Wspomniałem niedawno, że z racji ostatniego pobytu w więzieniu Rzeszy Pospolitej (http://naszeblogi.pl/57201-wlasnie-wyszedlem-z-wiezienia-kilka-uwag ) wreszcie znalazłem czas, by przeczytać książkę prof. Grzegorza Górskiego „Wrzesień 1939. Nowe spojrzenie” – o upadku Polski Niepodległej. Nie mi, laikowi, nawet „naumiałemu”, książkę tę recenzować jak na to zasługuje. Dwie więc tylko kwestie.
Wspomniałem niedawno, że z racji ostatniego pobytu w więzieniu Rzeszy Pospolitej (http://naszeblogi.pl/57201-wlasnie-wyszedlem-z-wiezienia-kilka-uwag ) wreszcie znalazłem czas, by przeczytać książkę prof. Grzegorza Górskiego „Wrzesień 1939. Nowe spojrzenie” – o upadku Polski Niepodległej. Nie mi, laikowi, nawet „naumiałemu”, książkę tę recenzować jak na to zasługuje. Dwie więc tylko kwestie.
Jak wiemy, współczesna sowiecka polityka historyczna zarzuca Polsce wywołanie drugiej wojny światowej, jak również „sojusz z Hitlerem” w latach 30-tych. Dlatego przy pierwszej wzmiance w książce profesora o „sojuszu Polski i Hitlera” pomyślałem: „Oho! Moskwa!” – ale nie zniechęciło to. Na szczęście, gdyż oczywiście książka zawiera rozległą argumentację i szczegółowy opis tego „sojuszu”. Polityka zagraniczna Becka miała oczywiście swoje meandry; miała też swoje liczne braki, błędy, zaniechania. Jak wiemy, po stwierdzeniu niemożności wspólnej z Francją akcji prewencyjnej przeciw Niemcom, w 1934 r. Polska zawarła z Niemcami pakt o nieagresji i doprawdy trudno się dziwić, że usiłowała maksymalizować dobre strony normalizacji stosunków z Niemcami, zarazem trzeźwo uważając ją za przejściową. Nie dziwi mnie też desinteressement Becka wobec Anschlussu Austrii i stanowisko MSZ, że Polska nie ma interesów w Austrii. Być może, owszem, z dzisiejszej perspektywy był to błąd. Uważam jednak, że określenie tej trudnej w dodatku neutralności jako „sojusz Polski i Hitlera” to nadużycie tzw. grube. Od, jak ją widzę, żonglerki terminologicznej bardziej dla mnie problematyczne są w wzmianki o polskich planach a to protektoratu, a to dominium Polski, a to wspólnego kondominium polsko-niemieckiego nad Słowacją. Plany tego rodzaju, i zwłaszcza tego zakresu, powinny zostawić po sobie liczne ślady w źródłach – archiwach, wspomnieniach, itd. Nie tylko polskich zresztą. Czy historycy słowaccy współcześnie wiedzą, że w 1938-1939 r. Polska planowała zdominowanie ich kraju? – zapytam; tym razem już zgryźliwie.
Mój zasób wiedzy o historii politycznej Europy lat 30 na pewno zostawia wiele do życzenia. Wiedza historyczna z pewnością rozwijała się też, gdy nie patrzyłem 😉 Z drugiej jednak strony, jestem człekiem raczej starej daty, a w moich czasach student nie mógłby oddać choćby pracy semestralnej bez solidnego poparcia źródłowego i przypisów. Tezę o polskich planach zdominowania Słowacji w 1938-1939 r. mam za kontrowersyjną i na poparcie tej właśnie tezy profesor Górski nie przytacza właściwie niczego. To wrażenie gołosłowności potęguje się do punktu śmieszności w kluczowym punkcie wywodu Autora, gdy opisując nieprotokołowaną rozmowę Becka z Hitlerem „na herbatce” w początkach 1939 r., – właśnie wtedy, wskutek obstrukcji Hitlera, miał Beck dojść do przekonania o nieuchronnym wybuchu wojny – twierdzi Autor, że przedmiotem tej rozmowy musiała być właśnie Słowacja. Musiała? Zgaduj zgadula?
