Wszyscy za, tylko Dworak przeciw?
08/01/2012
370 Wyświetlenia
0 Komentarze
13 minut czytania
Najwyraźniej połączone siły Milicji Obywatelskiej i Służby Bezpieczeństwa już nie wystarczają do wyciśnięcia z mniej wartościowego narodu tubylczego pieniędzy na zakupy sprzętu medycznego
„Śluza się zerwała koło Ozorkowa. Domy stoją w wodzie, klęska żywiołowa! Więc ludzie cywilne robia barykady; wożą piach furami, nic nie daje rady. Więc idzie wojsko na ludności zew. Kompania naprzód! Kompania śpiew! Twarze roześmiane i mocne ramiona, alarm odwołany, sprawa załatwiona.” – śpiewało się w za moich czasów w piosence wojskowej ze znamionami satyry. Bo następna zwrotka opowiadała, jak to „w majową niedzielę do Górnej Dabrowy przyjechał na występ teatr objazdowy. Dyrektor się wścieka, u aktorów trema, już mają zaczynać – a publiki nie ma! Więc idzie wojsko na kultury zew…” – ale najlepsza była trzecia, że w jakimś tam powiecie, we wsi Rozdoliny „wzdychają i płaczą po nocach dziewczyny. Nie mają chłopaków, nie mają i basta! Wszyscy wyjechali do pracy do miasta. Więc idzie wojsko na dziewczęcy zew. Kompania naprzód! Kompania śpiew! Twarze roześmiane i mocne ramiona…” – A pointa była taka, że „z każdej sytuacji wyjdziemy obronnie; wojsko nasze czuwa szkolone wszechstronnie”.
Więc niby drobiazg, ale jakże miło usłyszeć, że wojsko znowu się włącza, a właściwie – nie tyle „włącza”, co staje na czele naszego umęczonego narodu, który tak wiele wycierpiał i przejmuje na siebie cieżar dorocznej imprezy rządowej telewizji pod tytułem „Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy”. Najwyraźniej połączone siły Milicji Obywatelskiej i Służby Bezpieczeństwa już nie wystarczają do wyciśnięcia z mniej wartościowego narodu tubylczego pieniędzy na zakupy sprzętu medycznego, za które obywatele już raz zapłacili w podatkach i składkach na ubezpieczenie zdrowotne. Okazuje się, że bez wojska – ani rusz – więc Jerzego Owsiaka, który w tę niedzielę hula po Polsce niczym tornado, nie tylko eskortują samoloty F-16 (nareszcie wiemy, po co te zabawki nasz nieszczęśliwy kraj kupił!), a do akcji zbierania pieniędzy włączyły się też „wojska lądowe”. To oczywiście nic nie kosztuje, bo wiadomo – wojsko i tak kazionne, więc jeśli ma pierdzieć w koszarach po przetrawionej grochówce, powiększając ryzyko globalnego ocieplenia, to lepiej jak się przewietrzy u Owsiaka, który w ten sposób, w ramach Saturnaliów, przejmuje na ten jeden dzień władzę nad naszym nieszczęśliwym krajem, otwierającym przed nim nie tylko wszystkie swoje zasoby materialne (Mennica Państwowa „wybiła” Jurku Owsiaku 500 złotych serduszek), ale i ludzkie. W każdym województwie, a może nawet powiecie zostały utworzone sztaby kryzyso… to znaczy pardon – oczywiście nie żadne tam „kryzysowe”; przecież zadnego kryzysu u nas nie ma, zwłaszcza dzisiaj. Dzisiaj jest pełny spontan i odlot, na dowód czego wszystkie wojewódzkie sztaby kry… – no co u diabła z tym kryzysem – wiec wojewodzkie sztaby prowadzą ze sobą współzawodnictwo – niczym w „Turnieju Miast” – jakie organizowała rządowa telewizja w czasach, kiedy Jurek Owsiak z powodu młodego wieku jeszcze nie nadawał się do lansowania na Umiłowanego Przywódcę Postępowej Młodzieży – bo wtedy za takiego uchodził kto inny. Kiedy jednak padł rozkaz, by się przepoczwarzyć, to nawet Zwiazek Socjalistycznej Młodzieży Polskiej pochwalił ustrój kapitalistyczny, w związku z czym również na odcinku propagandowym trzeba było przejść na metody rynkowe. Przyszło to tym latwiej, że okazało się, iż metodami rynkowymi też można ze wszystkiego szmal wydostać, nie tylko tak samo, jak za komuny, ale również – jak za okupacji z Żyda.
