Mając na starcie jedno z najwyższych w UE tempo przyrostu PKB, będąc największym beneficjentem unijnych środków i zwiększając zadłużenie państwa o ponad 300 mld. zł.- PDT dokonał rzeczy niebywałej – doprowadził Polskę do gospodarczego krachu. To światowy rekord marnotrawstwa i rozrzutności. Ogromne publiczne pieniądze zostały zmarnotrawione – czy znacząco podniosły sie dochody ludności – skądże, czy dzięki tym pieniądzom poprawiła się ochrona zdrowia – skądże, czy stworzono dla młodych Polaków miejsca pracy – skądże – wyjeżdzają masowo na saksy, czy znacząco poprawiono infrastrukturę (drogi, koleje, lotniska) – skądże – wszystko tonie w setkach gospodarczych afer, wszystko buduje się o wiele drożej niż przeciątnie w Europie, czy Polska odnotowała sukcesy w innowacyjności – skadże, jesteśmy na ostatnim miejscu w Europie – […]
Mając na starcie jedno z najwyższych w UE tempo przyrostu PKB, będąc największym beneficjentem unijnych środków i zwiększając zadłużenie państwa o ponad 300 mld. zł.- PDT dokonał rzeczy niebywałej – doprowadził Polskę do gospodarczego krachu. To światowy rekord marnotrawstwa i rozrzutności. Ogromne publiczne pieniądze zostały zmarnotrawione – czy znacząco podniosły sie dochody ludności – skądże, czy dzięki tym pieniądzom poprawiła się ochrona zdrowia – skądże, czy stworzono dla młodych Polaków miejsca pracy – skądże – wyjeżdzają masowo na saksy, czy znacząco poprawiono infrastrukturę (drogi, koleje, lotniska) – skądże – wszystko tonie w setkach gospodarczych afer, wszystko buduje się o wiele drożej niż przeciątnie w Europie, czy Polska odnotowała sukcesy w innowacyjności – skadże, jesteśmy na ostatnim miejscu w Europie – za Rumunią i daleko za Bułgarią -itd, itd.
PDT w wyniku indolencji jego rządu osiagnął rekordową bużetową dziurę w sześciu miesiącach br. – w wysokosci 24 mld. zł. i oczywiscie 2/3 owych brakujących pieniędzy ma być pokryte poprzez dalsze zadłużanie państwa, a 1/3 w wyniku oszczędności w poszczególnych resortach. Nie ma mowy o ograniczeniach w wydatkach na kancelarie premiera, prezydenta, czy też parlamentu, co to, to nie. Nie ma mowy o likwidacji furtek w ustawie kominowej, które umożliwiają w instytucjach państwowych i samorządowych na zarobki przekraczające średnią krajową nie ustawowe 6 razy, ale np. 60 razy. I nie są to wyjatki, lecz reguła. Rząd premiera Tuska nie przewiduje np. likwidacji 99% samochodów służbowych, nie przewiduje także likwidacji 100 tysiecy zatrudnionych przez siebie pracowników administracyjnych, którzy żadnego dochodu narodowego nie przysparzają. Oczywiście PDT nie przewiduje takich oszczędności, bo na tych właśnie wydatkach opiera się jego władza w Polsce; to urzędnicy administracyjni i ich rodziny stanowią mięso wyborccze. To publicyści i dziennikarze, którzy obecnie sprawują rząd dusz w narodzie są sowicie wynagradzani i to tym lepiej im bardziej przyczyniają się do utrwalenia władzy obecnej ekipy. Równie sowicie należy wynagradzać służby specjalne, prokuratorów i sędziów – od nich wszakże też zależy w dużym stopniu utrwalanie status quo.
Gdzie w takim razie ciąć – odpowiedź była łatwa do przewidzenia – najłatwiej i najmnej boleśnie można zabrać pieniądze wojsku; jak słyszymy, ma być to 3,3 mld. zł. Wieje zgrozą; nasza niedoinwestowana armia ma być boleśnie ograbiona – co z przewidzianym kontraktami, co z opóźnionym o 6 lat programem śmigłowcowym, co z kończącymi się resursami w marynarce wojennej, co z polską tarczą antyrakietową, co z archaiczną obroną plot, co z ilościowym wzmocnieniem lotnictwa? – To wszystko bierze w łeb. Co wreszcie ze szkoleniem rezerw – takiej zapasci armii nie było od 225 lat.
To na Sejmie Wielkim (czteroletnim) – Hetman Wielki – Ksawery Branicki sprzeciwiał się ustanowieniu stałej zacieżnej armii w liczbie 100 tysiecy wojskowych mówiąc (a właściwie grzmiąc) z sejmowej trybuny „…po co nam zaciężna armia – panowie bracia – Polska nierządem stoi, w razie wojennej potrzeby, jak chwycimy za szable, jak zaczniemy rąbać, to kto nam się oprze…” w tym czasie państwa ościenne miały już milionowe zaciężne armie; jak to się dla Polski skończyło – wszyscy wiemy – sam Branicki oparł się…o kolana carycy…
PDT też kiedyś mówił w sejmie takie słowa „…po co nam, silna armia, przecież nikt nie dybie na nasze granice…”
Dyktator Rosji buduje ogromną potęgę militarną; wprawdzie w tej chwili nie ma interesu wszczynać większej wojny, ale małą wojenkę w stylu zajęcia części Gruzji – dlaczego nie. Zawsze znajdzie się pragmatyczny Sarkozy, czy wcześniej Chamberlain i Daladier, którzy w imieniu cywilizowanego świata „uratują pokój”
Poważne silne państwa świata mają silne nowoczesne armie i dlatego są poważne i wszyscy się z nimi liczą. Ostatnie wydarzenia polityczne pokazują niedwuznacznie, że z nami wszyscy już przestali się liczyć – nie tylko Rosja i Niemcy – także Ukraina, Litwa, a takze Izrael – wstyd,
Panie Premierze Tusk, wstyd, Panie Prezydenie Komorowski.
3 komentarz