Bez kategorii
Like

Wybory do Kongresu USA – widziane z USA

04/11/2018
821 Wyświetlenia
1 Komentarze
19 minut czytania
Wybory do Kongresu USA – widziane z USA

W tych wyborach najistotniejsze jest to, czy demokraci zdobędą na tyle przewagi, by rozpocząć impeachment prezydenta Trumpa.

0


Jak zwykle w pierwszy wtorek listopada odbywają się wybory do Kongresu. Te wybory są uzupełniające i odbywają się w połowie kadencji prezydenta. Tegoroczne wybory są wyjątkowwe głównie ze względu na osobę prezydenta Donalda Trumpa.

Aby zrozumieć wyjątkowość i doniosłość tych wyborów, musimy się cofnąć do początków kampanii prezydenckiej. Zgodnie z decyzjami kierownictw obu partii miało dojść do pojedynku pomiędzy Hillary Clinton a Jebem Bushem z prezydenckiej rodziny.  Jak wiemy ku ogromnemu zaskoczeniu w dwóch pierwszych prawyborach, główny faworyt republikański Jeb Bush zdobył zaledwie niecałe 2% głosów, natomiast w trzecich prawyborach w stanie New Hampshire uzyskał zaskakująco dobry wynik ponad 12% głosów. Wówczas wśród członków partii republikańskiej podniósł się ogromny rwetes o sfałszowanie wyniku na rzecz Jeba Busha. W wyniku tego skandalu Jeb Bush musiał zrezygnować z dalszego ubiegania się o urząd prezydencki. Tak więc  odpadł wielki faworyt z funduszem wielokrotnie większym  niż wszyscy kandydaci z partii republikańskiej razem wzięci.

Świadczyło to o ogromnej niepopularności rodziny Bushów w samej partii republikańskiej.   Głównym powodem była katastrofa iracka, której następstwem był krach giełdowy podczas kampanii prezydenckiej w 2008  roku. Wyborcy repuiblikańscy dlatego odrzucili Jeba Busha, gdyż bali się że kolejny Bush wciągnie USA w wojnę z Iranem.

Elitom republikańskim nie pozostało już nic innego, tylko popierać kolejnych aparatczyków partii republikańskiej Teda Cruza z Teksasu i Marca Rubio z Florydy. Ale obaj kandydaci popierani przez elity republikańskie  okazali sie bardzo miernymi delikatnie mówiąc, toteż wyborcy republikańscy odrzucili ich bardzo szybko. I w tym momencie na firnamencie republikańskim pojawiła się gwiazda Donalda Trumpa. Kandydował z partii republikańskiej bez żadnego błogosławieństwa elit, a nawet wbrew nim.  Trump miał być tylko kolejnym uzupełnieniem  dla triumfu Jeba Busha. Z każdym dniem, który przybliżał nominację Trumpa z ramienia partii republikańskiej, partyjne elity były mu coraz bardziej wrogie.

Wiadomo było że muszą udzielić mu poparcia, gdyż Trump zyskiwał coraz większą popularność wśród wyborców republikańskich, więc jakakolwiek ordynarna próba usunięcia w trakcie kampanii groziła rozbiciem partii republikańskiej.

Natomiast w partii demokratycznej Hillary Clinton miała poparcie całego aparatu partyjnego, więc sobie mogła wycinać konkurentów dowolnie i bezkarnie, Kto sledził kampanię Clintonowej, ten widział zadziwiające sceny, jak np. dorzucanie głosów do urny sfilmowane ukrytą kamerą , ale jej było wolno, gdyż za nią stały wszystkie globalne firmy, więc dysponowała ogromnymi pieniędzmi. W decydującej i nieuczciwej walce o nominację partii demokratycznej pokonała swojego głównego konkurenta Berni Sandersa.  Utarło się później powiedzenie w partii demokratycznej, że każdy wygrałby z Trumpem z wyjątkiem Clintonowej i jest w tym dużo prawdy.

Kto w takim razie udzielił mocnego poparcia Trumpowi, a co za tym idzie kogo i czyje interesy reprezentował  Trump?

Trumpowi bardzo mocnego poparcia udzieliło ponad 400 emerytowanych generałów z US Army, co się przełożyło później na stanowiska w administracji prezydenta Trumpa, oraz wyborcy i aktywiści republikańscy. Natomiast elity partyjne w miarę jak zbliżał się jego sukces wyborczy w partii były mu coraz bardziej wrogie, ponieważ wiedziały że będą miały niewiele do powiedzenia, kiedy Trump zwycięży Clintonową.

