Wolność nie jest naturalna!
18/03/2016
1024 Wyświetlenia
3 Komentarze
8 minut czytania
Co to znaczy „naturalna”? Co to są prawa naturalne? Co to jest prawo natury? Wielu filozofów, teologów czy nawet ekonomistów i politologów odwołuje się do prawa naturalnego [1]. Ale bez uściślenia o co chodzi, bez podania dokładnej definicji, jest to pojęcie bardzo mętne. No więc ja na potrzeby dyskusji to uściślam – odróżniam prawo natury od prawa naturalnego. Prawo natury to ludzkie instynkty, czyli behawioryzm homo sapiens. To zasady, które są wspólne dla całej ludzkości. Przykładem jest stadność czy terytorialność.
Prawo naturalne to zasady cywilizacyjne
[2]. Chrześcijańscy teolodzy uważają, że prawem naturalnym jest Dekalog. Dlatego nazywamy to prawem naturalnym, bo jesteśmy w tym wychowani od dzieciństwa i wydaje nam się to oczywiste, pierwotne. Ale wcale takie nie jest, bo w różnych kulturach jest różnie. Nie ma wspólnej moralności dla całej ludzkości.
Ja uważam, że prawa naturalne są zupełnie czymś innym niż prawo natury. Uważam, że zasady cywilizacyjne są sprzeczne z instynktami. Uzasadniłem to w wielu notkach blogowych
[3]. Napadanie, zabijanie, okradanie, gwałcenie czy oszukiwanie innych ludzi jest prawem natury, ale jest sprzeczne z prawem naturalnym, jest instynktowne, ale niecywilizowane. Człowiek to drapieżna, uzbrojona, agresywna, infantylna, skłonna do gwałtów zbiorowych, małpa-morderca mająca silne instynkty terytorialne
[4].
Wolność nie jest naturalna, bo jest sprzeczna z instynktami, a zatem nie jest naszą zwierzęcą naturą. Wolność to twór kulturowy, cywilizacyjny – i w tym znaczeniu jest prawem naturalnym.
Nie ma sensu rozważać naszej zwierzęcej natury, jako jakiejś sumy, czy wypadkowej zachowań wszystkich istniejących teraz, lub kiedykolwiek, gatunków zwierząt. Różne gatunki mają tak różny behawioryzm, że w istocie nie da się tego uwspólnić, choć wiele ssaków ma cechy wspólne. Znów pasuje to stadność i terytorialność
[5].
Więc jeśli piszę o zwierzęcości człowieka, to chodzi o pierwotne instynkty homo sapiens, a nie jakiegoś innego zwierzęcia. Dziś trudno jest te instynkty rozpoznać bez porządnych naukowych badań, bo poza rzadkimi wyjątkami w zasadzie nie ma już ludzi żyjących na dziko. Ale można porównywać nas do zwierząt zbliżonych nam zachowaniem. Na przykład wilków czy szympansów. Można też analizować badania antropologów czy ewolucjonistów próbujących rozpoznać jak żył człowiek tysiące lat temu – w czasach przedcywilizacyjnych.
Człowiek jest drapieżnikiem stadnym tworzącym hierarchię władzy. Ta hierarchia tworzy się przy użyciu przemocy. Samiec alfa to najsilniejszy, najbardziej agresywny i charyzmatyczny osobnik. Ale to nie wystarczy – musi umieć tworzyć koalicje, bo dwóch troszkę mniej silnych samców go pokona. Człowiek nie tylko walczy o władzę przy użyciu przemocy w swoim stadzie, ale też toczy wojny międzyplemienne
[6].
Zawsze każdy osobnik podlega władzy innemu, jest w niewoli. A ten najwyżej, teoretycznie wolny, też jest tą swoją dominacją zniewolony, bo musi władzy pilnować cały czas, bo stale inne samce chcą jego władzę obalić. Ciągle tworzą się koalicje dążące do zmiany hierarchii w stadzie. A samice to są już totalnie zniewolone – głównie z uwagi na dymorfizm płciowy. To jest nasza zwierzęca natura. Podobnie dzieje się u wilków i szympansów, podobnie było u plemion pierwotnych.
