Od paru dni w mediach – np. tu: http://www.tvp.info/26667981/strona-rosyjska-naciskala-aby-w-uroczystosciach-katynskich-nie-uczestniczyl-lech-kaczynski – trwa festiwal mego ulubionego ministra Witolda Waszczykowskiego, znanego (mi) z dyskrecji inaczej, powściągliwości w słowach inaczej, kompetencji inaczej i mam wrażenie że również rozwagi inaczej. I oto teraz tłumaczy minister Waszczykowski, że w kierowanym przezeń MSZ „odkryto” dokumenty, z których czarno na białym wynika, że Rosja wspólnie ze swymi polskimi towarzyszami podjęła podłą i perfidną grę przeciw ś.p. prezydentowi Kaczyńskiemu. Gra owa miała zniechęcić prezydenta do wizyty w Katyniu w kwietniu 2010. Innymi słowy, Rosja niet i niet, a prezydent Kaczyński da i da, tak tak; uparł się – no i nijak nikt mu tego z głowy nie wybije, bo z lotu do Katynia rezygnować nie chce. Uparł się – no i poleciał. No i stało się co się stało.
Na czymże więc miałaby polegać ta cała „podłość” i „perfidia” ze strony Rosji?
Gdyby od razu posłuchano mądrej a przewidującej Rosji, to żadnej „tragedii” by nie doszło.
Tragedii. A nie zamachu. Bo niby kto miałby go dokonać? Nie Rosja przecież; ta wszak z całej siły upierała się, by prezydent Kaczyński do Katynia nie leciał.
Nie wiem jak może ktoś, a już najmniej pan minister Witold Waszczykowski, być tak naiwny i łatwowierny. Jak można bić te kolejne rekordy głupoty i niekompetencji stając się czyjąś zabawką, tubą albo wehikułem jak nie przymierzając Wojciech Sumliński. A może zwyczajnie PIS pragnie nam powiedzieć, że cały pogrzeb był na nic i że zamachu żadnego ale to żadnego wcale nigdy nie było? A samolot rozpadł się na 40 tysięcy kawałków bo rosyjskie szympansy zapomniały wymienić żarówki, samolot był rządowy a nie prezydencki (albo vice versa) a kapral Pindoliński zapomniał podpisać fakturę VAT na banany dostarczone na pokład?
Cóż, nie nam to wiedzieć. Może i są te dokumenty i wynika z nich to, co pan minister mówi że wynika. Ba – może i samego zamachu też nie było; czego definitywnie wykluczyć się nie da. Mam tylko nadzieję, że dokumenty którymi tak przejął się pan Waszczykowski to faktycznie dokumenty a nie „dokumenty”, że te dokumenty się „odnalazły” a nie zostały podsunięte nie wiedzieć przez kogo jak panu Sumlińskiemu powieści detektywistyczne. Sławetny „obóz patriotyczny” ma to do siebie, że co rusz wykluzikuje się tu jakiś kaczmarek, albo wykaczmarkuje kluzik. Dokumenty same się nie odnajdują i ktoś kto je odnalazł ma jakąś swoją twarz, prawda? Ma nazwisko? Własne?
I został sprawdzony przez kontrwywiad wojskowy?
Bo bez tego… Jeśli pan Waszczykowski i PIS uprą się teraz twierdzić, że zamachu żadnego nie było a Rosja jest dobra i miła i przewidująca, to taka też będzie nowa prawda Trzeciej Rzeszy Pospolitej.
Jakie państwo, taka i jego prawda.
Komsomolska prawda.
Mariusz Cysewski
* * *
O dokonaniach polskiej dyplomacji zob. też:
https://sites.google.com/site/wolnyczyn/aktualnosci/minister-waszczykowski-zabiera-sie-za-weganow
Kontakt: tel. 511 060 559
https://sites.google.com/site/wolnyczyn
https://www.facebook.com/groups/517163485099279
https://twitter.com/MariuszCysewsk
http://www.youtube.com/user/WolnyCzyn
W matriksie ""3 RP""... https://sites.google.com/site/wolnyczyn/