Do prawdziwego przełomu doszło, gdy już w trakcie pojedynku z Clintonową, bratanek prezydenta Busha dostarczył najbardziej kompromitujących materiałów na Trumpa czyli jego seksistowskie wypowiedzi na temat pewnego rodzaju kobiet z branży rozrywkowej. Był to oficjalny sygnał że elity republikańskie skupione wokół rodziny Bushów chciały by zwyciężyła Hillary Clinton.  Czyli opowiedziały się otwarcie przeciwko swoim szarym członkom.

Pomimo cichej i dyskretnej współpracy partyjnych elit republikańskich ze sztabem Clintonowej, Trump i tak zwyciężył z wyraźną przewagą ponad 100 elektorów.  Zaraz po zwycięstwie Trumpa zaczęły się ogromne naciski na elektorów Trumpa, by nie udzielili mu głosów poparcia. Partia demokratyczna opanowana całkowicie przez Clintonów rozpoczęła walkę o odzyskanie prezydentury dla Clinotowej i zaczęła wmawiać iż Trump wygrał dzięki osobistej interwencji Putina, prezydenta Rosji, o którym to Trump mówił że facet mu się podoba. Interwencja ta miała polegać na sfał szowaniu wyników wyborów, ale jakoś nikt nie umiał wytłumaczyć, jak to Rosjanie zrobili. Do tej pory specjalny prokurator Mueller również pomimo usilnych starań nic nie wykrył. Ale demokraci dalej twierdzą, że Rosjanie mieli decydujący wpływ na zwycięstwo wyborcze Trumpa i dalej święcie wierzą że Mueller i tak wykryje przekręt wyborczy Trumpa i Rosjan.

Clinotonowie są tak zafiksowani na punkcie Trumpa, zmuszając cały aparat partyjny swojej partii do postawienia tylko i wyłącznie jednego punktu w wyborach do Kongresu, a mianowicie usunięcie Trumpa z urzędu poprzez impeachment.   Na Trumpa haki zbiera się nieprzerwanie do dnia dzisiejszego i wydaje mi się że jest to robione na polecenie Clintonów. Na co liczą Clitonowie?

Clintonowie uważają że Trumpowi się absolutnie nie należy prezydentura, ponieważ jego wejście do Białego Domu oznacza wymiecenie starych zasiedziałych elit partyjnych zarówno demokratycznych jak i republikańskich, skupionych wokół rodziny Bushów. Wraz z elitami obu partii współpracują wielkie media korporacyjne i korporacje międzynarodowe. Ten związek elit starych partyjnych elit z globalistycznymi kortporacjami kreśla się mianem „deep state”.

W ty mmomencie należałoby się zastanowić, który kraj odniósł największe korzyści z globalizacji rozpoczętej za rządów Billa Clintona, a kontunuowanej za G.W. Busha i Barracka Obamy?

Największym beneficjentem globalizacji są Chiny, więc to one były zainteresowane by wygrała Clintonowa. Nie twierdzę  że Rosja Putina mogła maczać palce w zwycięstwie Clintonowej, ponieważ Rosja dysponowała konkretnymi hakami, by ją jako przyszłego prezydenta skutecznie szantażować w celu osiągnięcia własnych korzyści. Przecież Trump podczas kampanii nie krył że skończy ze sztandarowym projektem Clintonów i stojących za nimi globalistów, NAFTĄ.

Trump rozpoczął samotna walkę z firmani globalistycznymi i Kongresem zdominowanym przez republikanów, którzy się sprzymierzyli z demokratami by obalić Trumpa. O ile partia demokratyczna mogła uznać obalenie prezydenta Trumpa za swój program wyborczy i usilnie stara się to zrobić, podczas gdy elity partii republikańskiej muszą to robić bardzo dyskretnie, gdyż prezydent Trump ma coraz większe poparcie wśród Amerykanów za swoja bezkompromisową postawę wobec problemu nielegalnej imigracji, który to wyrósł na kilka dni przed wyborami do Kongresu na pełny sprawdzian obietnic Trumpa. Podawane są sprzeczne informacje na temat karawany, która zamierza wtargnąć na terytorium USA na kilka dni przed wyborami do Kongresu. Karawana składa się z około 15000 młodych osób w przeważającej części mężczyzn wśrod których znajdują się członkowie gangów latynoamerykańskich, więc reakcja Trumpa jest adekwatna do zagrożenia: Trump wysyła 15000 żołnierzy z ciężkim sprzętem.

