucz, czy inne rozwiązania typu „kryterium uliczne”, na jakie chyba liczą niektórzy (wyciągam takie wnioski po lekturze forów, z tymi w NE włącznie), ale trzeba podejmować działania LEGALNE, zgodne z prawem, które znajdą też uznanie w oczach międzynarodowej opinii publicznej.
Z uznaniem i poparciem z mojej strony spotykają się rożne inicjatywy, mające na celu zintegrowanie ludzi chcących coś zmienić, ze znanymi z NE takimi jak: „Ruch Wolność i Godność” czy „Polska w Potrzebie” lub akcjami typu „zalejmy SN protestami w sprawie pracy PKW” (i do których zapewne się przyłącze) itp., itd. Wszystko to jest potrzebne i pożyteczne, ale czy będzie SKUTECZNE w kontekście najbliższych wyborów? Wątpię!!! Np. wielokrotnie przywoływany tu ruch na rzecz JOW, zainicjowany przez prof. Przystawę 14 lat temu (niemal równocześnie z nową Konstytucją RP, jak się okazało co nam „Kwachu & Co” zafundowali w kwestii ordynacji wyborczej (i w którym uczestniczę w miarę możliwości, i idee którego popieram, od początku)), ma niewątpliwie duże sukcesy w informowaniu społeczeństwa i budzeniu świadomości, ale małe sukcesy w sprawie realnego wpływu na rzeczywistość polityczną (po 14 latach mamy niewielką zmianę w wyborach do Senatu). Czy Polska (i my!) mamy znowu czekać, kolejne 14 lat aby np. PKW interpretowała Kodeks Wyborczy zgodnie z prawem i zdrowym rozsądkiem, a rząd zrozumiał, że jest na usługach obywateli? Może i możemy poczekać, ale nie wiem czy polska gospodarka tyle jeszcze wytrzyma!
Co możemy zrobić? Bojkot NIC NIE DA!!! Tak jak nie dał dotychczas, zresztą. Wybory się odbędą i będą ważne niezależnie od frekwencji. Protesty wyborcze, owszem będą, bo być muszą po „występach” PKW, ale czy będą skuteczne? Przypominam, że o „mały figiel” sąd nie uznałby protestu wyborczego w Wałbrzychu po ostatnich wyborach samorządowych, chociaż były EWIDENTNE dowody nielegalnego i SKUTECZNEGO wpływu na wynik wyborów. A ilu nie uznał dotychczas? A zrobić możemy i powinniśmy! Wystarczy nakłonić możliwie dużą ilość wyborców, tych którzy mają dość i tych którzy nie chcą chodzić na wybory bo nie wiedzą na kogo głosować lub nie wierzą w wybory, aby poszli, zagłosowali oddając GŁOS NIEWAZNY! Prosta sprawa, łatwa do przeprowadzenia, ale wymaga aktywności. Ja to robię np. doklejając informację o możliwości oddawania głosów nieważnych do plakatów wyborczych (starając się oczywiście, o ile to możliwe, aby nie zaklejać tych plakatów). Ale, jak to w polityce, sam niewiele zdziałam, więc jak kto chętny, a nie ma czasu, to może sobie taką ulotkę pobrać (tu można, hasło „bila” jakby były kłopoty ze ściągnięciem lub modyfikacją wg uznania i używać do woli), wydrukować i przyłączyć się do akcji informowania społeczeństwa.
Jeżeli taka akcja się uda (moim marzeniem jest aby PKW musiała ogłosić, że głosów nieważnych jest ponad 50%) to uświadomimy społeczeństwu, że ilość osób, które nie popierają tego co się dzieje jest duża (oby się okazało, że nawet większa niż tych co popierają!) a wtedy np. akcje obywatelskiego nieposłuszeństwa będą DUŻO ŁATWIEJSZE do zorganizowania, a ilość członków stowarzyszeń, które chcą zmienić Polskę, moim zdaniem, lawinowo wzrośnie.
Więcej na ten temat napisałem tu:
http://wolnemedia.net/polityka/wybory-–-wybieramy-my-czy-oni/
janpol