Bez kategorii
Like

Wolof i mandinka

23/05/2012
475 Wyświetlenia
0 Komentarze
8 minut czytania
no-cover

Teoria Słowa i lingwistyka

0


Biblijna wieża Babel, była przyczyną pomieszania języków, wśród jej budowniczych. Brak zgody, był przyczyną różnorodności językowej, która ogarnęła cały świat. Myślę, że wyjaśnienia tej różnorodności można doszukiwać się w bardziej fizycznie wytłumaczalnym zjawisku jakim jest nasłonecznienie Ziemi. Promienie Słońca, padają na Ziemię pod różnym kątem – największym (około 90st) w pasie równikowym, a najmniejszym w obszarze biegunów. Stopień nasłonecznienia ściśle wiąże się z klimatem Ziemi – w obszarze równikowym występuje roślinność tropikalna, w obszarach biegunowych – skute wiecznym morozem lody. W obu tych obszarach praktycznie nie obserwuje się zmian pór roku – lub zmiany te są niewielkie. Co innego w obszarze rozciągającym się pomiędzy równikiem i biegunami – czyli w tzw. obszarze klimatu umiarkowanego. Zimy oraz lata w klimacie umiarkowanym, wyraźnie różnią się wysokością temperatur.

Czy nasłonecznienie – związane z położeniem geograficznym – mogło mieć wpływ na rodzaj języka, którym posługują się ludzie? Analizując różne źródła, w tym Atlas Języków Instytutu Antropologii Ewolucyjnej Maxa Plancka (http://wals.info/), można dojść do wniosku, że taka zależność rzeczywiście istnieje.

Zależności te wymienię w punktach:

1. W obszarze równikowym występują tzw. języki tonalne, zbudowane ze słów krótkich (jedno-, dwusylabowych), które przy wyrażeniu znaczenia słowa, posługują się wysokością dźwięku sylaby. W odróżnieniu od języków położonych poza równikiem, w których znaczenie wypowiedzi uzyskuje się poprzez zmianę intonacji zdania, złożonego (średnio) z kilu słów.

2. Analiza m.in. dwóch języków występujących w obszarze podzwrotnikowym – Wolof i Mandinka – wskazuje, że średnia długość słów w tych językach wynosi 4 (długość słowa określona jest przez liczbę użytych liter. W dokładniejszych badaniach należałoby raczej wziąć pod uwagę liczbę fonemów). Przy okazji musiałem skorygować własne twierdzenie, o średniej długości slowa 6, 7 dla wszystkich języków świata. Błąd wynikał m.in. z tego, pod uwagę brałem translację danego języka na języki indoeuropejskie. Język Wolof i Mandinka używane są przez mieszkańców Senegalu, Gambii, Mauretanii i wilu innych krajów środkowo-zachodniej Afryki.

3. Poza obszarem równikowym, średnia długość słów języków wydłuża się. Średnia długość słowa języków europejskich wynosi 6, 7 liter. Co więcej, im bardziej na Północ tym więcej języków w których znaczenie mają przypadki i rodzaje słów, tworzonych fleksyjnie lub aglutacyjnie. Dla porównania w językach chińskim i japońskim – nie ma wogóle przypadków i rodzajów. Pewnym wyjątkiem jest tu język angielski (mała ilośc przypadków), ale warto zauważyć, że klimat Wielkiej Brytanii, jest klimatem łagodnym, w którym różnice między temperaturami zimy i lata nie są tak ostre jak na kontynencie. Oczywiście jest to efekt wpływu mórz i oceanów otaczających tą wyspę.

4. Język Eskimosów – Inuktitut – jest językiem aglutacyjnym a więc takim, w którym kolejne znaczenie słowa uzyskuje sie poprzez dodanie słów innych. W niektórych przypadkach, słowa eskimoskie mogą tworzyć niekończący się ciąg! (http://pl.wikipedia.org/wiki/Inuktitut).

Wnioski i proponowany model:

1. Zmiana nasłonecznienia Ziemi, wiąże się z wydatkiem energetycznym człowieka. W obszarach równikowych, gdzie średnie teperatury roczne sa wysokie, człowiek potrzebuje mnniej energii do podtrzymania funkcji życiowych. Również jego język potrzebuje krótszych słów dla wyrażania myśli. Co więcej, może ona nadawać rózne znaczenie tym samym słowom (sylabom) tylko poprzez zmiane wysokości tonu (prawdopodobnie ma to związek z niższą grawitacja w tych obszarach – ale jest to osobny temat). Przesuwając się na Pólnoc od równika, coraz wyraźniejsze stają się zmiany pór roku – i coraz większe rożnice temperatur występują pomiędzy nimi. Wzrasta również wydatek energetyczny człowieka – który aby przeżyć w tych warunkach musiał udoskonalić sposoby zbodbywania pokarmu, jak również zwiększyć jego wielkość i rodzaj dla utrzymania stałej temeratury. Zwiększony wydatek energetyczny wpływał również na długośc słow i zdań wypowiadanych – a więc również powstających w jego myślach. Powstawały coraz bardziej skomplikowane języki, o bardzo rozbudowanych gramatykach, w których ogromne znaczenie nabrała fleksyjność słowa – a więc zmiana jego znaczenia wraz ze zmiana końcówki. Tak subtelne zmiany w słowie, były wynikiem zwiększonego zapotrzebowania na pokarm – a to było z kolei wynikiem istnienia duzych różnic pomiędzy porami roku – a więc stopnia nasłonecznienia Ziemi.

2. Proponowana zależność na średnią długość słowa wiąże ją z szerokością geograficzną równaniem:

Wniosek odrębny

Większość kultur europejskich stosuje pokarmy przetworzone, a więc takie, w których dokonano wydzielenia części od całości, wierząc, że redukcjonizm w działaniu jest właśnie tą metodyką (ideologią), która prowadzi do poczucia satysfakcji z życia. A przecież całości nie powinno się dzielić, bo wtedy całość taka, jaką jest np. życie – przestaje nią być. Owszem wydłuża się długość życia mieszkańców Europy. Ale czy polepsza się także jego jakość? Cóż z tego, jeśli zdołam podtrzymać funkcje życiowe o kolejne parę lat, jeśli to co je wydłuża ma tylko podłoże chemiczne a nie mentalne, czy duchowe?

0

vortaro

W poszukiwaniu istoty naszego myslenia.

33 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758