Amerykanie zastanawiają się kto dał pieniądze na tak nagle pojawiającą się grupę ok. 15000 migrantów, często pada nazwisko Sorosa. Jest wielce prawdopodobne że z chwilą klęski demokratów są przygotowywane na wielką skalę rozruchy, gdyż to będzie ostatnia szansa by obalić Trumpa .

W przypadku gdy zwyciężą demokraci będziemy mieli do czynienia z widowiskiem na gigantyczną skalę mającą usunąć Trumpa z urzędu.  Demokraci nie kryją że wtedy prokurator Mueller pokaże niezbite dowody, mające dotyczyć decydującego wpływu Rosji na wybór Trumpa, pomimo że Trump robi wszystko by stosunki z Rosją wyglądały na pełne napięcia, oraz by wyborcy widzieli że prezydent postępuje twardo z Rosją nakładając sankcje za sankcjami. Właśnie z tego powodu jego doradcą do spraw bezpieczeństwa jest John Bolton, znany z nieprzejednanej postawy wobec putinowskiej Rosji.

Padną podczas procesu impeachmentu bardzo ciężkie argumenty świadczące o współpracy Trumpa z Rosją przeciwko USA, a wszystkiemu będzie wtórować prasa międzynarodowa i wielkie media korporacyjne z USA, a przecież widzieliśmy do czego zdolni są lewicowi globaliści, co mogliśmy obserwować podczas wyboru sędziego Kawanaugh’a. Ponieważ to Rosja wygrała wybory dlaTrumpa, więc wybory prezydenckie zostały całkowicie sfałszowane, w wyniku czego najbardziej tą niesprawiedliwością dotknięta została Clintonowa,   więc to ona powinna zasiąść na prezydenckim stołku. Ponieważ będzie to pierwszy taki przypadek w historii, więc prawnicy są już na taką ewentualność przygotowani, by umożliwić Clintonowej prezydenturę.

Wydaje się że wobec  nieprzejednanej postawy wobec Rosji, demokraci jak odniosą zwycięstwo, przystąpią do natychmiastowej próby sunięcia Trumpa z urzędu.  Moim zdaniem głównym i jedynym powodem jest to, że Trump jest niesterowalny przez elity partyjne, które to zawsze namaszczają kogoś bardzo posłusznego partyjnym elitom, albo zawzyczaj kogoś z elit. Więc utrącenie Trumpa leży w interesie elit obu partii, by na przyszłość każdy kto będzie się starał kandydować bez partyjnego błogosławieństwa, utrącić na samym początku.

Jak widzieliśmy Trump podczas kampanii wyborczej odwołał się do białej, biedniejącej prowincjonalnej  Ameryki, która najwięcej ucierpiała z powodu globalizacji. Szukał wyborców tam gdzie jeszcze nigdy prezydenccy kandydaci republikańscy nie szukali. Jak się spojrzy na mapę zwycięstw Trumpa, to widać wyraźnie że wygrał on głównie na prowincji. Trump wygrał we wszystkich swing-states, a nawet wygrał w stanach demokratów jak Wisconsin i Michigan.

Obok centralnej postaci Trumpa w tych wyborach do Kongresu, decydujące mogą być również takie sprawy jak dalsze losy Obamacare i problem migracji, oraz tworzenie nowych miejsc pracy. Gdyby nie Clintonowie ze swoją obsesją usunięcia za wszelką cenę Trumpa z urzędu, partia demokratyczna mogłaby sie skupić na takich sprawach jak ubezpieczenie zdrowotne, która mogłaby ich zaprowadzić do przewagi w Kongresie.

Skupienie się Clintonów, mediów korporacyjnych, oraz finansujących ich firm globalistycznych nad obaleniem Trumpa, sprawia że partia demokratyczna n ie ma do tej pory lidera, który mógłby poprowadzić demokratów do zwycięstwa w wyborach do Kongresu. Jak podkresliłam powyżej, od poczatku prezydentury Trumpa, jesli się ogląda CNN, NBC, czy inne programy informacyjne, to wynika z tego że dla demokratów najważniejszy problem dla kraju to impeachment Trumpa.

