Czy angielscy podatnicy utrzymywali polskiego przedsiębiorcę?
1.
Cofnijmy się nieco w czasie.
Jest sobota, 3 lipca 2010 roku. Trwa „spotkanie robocze” zarządu brytyjskiej fundacji charytatywnej OUR NEW FAMILY w Newcastle-upon-Tyne z prezesem polskiej fundacji Nasz Dom Zastępczy w Paczynie, Ireneuszem Kopanią i jego żoną Renatą, etatową pracownicą Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Gliwicach.
Mark Townson pyta Ireneusza Kopanię o to, co jeszcze jego zdaniem należałoby wykonać w domu zakupionym dwa lata wcześniej za zebrane przez Brytyjczyków pieniądze.
Ów poinformował wszystkich, że co prawda nie ma nic pilnego w tej chwili, ale przydałoby się wybudować ganek oraz rozbudować kuchnię. Za, bagatela, jakieś 30.000 zł. Ponadto w celu rozbudowy (dwa dodatkowe pomieszczenia) przydałby się lepik i izolacja. Za jakieś 100.000,- zł.
Już tak na marginesie prezes polskiej fundacji dobroczynnej stwierdził, że za kolejne 10-12 tys. zł na posesji zbudowana zostanie wiata samochodowa, a Magdziakowie będą mieli lepszy minibus.
2.
W czasie spotkania stwierdzono także, że środki pozyskane ze zbiórek publicznych na terenie Wlk. Brytanii przez Our New Family posłużyły do spłacania hipoteki oraz opłacania remontów. Dodatkowo Ireneusz Kopania wspomniał o konieczności zapłaty kolejnych 5000 zł (1000 GPB) na…. architektów, którzy będą opracowywać plany przebudowy domu tak, aby utworzyć w nim na poddaszu dodatkowe pomieszczenia.
3.
Poszedłem tym śladem.
Na początku sprawdziłem księgę wieczystą nieruchomości, będącej własnością Fundacji Rodzinnej Opieki Zastępczej Nasz Dom Zastępczy w Paczynie. Jest to jedyny majątek nieruchomy tej fundacji.
W dziale IV, gdzie powinna być uwidoczniona jakakolwiek hipoteka, jest czysto. Tak samo jest czysto, kiedy zechcemy przejrzeć zupełną treść księgi. Oznacza to, że po nabyciu przez Fundację nieruchomości w Sierotach nigdy nie stanowiła ona zabezpieczenia dla jakiegokolwiek kredytu! Prawdopodobnie główną przeszkodą dla uzyskania kredytu hipotecznego poza stanem faktycznym budynku było to, że Fundacja Rodzinnej Opieki Zastępczej Nasz Dom Zastępczy nigdy nie prowadziła i nie prowadzi działalności gospodarczej. A trudno przecież powiedzieć jakiemukolwiek bankowi, że zapłacimy ratę jak tylko prezes coś wyżebrze.
Możecie zresztą sprawdzić to sami. Numer księgi wieczystej nieruchomości w Sierotach:
GL1G/00027961/6.
A tutaj, po wpisaniu go do odpowiednich rubryk, poznacie cały zapis:
https://ekw.ms.gov.pl/eukw/pdcbdkw.html
4.
O jaką więc hipotekę, spłacaną za brytyjskie pieniądze, może więc w ogóle chodzić?
Fundacja brytyjska nie jest i nigdy nie była właścicielem jakichkolwiek nieruchomości na terenie RP lub też na terenie jakiegokolwiek innego kraju unijnego. Do nabycia nieruchomości w Polsce była zresztą potrzebna zgoda Ministra Spraw Wewnętrznych, a o nią Our New Family nigdy nie występowała. Więcej, nawet nie sondowano możliwości jej otrzymania!
Gdy popatrzymy na hipotekę nieruchomości należącej do Ireneusza Kopani i jego małżonki (GL1G/….1088/…) widzimy, że 3 lipca 2010 roku była ona obciążona na rzecz Millenium Bank kwotą stanowiącą mniej więcej połowę ówczesnej wartości budynku.
Już miesiąc później kredyt ten jest spłacony.
Czyżby zbieg okoliczności?
Czy właśnie na ten cel zostały użyte brytyjskie funty?
5.