I kwestia druga. Wojskowa. Jak wiemy, carska Rosja na wypadek konfliktu w Europie (w Polsce) nie gotowała się do poważniejszych działań wojennych na zachodnim brzegu Wisły wskutek swoistego strategicznego okrążenia „Królestwa Polskiego” z trzech stron przez państwa centralne i zakładając raczej ewakuację co najmniej za Wisłę – co w rzeczy samej w pewnym uproszczeniu nastąpiło w 1914-1915 r. Ten strategiczny problem w znacznej mierze odziedziczyła Polska Niepodległa w postaci przebiegu granicy polsko-niemieckiej skrajnie niedogodnej do obrony i skazującego obie strony konfliktu zbrojnego na wojnę manewrową i działania zaczepne. A jednak Polska w 1939 r. przystąpiła do obrony granicy na całej jej długości. Dlaczego? Odpowiedź na to pytanie, dla mnie przynajmniej (być może przedtem lub potem pisali o tym inni) zaproponował Leszek Moczulski w opublikowanej w 1972 r. „Wojnie polskiej”. Oto zamiarem kierownictwa państwa było umiędzynarodowienie konfliktu, wywołanie powszechnej europejskiej konflagracji, wciągnięcie Francji i Anglii w wojnę z Niemcami, uniemożliwienie Niemcom swoistej „lokalizacji” konfliktu i izolacji Polski, a w perspektywie uniemożliwienie im odrębnych rozmów pokojowych z aż nazbyt do tego skłonnymi Francją i Anglią po ogłoszeniu, że wkraczające do Polski wojska niemieckie jakoby nie napotykają oporu. I właśnie dlatego Wojsko Polskie musiało walczyć na całej długości granicy nie bacząc na niekorzystne położenie, by następnie wykonać manewr odwrotowy. Mimo dramatyzmu sytuacji, dysproporcji sił i nieoczekiwanych wydarzeń, zamiar ten powiódł się po tym, gdy 3 września Anglia i Francja przystąpiły do wojny.
Dygresja. Swoją drogą jako laik nie wiem, czy powyższa interpretacja polskiego planu wojny 1939 r. przyjęła się wśród historyków jak i nie pamiętam, na jakich źródłach oparł ją (jeśli go dobrze zrozumiałem) L. Moczulski i być może inni. „Wojnę polską” czytałem dawno temu i na pamięć jej nie znam; mam nadzieję, że jakieś źródła jednak były, w odróżnieniu od twierdzeń prof. Górskiego o polskim zaangażowaniu na Słowacji. Koniec dygresji.
Znajomość wojny obronnej 1939 r. przynajmniej w zarysach ogólnych bodaj nie jest w Polsce niczym nowym. Mniej i bardziej szczegółowe opracowania, relacje, wspomnienia ukazywały się w latach 50, 60, 70… Te drukowane w PRL miały swe oczywiste obciążenia genetyczne, autorzy bowiem zwykli rytualnie deklarować miłość do socjalizmu i ZSRR; jednak skutków tych rytuałów przy pewnej wprawie można było łatwo uniknąć.
I oto profesor Górski powiada, że było jednak zupełnie inaczej. Mówi, że Wojsko Polskie należało skoncentrować na „kluczowej pozycji obronnej” (nazwę przytaczam z pamięci) – na Wiśle? – gdzie mogły skutecznie stawić czoła Niemcom; utrzymać tę pozycję do czasu ofensywy aliantów na Zachodzie; a wówczas nie nastąpiłby atak Sowietów 17 września. Tymczasem niemal wszystkie wielkie polskie jednostki znajdowały się o kilkadziesiąt do stu kilometrów przed kluczową pozycją obronną; bliżej granicy polsko-niemieckiej lub wręcz przy niej. Dlaczego? Dlatego, powiada profesor Górski, że dyslokacja wojsk polskich miała charakter zaczepny. Miały one przyjąć pierwszy cios, zwabić największe niemieckie zgrupowanie uderzeniowe w rejon Częstochowy i Piotrkowa i tu je rozbić, po czym niezwłocznie przejść do ofensywy i wkroczyć do Rzeszy – i właśnie po to Wojsko Polskie koncentrowano blisko granicy. Że taka właśnie była opracowana przez Rydza-Śmigłego koncepcja wojny, logiczna i spójna, wśród polskich dowódców – powiada Autor -„wiedzieli wszyscy”.
Wszyscy?
Czyli konkretnie kto?
