Zdarzenie
Pijany, prawie z 3 promilami alkoholu, wszedł pod nieoznakowany radiowóz, jadący zgodnie z przepisami ok. 50 km/godz.
Agresywny tłum kiboli zaatakował funkcjonariuszy i uniemożliwił funkcjonariuszom udzielenie rannemu pierwszej pomocy, zacierając przy okazji ślady zdarzenia. Tyle oficjalnej wersji. A teraz zobaczmy czy na pewno:
Czy jazda z maksymalną wg Kodeksu Drogowego prędkością w gęstej mgle rzeczywiście jest dopuszczalna? Tak samo rzecz się ma w bezpośredniej bliskości masowych uroczystości i imprez. Sport jest dziedziną wspieraną przez państwo – fety organizowane są przez oficjalne organy i za ich akceptacją, zaś alkohol jest akceptowalną ich częścią (promocja i konsumpcja piwa stanowią wręcz symbiotyczną cześć otoczki „sportu”). Każdy, kto choć raz natrafił na świętującą (na smutno czy wesoło) grupę kibiców wie, że wychodzą oni na ulice, nie zwracając zbytnio uwagi na normalny ruch – tak samo zresztą postępują wierni, pielgrzymi, związkowcy podczas manifestacji itd.Kibole
Szczerze przyznam, iż dalekie mi są wszelkie zbiorowe uniesienia czy też duma z klubu czy drużyny. Częstochowa żużlem stoi i muszę przyznać – jest to pasjonujący sport. Jako dzieciak chodziłem na żużel, chodziły również moje dzieci. Jeździły też na zawody w innych miastach i ciężko znaleźć w pamięci zawody, po których doszłoby do walk kibiców czy rozruchów. Jak jednak widać zostać kibolem jest bardzo łatwo, a o tym – kto nim jest – nie decydują żadne czynniki obiektywne.
Co innego widzisz, co innego słyszysz…
Usłyszeliśmy, że bandytą jest każdy, kto bije funkcjonariuszkę (nie ma to, jak odwołać się do tradycyjnej szarmanckości). Jak na ironię, jedną ze scen, jakie zobaczyłem w TV z zamieszek w Zielonej Górze, jest moment, gdy któryś z robocopów popycha spokojnie stojącą kobietę, po czym ta przewraca się tyłem za ogrodzenie, oddzielające ulicę od chodnika. Dla kogoś, kto miał do czynienia ze zwartymi jednostkami policji, choćby po tej scenie jest jasne, iż funkcjonariusze otrzymali przyzwolenie na zachowania agresywne i prowokacyjne.
Władza
Po krótkich i rutynowych kondolencjach Tusk doskonale wykorzystał okazję, by do końca odgrywać rolę silnego faceta, nie bojącego się nawet „kiboli”. Żadnych wątpliwości – winnych się złapie i przykładnie ukarze. Panujące na stadionach hasło: „Nie spełnione rządu obietnice – temat zastępczy kibice” – okazuje się niezwykle trafne. Paradoksalnie: postać „kibola” w retoryce władzy, gdzie brak dużych i „groźnych” mniejszości (choćby takich jak Romowie w Bułgarii, we Włoszech i Francji) zajęła historyczne miejsce Żyda, homoseksualisty, komunisty czy właśnie Cygana. W oczach przeciętnego, mieszczańskiego wyborcy PO, kibice jawią się jako coś obcego, dzikiego, barbarzyńskiego. Coś, co wymaga zawieszenia kryteriów i wzięcia w nawias, poza świat norm, które w nim obowiązują. Stąd może jednomyślne poparcie elektoratu partii rządzącej (i nie tylko) oraz brak pytań czy wątpliwości po wydarzeniach w Zielonej Górze.
Scenariusze
Ponoć policjant, który prowadził samochód, był „doświadczonym” funkcjonariuszem. Nie mam jednak zbytnich wątpliwości, iż – jak to głosi gładka formuła – „Nie dostosował prędkości jazdy do panujących warunków”. Gdyby sprawcą był cywil, można by ów wypadek zrzucić na karb braku doświadczenia, umiejętności i opanowania. Jednak tutaj mieliśmy do czynienia z funkcjonariuszem „doświadczonym”. Jeśli więc był on „doświadczony”, to możemy założyć, że postępował świadomie. Co więc mógł chcieć osiągnąć? Oczywiście było by nadużyciem stwierdzenie, iż z premedytacją dążył do tego, by kogoś śmiertelnie potrącić. Musimy tu odrzucić łatwe „spiskowe wersje”, że było to zaplanowane jako część kampanii wyborczej PO oraz pokazówka siły i zdecydowania. Jednak bez zbytniego nadużywania wyobraźni, a jedynie odwołując się do własnego doświadczenia, możemy też przyjąć, iż policjanci mieli zamiar co najmniej zapracować na dodatkową premię. A jak to w życiu bywa – gdy los się nie układa i nie ma ku temu sposobnych okoliczności – trzeba okolicznościom i losowi pomóc. W końcu każda instytucja (jej pojedyncza cząstka także) dba przede wszystkim o to, by pozostać potrzebną. Toteż w tym wypadku zadziwiający jest brak wszelkich wątpliwości. Nie powinniśmy jednak pozostać bierni i obojętni – jutro bandytą okaże się ten, kto domaga się swoich praw albo chce godnie żyć.
Wszyscy będziemy kibolami.
Dla Bezjarzmowie: Artur Kielesiak
www.bezjarzmowie.info.ke
Mieszkam w Krakowie. Jestem redaktorem Interia 360 i staram się pomagać chorym. Piszę tu "gościnnie" ze względu na sentyment, ale też mam tu jednego z Przyjaciół, którym jest nikt inny, jak Tomek Parol. DO jest moją pasją, ale też motywacją, ktrej nie będę ujawniać. Należę do Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich z racji j/w. Pasję łączę z dziennikarstwem.