W naturze nie ma miejsca na żadną wolność czy dobrowolność. A współpraca jest w zasadzie tylko w czasie polowania czy potyczki z innymi plemionami. Poza tym czasem walki wspólnej jest czysta polityka wewnętrzna – walka o władzę, która daje pierwszeństwo w dostępie do upolowanej zdobyczy i do samic. To jest nasza zwierzęca natura i to, że istnieją łabędzie, muchy, węże czy niedźwiedzie, też zwierzęta jak my, trochę podobne, a trochę różne, nijak tej naszej natury nie zmienia. Tę naszą naturę zmienia kultura.
Im bardziej kultura się rozwija, tym te zwierzęce zachowania stają się bardziej skomplikowane i wyrafinowane. Plemiona pierwotne jakie znamy – dziś lub z historii – już tworzyły wyrafinowaną kulturę. Plemiona to już kilkutysięczne społeczności. A człowiek naprawdę pierwotny, ten, którzy żył w Afryce zanim z niej wyszedł, tworzył stada mniej więcej 150-cio osobnikowe. To było bliższe szympansom niż dzisiejszym np. Pigmejom czy Indianom amazońskim.
Ludzka natura nie jest liberalna
[7]. Mit o dobrym dzikusie już dawno został obalony. Nasza stadność to niewola, to władza, polityka i podporządkowanie. To ciągła walka o dominacje, samice i pożywienie.
O co mi chodzi w tych wszystkich rozważaniach o naturalności? Otóż o to, że krytykuję libertarian, którzy libertarianizm wywodzą z prawa naturalnego rozumianego jako pierwotną naturę człowieka, czyli z tego co ja nazwę prawem natury. Tę pierwotną naturę można określić jako behawioryzm człowieka w czasie pierwszych stu tysięcy lat istnienia naszego gatunku (liczę w połowie dla równego rachunku).
Otóż twierdzę, że jeśli to się stanie głównym i jedynym źródłem uzasadnień jakiejś ideologii politycznej, to socjaliści czy faszyści zawsze ją z libertarianami wygrają. Bo faszyzm czy socjalizm jest dużo bardziej naturalny, dużo bliższy naszym zwierzęcym instynktom. Te ideologie są dużo bardziej pierwotne, dużo bardziej prymitywne. Ustrój plemienny to mieszanina faszyzmu i socjalizmu.
Libertarianizm da się wywieść lepiej z kultury, z cywilizacji, czyli tego, co ja nazwę prawem naturalnym. I to też nie byle jakiej cywilizacji, ale konkretnej, naszej, zachodniej, łacińskiej
[2]. Inne cywilizacje były i są bardziej naturalne, bardziej pierwotne – dajmy na to inkaska, czy turańska.
Wolność, wolny rynek, prawa własności, wolna wola, indywidualizm, dobrowolna wspólnotowość, uniwersalizm, pokojowa współpraca, własność ziemi, dziedziczność, prawo, moralność, sprawiedliwość, kapitalizm, swoboda gospodarcza etc. to bardzo wyrafinowane twory cywilizacyjne, to kultura wyższa, bardzo wysoka
[8]. Im wyższa kultura, tym mniej naturalna. Libertarianizm bez tej kultury nie istnieje.
Moim zdaniem klasycy libertarianizmu z Rothbardem na czele powołując się na prawo naturalne nie mają na myśli naszych pierwotnych instynktów, ale naszą cywilizacyjną kulturę. Rothbard pisząc o prawie naturalnym nie cytuje biologów, nie powołuje się na zachowania bonobo, ale odwołuje się do św. Tomasza.
Grzegorz GPS Świderski
3 komentarz