Co chwilę w mediach i na ulicy potykam się o te dwa słowa; „Wolna Polska”. Właśnie czytam wywiad z legendą polskiej opozycji, architektem, pisarzem, politykiem Czesławem Bieleckim. I on także mówi o „ćwierćwieczu wolnej Polski” w odniesieniu do naszego tu i teraz po 1989 roku. O wolnej Polsce mówią politycy od lewej do prawej strony, artyści, naukowcy, elity i plebejusze; nie mówię, że wszyscy, bo mainstream zawsze będzie miał kontestatorów. Siłą rzeczy będą oni działać w społecznych niszach, czasami głośnych, ale jednak z uwagi na liczebność, lekceważonych i spychanych na margines.
Cóż to za państwo, które przez tak wielu uznane zostało za wolne. Jakie kryteria oceny zastosowano? Co pozwala obywatelom przeżywać tak głęboką wewnętrzną refleksję na temat Polski, która po latach niewoli, wreszcie może cieszyć się wolnym stanem. Czy przypadkiem nie wpadliśmy w inny stan, a mianowicie stan społecznego zamroczenia i zbiorowej hipnozy. Czy z wolnego kraju wyjeżdża w krótkim czasie, żeby nie napisać ucieka, 2 miliony, głównie młodych ludzi, za pracą, chlebem i świętym spokojem? Czy w wolnym kraju byłoby do pomyślenia, że 2 miliony wyborców wrzuca wadliwie wypełnioną kartę do urny? Czy w prawdziwie wolnym kraju można zamordować szefa policji albo znanego z pierwszych stron gazet polityka lub biznesmena, nie ponosząc z tego tytułu żadnych konsekwencji? Od kiedy to w wolnym kraju pensjonariusze zakładów karnych, prawie masowo popełniają w celach samobójstwa. Proszę zwróćcie uwagę, ten model zgonu stał się także bardzo popularny „na wolności”. Czy obywatele, z których większość uważa, że żyje w wolnym kraju, mogą równocześnie twierdzić, że administracja publiczna tego państwa, prokuratura i sądy, to złowieszcze zony bezprawia i drwiąco stwierdzać w publicznej debacie, że do sądu idziemy po wyrok, a nie po sprawiedliwość?
Pokażcie mi to wolne państwo tylko zaprzeczcie wprzódy, że ma ono blisko jeden bilon złotych różnych długów, w istocie niemożliwych do spłacenia w perspektywie 200, a może 300, 400 lat? Pokażcie mi to wolne państwo tylko wcześniej zlikwidujcie strukturalne, kilkunastoprocentowe bezrobocie i wielkie połacie społecznej, materialnej nędzy. Gdzie leży ta kraina, kiedyś mlekiem i miodem płynąca, a dzisiaj targana kilkusettysięcznymi demonstracjami swoich obywateli upominających się o wolność słowa albo godność i prawa pracownika. W jakim to wolnym kraju rząd popierany przez mniejszość trwa i nie podaje się do dymisji? Czy można nazwać „to coś” wolnym krajem, gdy minister spraw wewnętrznych gwarantuje obywatelom jedyną ochronę od państwa, monopol na przemoc.
Czy mam jeszcze zapytać mój „Wolny Kraj”, dlaczego nie zadbał o ciała 96 moich Rodaków, tylko zgodził się bezładnie poupychać je w trumnach razem ze smoleńskim błotem i wszelki badziewiem z ruskiego prosektorium?
O co mam jeszcze zapytać, żebyście przestali pierdolić, że żyjemy w wolnej Polsce!
Dziennikarz i wydawca. Twórca portali "Bobowa Od-Nowa" i "Gorlice i Okolice" w powiecie gorlickim (www.gorliceiokolice.eu). Zastępca redaktora naczelnego portalu "3obieg". Redaktor naczelny portalu "Zdrowie za Zdrowie". W latach 2004-2013 wydawca i redaktor naczelny czasopism "Kalendarz Pszczelarza" i "Przegląd Pszczelarski". Autor książek "Ule i pasieki w Polsce" i "Krynica Zdrój - miasto, ludzie, okolice". Właściciel Wydawnictwa WILCZYSKA (www.wilczyska.eu). Członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.