Rozmowa z 3 lipca 2010 roku wyraźnie wskazuje, gdzie pieniądze (z raportów, jakie są w Wielkiej Brytanii powszechnie dostępne wynika, że chodzi o blisko 800.000,- zł) powinny trafić. Do dzieci, na rzecz których była przeprowadzana zbiórka!
Tak więc znowu stajemy przed domem na Ogrodowej 2 w Sierotach.
Zastanawiam się, w jaki sposób Ireneusz Kopania zamierzał w budynku zwieńczonym stropodachem urządzić … użytkowe poddasze?
Gdzie miała być postawiona wiata, skoro działka jest niewielka i trudno tam zmieścić nawet porządną suszarkę do bielizny? Rozmiary działki wykluczają również wybudowanie werandy.
6.
Mark, doradca finansowy z Newcastle-upon-Tyne, wraz z żoną Sue (52 lata) założył fundację Nasza Nowa Rodzina (ang. Our New Family) w 2007 roku.
Oboje kupili i wyremontowali posiadłość wartą 62.000 funtów (w 2008 roku – 254.000 zł – HD), gdzie obecnie całodobowo zajmuje się nimi dwoje opiekunów. Zaangażowali też ochotników z Wielkiej Brytanii, aby zbudowali plac zabaw oraz przeprowadzili remont budynku.
Zebrali 46.500 funtów z potrzebnych 92.000 funtów, aby dokończyć przebudowę (domu) oraz zakupić nowej rodzinie minibus.
Podczas Świąt Bożego Narodzenia ofiarowali dzieciom prezenty zakupione z darowizn przyjaciół, osób wspierających fundację oraz dzieci ze szkół brytyjskich, gdzie Mark wygłosił pogadankę na temat swojej działalności.
Mark, który ma dwoje dorosłych dzieci, Josh 27 lat, i Alix 23, oraz jedenastomiesięczną wnuczkę Zoe wyjaśnia: „Sue i ja bardzo lubiliśmy zajmować się wychowaniem naszych dzieci i zawsze było nam smutno, kiedy słyszeliśmy o dzieciach pozbawionych opieki mamy i taty, którzy by ich kochali”.
„Kiedyś poszedłem na wykład pt. „Spełniaj swoje marzenia” Marc’a Griffith’a, zajmującego się motywowaniem ludzi, i pomyślałem, że nie wystarczy marzyć, że byłoby wspaniale założyć dom dziecka, tylko trzeba coś zrobić”.
„I zrobiłem”.
Z pomocą pracowników Pomocy Społecznej w Polsce znaleźliśmy Gosię i Piotra Magdziak, którzy mieli trójkę własnych dzieci i przyjęli pięcioro innych dzieci o szczególnych potrzebach (…)
N. jest głucha i niewidoma, a K. wymaga codziennego podawania dawki hormonu wzrostu, który stymuluje jego rozwój.
Mark pojechał do Gliwic, przemysłowego miasta oddalonego o półtorej godziny na północny zachód od Krakowa, i znalazł wspaniałą posiadłość na dom dla dzieci w pobliskiej wiosce Sieroty.
http://www.mirror.co.uk/news/uk-news/british-charity-fundraiser-sets-up-439047
7.
A oto jak naprawdę wyglądają marzenia doradcy finansowego z Newcastle. Z bliska.
Zwróćmy uwagę, że ściana domostwa ukończonego (?) w połowie lat 80-tych XX wieku pokazuje ciężar kryzysu, w jakim znajdowała się wtedy Polska. Jak dobrze się przyjrzeć widać około 8 rodzajów materiałów budowlanych. Są cegły różnej wielkości, są pustaki wykonane z betonu z domieszką żużla wielkopiecowego. Szczególnie niebezpieczne są te ostatnie. Zawartość popiołów wielkopiecowych może skutkować … nadmierną radioaktywnością pomieszczeń. szkodliwą dla zdrowia w stopniu wyłączającym je jako pomieszczenia mieszkalne!
Nikt jednak nigdy nie dokonał żadnych badań przed umieszczeniem tam dzieci, nad którymi teoretycznie opiekę sprawuje starosta powiatowy Michał Nieszporek.
Zupełnie tak, jakby budowniczy jeździł po całym powiecie i zbierał odpady po różnych budowach. Na dodatek wygląd materiałów świadczy niezbicie, że część z nich mogła pochodzić z rozbiórki!
