Bez kategorii
Like

Wrobieni w Holokaust? Jak Kościół katolicki ratował Żydów

08/12/2012
414 Wyświetlenia
0 Komentarze
8 minut czytania
no-cover

Polski Kościół katolicki jest oskarżany o zachowanie całkowitej bierności wobec Holokaustu. W ten sposób mianowany został współsprawcą zagłady Żydów. Prawda jest dokładnie odwrotna – pisze Leszek Pietrzak na nczas.com.

0


Kościół, sam będąc ofiarą represji niemieckich, nie wahał się ratować Żydów. W organizowanie pomocy były zaangażowane nie tylko zgromadzenia zakonne, ale także kapłani i biskupi – nawet ci, których uważano przed wojną za „antysemitów”.

Jerzy Giedroyć powiedział kiedyś, iż „problemem polskiej historii jest to, że jest straszliwie zakłamana”. Słowa Giedroycia szczególnie trafnie pasują do historii Kościoła katolickiego w Polsce w czasie II wojny światowej. Polski Kościół jest zazwyczaj przedstawiany jako bierny świadek żydowskiej zagłady. W światowej literaturze Holokaustu jest nawet czymś więcej – współsprawcą i beneficjantem śmierci 6 milionów Żydów, jacy zginęli w czasie II wojny światowej. Mało tego – teza, jaka się z tych prac wyłania, mówi, że Kościół jest nawet dzisiaj tym, kim był wtedy, bo nie chce przyznać się do udziału w żydowskiej zagładzie. Literackie dzieła Jerzego Kosińskiego, Binjamina Wilkomirskiego, należące do klasyki literatury Holokaustu, pełne są opisów sytuacji z udziałem Polaków, w tym przedstawicieli polskiego Kościoła, cynicznie przyglądających się żydowskiej zagładzie. Polski Kościół jest w nich przedstawiany jako ten, który wywierał decydujący wpływ na zachowanie polskich chłopów, denuncjujących Żydów okupantowi niemieckiemu i grabiących ich mienie.

Krytycy Kościoła niejednokrotnie zarzucają polskim hierarchom, że nie potępili otwarcie polityki wobec Żydów w okupowanej przez Niemców Polsce. Zapominają dodać, że Episkopat Polski nie potępił też oficjalnie wówczas ludobójstwa dokonywanego na Polakach. Czy to ma oznaczać, że je akceptował? Polska hierarchia kościelna przyjęła strategię polegającą na nie manifestowaniu otwartego potępienia zbrodni, ale koncentrowania się wokół możliwych do zrealizowania w zaistniałej sytuacji form pomocy Żydom i Polakom. Gdy w lipcu 1942 roku zaczęła się masowa zagłada Żydów, polscy biskupi apelowali do podległego duchowieństwa, aby nie pozostawało bierne wobec dramatu społeczności żydowskiej. Wielu biskupów wielokrotnie zalecało księżom w swoich diecezjach, aby czynnie pomagali Żydom. Takie działania podejmowali m.in. biskup kielecki Czesław Kaczmarek, częstochowski Teodor Kubina, sandomierski Jan Kanty Lorek i abp warszawski Antoni Szlagowski. Biskupi nie tylko apelowali, ale czynnie włączyli się w organizowanie takiej pomocy. Tak zrobił m.in. biskup przemyski Franciszek Barda. Wielu biskupów, jak np. metropolita krakowski abp Adam Sapieha, zezwoliło też na wydawanie fałszywych zaświadczeń parafialnych dla Żydów. Biskupi upominali również wiernych, aby w żaden sposób nie wspierali polityki okupanta. Związany przed wojną z endecją biskup łomżyński Stanisław Łukomski w swoich nauczaniach podczas wojny zabraniał wiernym patologicznych zachowań – np. grabieży cudzego mienia czy zabójstw wpisujących się w politykę okupanta. Niektórzy biskupi bezpośrednio byli zaangażowani w ukrywanie Żydów. Jednym z nich był abp lwowski Bolesław Twardowski, który przechowywał w swoim pałacu żydowską rodzinę. Polscy hierarchowie usiłowali również wpłynąć na postawę papieża Piusa XII w kwestii żydowskiej. Takie działania podejmował m.in. wspomniany abp Adam Sapieha, który w sposób niezwykle odważny dopominał się, aby Watykan zajął oficjalne stanowisko w sprawie trwającej na ziemiach polskich zagłady Żydów. Naciski Sapiehy na papieża spowodowały, że Pius XII w 1942 roku w orędziu na Boże Narodzenie nazywał oprawcami tych, którzy zdecydowali się na mordowanie ludzi tylko ze względu na ich rasę, narodowość i wyznanie. Słowa te w tamtym czasie i w tamtych warunkach politycznych oznaczały jednoznaczne potępienie żydowskiej zagłady.

W akcję organizowania pomocy Żydom było zaangażowanych wielu zwykłych księży. Byli wśród nich nawet ci, których postrzegano jako zdeklarowanych antysemitów. Tak było m.in. w wypadku ks. prof. Stanisława Trzeciaka – proboszcza parafii pw. św. Antoniego w Warszawie. To on pomagał w załatwieniu fałszywych papierów dla żydowskich dziewcząt, aby następnie mogły one zostać umieszczone w internacie szkoły sióstr Niepokalanego Poczęcia NMP przy ul. Kazimierzowskiej w Warszawie. W akcje pomocy Żydom było zaangażowanych także wielu innych warszawskich księży. Byli wśród nich ks. Marceli Godlewski – proboszcza kościoła Wszystkich Świętych, położonego w granicach warszawskiego getta, oraz ks. Karol Niemira, rezydujący w warszawskiej parafii św. Augustyna. Pomocy warszawskim Żydom udzielali również znani warszawscy kapłani: ks. Władysław Korniłowicz i ks. Jan Zieja. Bezpośredniej pomocy Żydom udzielali również księża z podwarszawskich parafii. Szczególne zasługi miał w tym zakresie ks. Ludwik Wolski – proboszcz parafii w Otwocku, który wystawiał kościelne metryki dla żydowskich dzieci i przechowywał Żydów na swojej plebanii po likwidacji getta w Otwocku. Niezwykle ofiarni byli również księża w innych diecezjach. W Krakowie ogromne zasługi w organizowaniu akcji pomocy Żydom miał znany działacz społeczny i kaznodzieja – ks. Ferdynand Machay z kościoła św. Salwatora na Zwierzyńcu. W Lublinie pomoc dla Żydów organizował ks. Zygmunt Surdacki – administrator apostolski diecezji lubelskiej, który został za to wywieziony do Auschwitz i zamordowany. Podobny los spotkał wikariusza generalnego diecezji pińskiej, ks. Witolda Iwickiego, zamordowanego w styczniu 1943 roku przez Niemców za pomoc ludności żydowskiej.

Ale w akcję pomocy Żydom zaangażowani byli nie tylko księża parafialni, lecz także zakonni. Najbardziej znanym przykładem jest postać oskarżanego o antysemityzm św. Maksymiliana Kolbego, który przyjął na teren Niepokalanowa około 1,5 tysiąca Żydów, co było bezpośredbezpośrednim powodem jego aresztowania, a potem męczeńskiej śmierci.

Więcej:

http://nczas.com/wyroznione/wrobieni-w-holokaust-jak-kosciol-katolicki-ratowal-zydow/

0

Aleksander Pi

"Szef Dzialu Ekonomicznego Nowego Ekranu. Dziennikarz z 10-letnim stazem. Byly z-ca szefa Dzialu Biznes "Wprost"."

1837 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758