Podobnie jak w sprawie Słowacji, nie widzę by profesor Górski przytoczył choć jedno źródło, na podstawie którego mógłby budować powyższe twierdzenia.
Stwierdzenia takie pewnie mile połechcą polskie ego, a jest to bezcenne po dekadach tresury niemożności i upodlenia. Z drugiej strony, historia ostatnio jakby znów przyspiesza – ale i bez tego za kilka lat może okazać się, że to nieszczęsny Hitler musiał bronić się przed inwazją skoncentrowanych przy granicy do ataku na Niemcy wojsk złowrogiej Polski. Nie chciał biedaczek wojny. A rozpoczął ją tylko dlatego, że Polska go zmusiła.
Proszę darować zgryźliwości zawarte w powyższych opisach. Dorobek pana profesora Grzegorza Górskiego jest imponujący i nie jest to dorobek tylko naukowy, ale i społeczny, polityczny, zawodowy… Co do wszechstronności, jest profesor człowiekiem Renesansu. Również najnowsza książka o Wrześniu uderza zawartą w niej erudycyjną wiedzą, logiką i spójnością wykładu. Wszystkie przesłanki wnioskowania Autor podaje uczciwie – każdy uważny czytelnik może więc wyrobić sobie zdanie – nawet gdy mi czasem zda się, że Autor pochopnie pomija nieuniknione wszak obszary niepewności. Wiem też, że Profesor nie układa „polityki historycznej PIS”, bo jej zasady zawarte są w odrębnych dokumentach – a tytuł tego artykułu jest prowokacyjny. Miałem zresztą napisać recenzję pochwalną; jednak do takich zadań bodaj lepiej nadaje się Piotr Wielgucki, bo ja zwykle szukam dziury w całym. Wrodzona złośliwość? Tym niemniej, wszystkich zachęcam do sięgnięcia po książkę Profesora i dziwi mnie, że tak wokół niej cicho. Rafał Ziemkiewicz bodaj o niej nie słyszał przed napisaniem swej głośnej książki.
Od wybuchu II wojny światowej minie wkrótce 80 lat. Określenia wartościujące, jak „sojusz z Hitlerem”, nie zrobią przynajmniej na mnie wrażenia, nawet gdybym uznał je za trafne; głównie przez to że nie widzę, który gangster miałby prawo Polsce wystawiać laurki. Nie sądzę też by, jak wczoraj zapewniał ktoś z Reduty, nikt nie chciał utrzymywać kontaktów z państwem o zszarganej opinii. „Zszarganej opinii”? A to dobre! Obrony dobrego imienia może lepiej w ogóle zaniechać, jeśli ma jak zwykle zasadzać się na kompleksach. „Polityka historyczna” nie powinna polegać na forsowaniu chwalebnych tez wbrew znanym faktom, choć faktów tych nie powinna też dorabiać.
To jednak rzekłszy, dystans do wydarzeń może tylko rosnąć.
Mi osobiście, a sądzę że i większości Polaków jest, a w każdym razie być powinno dość obojętne, jaką i jak skuteczną politykę prowadził Józef Beck, czy i jakie mieliśmy zamiary względem Słowacji. W mgłę niepamięci i obojętności odchodzą stopniowo dylematy Ordre de Bataille i dyslokacji wojsk Polski Niepodległej przed 1 września 1939 r. w jej chwili świetności, potęgi i chwały.
Profesor Grzegorz Górski tę mgłę niepamięci i obojętności potrafił jednak na chwilę rozwiać. Choć na chwilę przywrócić czas świetności, potęgi i chwały.
A to w więzieniu odczuwa się szczególnie intensywnie.
I za to Profesorowi dziękuję.
Mariusz Cysewski
Dyskusja na FB o książce prof. G. Górskiego: https://www.facebook.com/Wrzesie%C5%84-1939-Nowe-spojrzenie-Grzegorz-G%C3%B3rski-1482212132021197/timeline/
Kontakt: tel. 511 060 559
ppraworzadnosc@gmail.com
https://www.facebook.com/groups/517163485099279
https://twitter.com/MariuszCysewsk
https://sites.google.com/site/wolnyczyn
http://www.youtube.com/user/WolnyCzyn
http://mariuszcysewski.blogspot.com
http://www.facebook.com/cysewski1
W matriksie ""3 RP""... https://sites.google.com/site/wolnyczyn/