Tymczasem problem Obamacare, jak się okazuje jest moim zdaniem ważniejszy od impeachmentu Trumpa. Trump jak wiemy, kiedy tylko został zaprzysiężony,  zniósł następnego dnia Obamacare zgodnie z obietnicami wyborczymi, które to były robione pod establishment partii republikańskiej, nie dając nic w zamian. Mogli się o tym przekonać republikanie jak ważne dla przeciętnych Amerykanów jest ubezpieczenie zdrowotne, na spotkaniach z Amerykanami.  Pisałam o tym w poprzednich notkach. Przekonać się o tym mogli republikanie, kiedy zaraz po zeniesieniu przez Trumpa Obamacare, musieli opuszczać spotkania ze swoimi wyborcami, gdyż nic nie mieli do powiedzenia w tej sprawie. Warto tez podkreslić, iz koszty leczenia są tak ogromne,  że bankructwa rodzinne z tego powodu sa numerem 1 w Ameryce.

Ostanio Amerykanie są zasypywani poprzez emaile tzw. TrumpCare, ale wygląda to raczej na chwyt propagandowy  niż na jakąś poważną propozycję ze strony republikanów. Ale demokraci, czytaj Clintonowie i wspierające ich wielkie media korporacyjne, robią wszystko by te wybory przegrać atakując prezydenta Trumpa, a ten coraz bardziej zyskuje na popularności.

Paradoksalnie jeśli Soros & Co. wspierają coraz głośniejszy marsz migrantów w kierunku Ameryki, to tak naprawdę działają na korzyść Trumpa i republikanów. Trump i republikańscy kandydaci do Kongresu słusznie podkreslają że bezpieczeństwo granic jest dla nich najważniejsze niż problem ubezpieczeń, zwłaszcza gdy podkreślają, iż jednym z organizatorów najazdu migrantów na Amerykę są latynoskie gangi narkotykowe. A republikanie spychaja demokratów do głębokiej defensywy wraz ze swoim  liderem niechcianym i kontestowanym przez partyjne elity, zaś demokraci pozbawieni przywództwa w poszczególnych stanach i okręgach wyborczych nie maja żadnego wsparcia ze strony swojego przywództwa, bo przecież poparcie od rzeczywistych przywódców partii Clintonów, to jak mafijny pocałunek śmierci.

Więc jeśli Soros wspiera karawanę migrantów, to paradoksalnie udziela silnego poparcia republikanom, którzy w ten sposób zwiększą swoją przewagę w Kongresie.

Dla Polski Kongres z przewagą republikanów nie jest dobrym rozwiązaniem, ze wzgledu na wpływy lobby proizraelskiego i Holocaust Industry. Ponieważ jak widzieliśmy prezydent Trump nie miał żadnych oporów, by podpisać ustawę 447, zobowiązującą każdą administrację prezydencką do użcyia wszelkich form nacisku na jakikolwiek polski rząd, by Polska wypłaciła organizacjom żydowskim kwoty wzięte z sufitu. Rząd amerykański nie będzie wnikał w zasadność i prawdziwość kwot podanych przez Holocaust Industry, tylko będzie naciskał na Polskę wszelkimi możliwymi sposobami, by zadośćuczyniła żądaniom  żydowskim.

Jak również wiemy, polski rząd nie zrobił kompletnie niczego, by wspólnie z Polonią Amerykańską nie dopuścić do uchwalenia tej fatalnej dla Polski ustawy. Ku zdumieniu działaczy Polonii, przedstawiciele rządu wręcz przeszkadzali działaniom Polonii. Prezydent Duda był w tym decydującym czasie zainteresowany tylko i wyłącznie spotkaniem z prezydentem Trumpem. Rząd też kompletnie nic nie robił udając że ta ustawa nie dotyczy Polski, zaś strategos nad styrategosami, jakiego świat jeszcze nie widział, dał głos, iż Polska nie będzie płaciła podatku od niemieckich zbrodni.

Niestety patrioci inaczej w sprawach podstawowych dla Polski, postępują identycznie jak zdrajcy i zaprzańcy. Tak samo PO jak i PiS nie robili kompletnie niczego, by nie zaistniała możliwość wypłaty nienależnych kwot wziętych z sufitu, narażając Polskę na takie olbrzymie straty. Sprawia to niestety wrażenie jakby eliciarstwo pisowskie i peowskie, było prowadzone przez jedną twardą rękę.

0

slepa manka

Czasami udajac slepa, mozna dokladniej obserwowac otoczenie.

393 publikacje
51 komentarze
 

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758