Więc tym bardziej jest zaskakujace, że kiedy dzisiaj „cała Polska”, tak, jak za czasów Edwarda Gierka, kiedy to Polska rosła w siłę, ludzie żyli dostatniej – oczywiście dopóki wszystko się nie skawaliło – a w kraju kwitła jedność moralno-polityczna całego narodu – więc kiedy „cała Polska” skupia się wokół Jurka Owsiaka, uwijając się wokół Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, żeby nie tylko wykonać – ale po stachanowsku przekroczyć plan tegorocznej zbiórki pieniędzy, kiedy nie tylko Milicja Obywatelska i Służba Bezpieczeństwa, których, jak wiadomo, „nie ma”, ale również wojsko, którego właściwie też „nie…” to znaczy, pardon – oczywiście jest, jakże by inaczej, bo w przeciwnym razie kto by Jurku Owsiaku udostępniał te wszystkie F-16 i w ogóle, kiedy niezależne media o niczym nie informują, tylko o Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy – nie żeby ktoś im tak kazał; co to, to nie, bo przecież każdy wie, iż niezależnym mediom nikt niczego nigdy kazać nie mógł i nie może – a jeśli informują w kółko tylko o Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy to tylko dlatego, że na świecie nie to, że nic ważniejszego, ale w ogóle – nic innego się nie dzieje, bo świat zamarł w oczekiwaniu na wynik tegorocznej zbiórki tak samo, jak kiedyś, a czasów Edwarda Gierka, zamierał w oczekiwaniu na rezultat kolejnego „Turnieju Miast” – więc kiedy dzisiaj „cała Polska” – i tak dalej – to Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji jakby odstawała od głównego nurtu przemian w naszej socjalistycznej ojczyźnie. Jakże inaczej odczytywać uzasadnienie, którym podparła ona swoją decyzję o odmowie koncesji na platformę cyfrową dla telewizji TRWAM? Jak wieść skrzydlata głosi, Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji uznała że fundacja Lux Veritatis, która nie zasługuje naq koncesje z powodu braku „wiarygodności finansowej”, ponieważ „znaczna część” swoich aktywów opiera na darowiznach. To akurat prawda, ale dlaczegóż to opieranie aktywow na darowiznach ma być dowodem „braku wiarygodnosci finansowej”. Przecież Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy na darowiznach opiera nie żadna tam „znaczną część” swoich aktywów, ale wszystkie bez wyjątku! Chyba, żeby się okazało, że te wszystkie złote serduszka, te wszystkie gadgety, te poznańskie żurki, to nie żadne „darowizny”, tylko taki pic na wodę, żeby „młodzi wykształceni” myśleli, ze to wszystko naprawdę. Ale to chyba niemożliwe, chyba rządowa telewizja takiej mistyfikacji, na którą nawet Gomułka by nie pozwolił, nie mówiąc już o Edwardzie Gierku, by chyba nie firmowała, a gdyby nawet ona – co graniczy z niepodobienstwem – to firmowała, to już na pewno nie zgodzilaby się tego firmować znana na całym świecie, a w każdym razie – w powiecie warszawskim z prawdomówności telewizja TVN, która odżegnuje się od wszelkich związków z Wojskowymi Służbami Informacyjnymi – ona z pewnością nie tylko by takiej hucpy nie firmowała, ale niezwłocznie by Jurka Owsiaka zdemaskowała. Ponieważ jednak o niczym takim nie słychać, a wprost przeciwnie – Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy słusznie cieszy się reputacją najwiarygodniejszego w Polsce przedsiębiorstwa rodzinnego, to nieomylny to znak, że opieranie aktywów na darowiznach o braku wiarygodności finansowej świadczyć nie może. Najwyraźniej przewodniczący Jan Dworak jeszcze nie przyszedł do siebie po świątecznej nirwanie – bo chyba nie wykonuje żadnego zadania, którego istnienie sugerował poseł Eugeniusz Kłopotek? Wprawdzie poseł Kłopotek nie mówił, o co konkretnie się rozchodzi, ale i bez niego możemy się domyślić, że na wypadek, gdyby Nasza Złota Pani Aniela zapragnęła przyspieszyć proces dziejowy i realizację scenariusza rozbiorowego, to na wszelki wypadek trzeba by pozbawić nasz mniej wartościowy naród tubylczy wszelkch mediów, w których mógłby zabrzmieć głos sprzeciwu. Ale nawet ja nie podejrzewam pana przewodniczącego Dworaka o takie świnstwo – bo to chyba byłoby świństwo – tylko uprzejmie zakładam, że jeszcze nie doszedł do siebie i tylko mimowolnie sypie piasek w szprychy nieubłaganego koła Historii, którym w naszy nieszczęśliwym kraju kręci Jurek Owsiak. Gdybym jednak się mylił, to by wprawdzie tłumaczyło ten dysonans poznawczy, o którym wspomniał poseł Kłopotek, ale z kolei trudne byłoby chyba do pogodzenia z przynależnością przewodniczącego Dworaka do Stowarzyszenia Wolnego Słowa, które w swoich szeregach nie powinno chyba tolerować logofagów?
Stanisław Michalkiewicz