Obrońcom Bronisława Geremka.
Salon zatrząsł się z oburzenia po programie Jana Pospieszalskiego, w którym pokazano wewnętrzny dokument enerdowskich służb. „Śmieć”, „fałszywka”, „kalają pamięć Wielkiego Bronisława”!
Nie będę zajmował się tą historią. Salonowa ocena tego dokumentu nigdy nie sprowadziła się do zbadania jego autentyczności. Został z góry osądzony i skazany. Z góry dano wiarę peerelowskiemu aparatczykowi. Złodziej też mówi, że to nie on ukradł.
Pamiętam jak bodaj w końcu roku 2005 pan Geremek najzwyczajniej w świecie opluwał polski rząd w Brukseli. Na dwóch czy trzech konferencjach prasowych oskarżał „pisowski rząd” o zmuszanie go do złożenia oświadczenia lustracyjnego. Najzwyczajniej skłamał. To nie rząd a Sejm uchwala ustawy – w tym lustracyjne. Bardzo ułomne zresztą. Fakt oczywistego kłamstwa B. Geremka przeszedł bez echa. W zamian mieliśmy całą serię „zaniepokojonych doniesień” o nękaniu Profesora Drogiego Bronka przez „pisowski reżim”.
Prawo nie zmieniło się po tym jak do rządów doszła PO. Czy ktoś pamięta „dramatyczne” wystąpienia pana Geremka w Brukseli? Były takowe? Otóż nie. Jak władza „słuszna” to trzymajmy gęby na kłódkę.
Kiedy śp. Lech Kaczyński, będąc Prezydentem Warszawy, odmówił zgody na paradę pederastów i lesbijek, tzw. „jasna Europa”, z michnikowszczyznę na czele, zatrzęsła się z oburzenia. Wrzeszczano o łamaniu demokracji, o reżimie, zamordyzmie itp. Kilka tygodni później, w Moskwie, OMON rozpędził pałami podobną paradę. Gdzie 1wówczas była „jasna Europa” z Geremkiem na czele? Milczała. Całkiem demokratycznie.
Rząd PiS domagał się interwencji UE w sprawie tzw. polskiego mięsa. Zagroził wetem w sprawie rozmów z Rosją. Salon znowu zatrząsł się z oburzenia. Na cała Europę poszły niusy i wystąpienia zarzucające rządowi „rozbijactwo” itp. bzdury. Okazało się jednak, że nawet Tusk weto poparł. Musiał żeby nie wyjść na głupka. Dlaczego? Ano dlatego, że w grudniu 2006 Parlament Europejski uchwalił rezolucję (http://tnij.org/omp3 ), w której czarno na białym stoi „ (PE) 11. ubolewa nad sporem dotyczącym eksportu produktów rolnych i produktów rybołówstwa z UE do Rosji; jest zdania, że kontynuowanie takich sporów handlowych poważnie zagraża dalszemu rozwojowi stosunków pomiędzy Rosją i UE; dlatego też wzywa Komisję i rosyjski rząd to rozwiązania w trybie pilnym owych nierozstrzygniętych sporów handlowych; domaga się wykazania przez UE niezbędnej solidarności ze wszystkimi państwami członkowskimi, zwłaszcza z Polską, dyskryminowaną przez politykę handlową Rosji;”. Ten dokument został skrzętnie pominięty przez michnikowszczyznę. Nie wolno bowiem było wspominać ani słowem, że rząd PiS miał po prostu rację dopominając się o uczciwe traktowanie wynikające z polskiej racji stanu.
To są fakty. Można oburzać się na program Pospieszalskiego. Można oburzać się na dokument, którego prawdziwości nie jest się w stanie obalić. Ale z faktami nie wygra nikt. A w szczególności załgany salon.