Cztery szyny, sterczące z fasady, dodają grozy szaremu pudełku. Łatwo sobie wyobrazić na każdej z nich… wisielca.
Szczególnie jesienną porą, kiedy wiatr gwiżdże w szczelinach byle jak postawionego muru, a deszczówka i wody gruntowe przenikają do środka, zalewając piwnicę i powodując zawilgocenie ścian.
Faktycznie, wspaniała posiadłość…
8.
Tymczasem przekazywaniu angielskich darów dla polskiej fundacji towarzyszy nagły wzrost zamożności jej prezesa.
https://3obieg.pl/bonanza-pod-pyskowicami
To, co rok temu było jedynie hipotezą, dzisiaj zaczyna wyglądać na mocno udokumentowane podejrzenie.
9.
„Przepuścił setki tysięcy złotych z darowizn – tak żył pionier walki z pedofilią w internecie Jakub Śpiewak z fundacji Kidprotect. (…)”
Znamienne jest, że jeden z byłych pracowników fundacji Kidprotect wyraźnie mówi:
– Fundacja nigdy nie oferowała pokrzywdzonym dzieciom żadnego wsparcia majątkowego i rzeczowego.
Czy podobnie stało się w Paczynie?
Wiemy, co widać wyraźnie na załączonych zdjęciach, że dom w Sierotach nie był nigdy wyremontowany, chociaż jego zły stan techniczny był znany co najmniej od dnia zakupu.
Rodzina, na rzecz której przeprowadzano zbiórkę w Wielkiej Brytanii, otrzymała jedynie mało znaczący ochłap. Tymczasem szumnie ogłaszane w Wielkiej Brytanii remonty i przebudowy domu nie miały miejsca w Sierotach, ale… w Paczynie. Przy ul. Leśnej 26!
Tam właśnie zostały wykonane wiata, weranda i użytkowe poddasze. Na dodatek całość została otoczona solidnym ogrodzeniem zupełnie tak, jakby nie był to Dom Dziecka, ale Zakład Karny! Obok uniemożliwienia dzieciom ucieczki (w przeszłości był co najmniej jeden taki wypadek – bosa, zaledwie paroletnia dziewczynka uciekała przed goniącym ją samochodem Ireneuszem Kopanią) stanowi również parawan skutecznie zasłaniający całą infrastrukturę przed okiem sąsiadów.
Czy wprowadzeni w błąd Anglicy sponsorowali lepsze życie wiejskiemu sklepikarzowi?
W odróżnieniu jednak od młodego Śpiewaka Ireneusz „mordo ty nasza”Kopania inwestował w trwałe dobra?
10.
Kiedy o sprawie zaczęło być głośno nagle okazało się, że mająca plany wybudowania szeregu „wspaniałych posiadłości” dla dzieci na całym świecie brytyjska fundacja OUR NEW FAMILY… zniknęła, usuwając z Internetu swoją stronę i zacierając ślady działalności na portalu justgiving i facebooku.
Równie szybko, jak się pojawiła.
Jedną z osób czynnie zaangażowanych w zbiórkę pieniędzy na terenie Wielkiej Brytanii była Urszula Piotrowska, kuzynka prezesa Ireneusza Kopani. Jej również nie można znaleźć. Przynajmniej w Wielkiej Brytanii.
Czy nadal prowadzi zbiórki, tym razem dla biednych dzieci z Ukrainy albo innej Somalii w jakimś kolejnym kraju unijnym?
11.
Tymczasem w Sierotach została tylko zagrzybiona i zawilgocona „wspaniała posiadłość”. Jedyna pamiątka po marzeniach doradcy finansowego z Newcastle-upon-Tyne Marka Townsona…
Chyba, że za taką pamiątkę, czy raczej pomnik, należy uznać otoczoną wysokim ogrodzeniem posiadłość Kopaniów w Paczynie.
Ale to dopiero wówczas, gdy odpowiednie służby ustalą, co się stało z pieniędzmi, które miały wspomóc rodzinę zastępczą.
I jeśli potwierdzą się nasze przypuszczenia wówczas będzie to pomnik brytyjskiej naiwności i polskiego cwaniactwa.
Kosztem dzieci, ale nimi przecież i tak się nikt nie przejmował.
15/16.09 2014