Bez kategorii
Like

Wojna w Zatoce- interesy mocarstw-widziane z USA

09/03/2012
624 Wyświetlenia
1 Komentarze
16 minut czytania
no-cover

USA w wojnie z Iranem nie nmaja zadnego interesu, poza zapewnieniem Izraelowi monopolu na bron atomowa w regionie. Na razie elity amerykanskie nie bardzo sie przejmuja tym, ze wojnw z Iranem nie ma nic wspolnego z racja stanu USA.

0


Wszyscy wiemy juz, ze szykuje sie kolejna wojna w Zatoce.Propaganda wojenna Ameryki probuje nas oswoic z tym faktem, ze jest ona czyms nieuniknionym, pewnym i nieodzownym. Jednak w tym propagandowym jazgocie wojennym ciezko sie dowiedziec,dlaczego mamy atakowac Iran. Probuje sie nam wmawiac, ze samo posiadanie broni atomowej przez Iran jest wojna wypowiedziana zachodniej cywilizacji.

Na  razie propagandowo poglebia sie histeria wokol iranskiego programu nuklearnego. Dlatego konieczne jest obalenie rezimu ajatollachow w Iranie i ustanowienie tam demokracji na wzor zachodni. Zachodzi tylko pytanie, kto ma to zrobic i zaplacic za koszty ustanawiania tam demokracji. Nie ma tam nawet zalazka partii prozachodniej, o co postarali sie sami Amerykanie wraz z Izraelem. Wszyscy juz zdaja sobie sprawe, ze zbombardowanie zakladow gdzie zdaniem Zachodu, produkuje sie elementy do budowy bomby atomowej, tylko czasowo opozni program iranski o co najwyzej trzy lata i tym razem Iran lepiej ukryje i bardziej rozproszy swoja produkcje bonby A.ta prawda powoli dociera do przywodcow Zachodu, a zwlaszcza Stanow Zjednoczonych. Na dobra sprawe, USA nie ma absolutnie zadnego interesu, by atakowac Iran. Stany Zjednoczone dysponuja ogromna i miazdzaca przewaga w kazdym rodzaju broni nad Iranem. Zaatakowanie USA przez Iran graniczyloby z samobojstwem. Co innego natomiast strategiczny sojusznik Izrael, ktory zostal narzucony sila poprzez lobby izraelskie, jako gwarant pokoju i glowny straznik interesow USA na Bliskim Wschodzie. Jak sie okazalo, Izrael chce utzrzymac hegemonie w regionie kosztem strategicznych interesow USA, straszac swoich sasiadow arabskich uzyciem w ostatecznosci broni atomowej, i poslugujac sie poprzez lobby izraelskie w USA, uzyciem sily militarnej sojusznika w celu zniszczenia i zastraszenia swoich arabskich sasiadow. Posiadanie monopolu na bron jadrowa w regionie jest podstawowym warunkiem, by Izrael prowadzil dotychczasowa polityke. Polityka Izraela uczynila region bliskowshodni najbardziej niestabilnym w swiecie.

W notkach poswieconych Iranowi i Bliskiemu Wschodowi staralam sie pokazac, jak to straszliwy rezim ajatollachow zachowywal sie zupelnie rozsadnie za czasow prezydenta Reagana. Podczas wojny propagandowej w ktorej Iran i USA staraly sie wykazac, kto jest wiekszym szatanem, miedzy obu krajami kwitl handel bronia, czego dowiodla afera Iran-Contras. Pomimo prob czynionych ze strony Iranu, by znormalizowac stosunki miedzy obu krajami, nastapilo zaostrzenie z winy lobby izraelskiego. Polityka USA polegala dotad na szczuciu przeciwko sobie zwasnionych arabskich krajow i w ten sposob utrzymywano wplywy USA w regionie. Jednakze za prezydenta Clintona polityka ta ulegla zmianie, glownie za sprawa lobby izraelskiego i tzw neokonserwatystow. Zmiana ta polegala na bezposrednim zaangazowaniu militarnym USA w regionie. Uwazano ze trzeba tam koniecznie wprowadzic na sile demokracje typu zachodniego, ze wlasn ie taki system zapewni stabilnosc polityczna w regionie na dlugie lata. Od tego wlasnie momentu zaczely sie zamachy w USA, czego punktem kulminacyjnym staly sie wydarzenia 11 wrzesnia 2001 roku. Inwazja na Irak i Iran stala sie tylko kwestia czasu. Inwazje poprzedzaly zmasowane ataki propagandowe ze strony srodowisk skupionych wokol neokonserwatystow i lobby izraelskiego. Jesli chce sie wojny,  pretekst sie zawsze znajdzie. Ale pomimo sprzyjajacych warunkow, jednak znalezienie pretekstu do wojny okazalo sie trudnoscia, co udowodnil owczesny sekretarz stanu Colin Powel, ktory mowil ze dowody spreparowane sa szyte zbyt grubymi nicmi. I okazalo sie ze dowody zostaly sfalszowane przez owczesnego zastepce sekretarza obrony Paula Wolfowitza, ale to juz bylo po zwycieskiej ofensywie na Irak. Warto nadmienic ze za nieuzasadniony najazd na Irak, ktory nie zagrazal Ameryce nikt nie pomiosl odpowiedzialnosci.

Po zwycestwie nad slabiutkim Irakiem, nastepny w kolejce mial byc Iran. Swiadcza o tym artykuly wielu czolowych publicystow i politykow proizraelskich, ktorzy w tamtych czasach mieli decydujacy wplyw na polityke amerykanska. Jednakze trudnosci, na jakie natrafila od samego poczatku okupacja Iraku, spowodowaly ze musiano odlozyc inwazje na Iran na czas na razie nieokreslony. Iran zdal sobie sprawe, ze proby znalezienia jakiegos kompromisu pokojowego z USA sa niemozliwe, pomimo wydatnej pomocy ze strony Iranu podczas inwazji Afganistanu. Zmiana polityki Iranu wyniosla do wladzy czlowieka bezkompromisowego i nieprzejednanego wroga dotychczasowej polityki USA wobec swiata arabskiego. Iran zdal sobie sprawe, ze musi miec pewna bron odstraszajaca, by sie czuc bezpiecznie. Skoro dotychczasowy hegemon nie potrafil zapewnic bezpieczenstwa w rejonie Zatoki Perskiej, Iran musi o to zadbac sam. Stad decyzja o budowie wlasnej broni atomowej, bedacej gwarancja bezpieczestwa panstwa w rozumieniu iranskich elit. Od tego momentu Izrael poczul sie smiertelnie zagrozony. Nie chodzilo tu  o zagrozenie typu egzystencjalnego, tylko zagrozenie utraty monopolu, a w zwiazku z tym narzucanie przez panstwo regionu ograniczen w dotychczasowej polityce wobec swiata arabskiego. Nikt przy zdrowych zmyslach nie sadzi, by Iran pierwszy uzyl broni atomowej przeciwko Izraelowi.

Patrzac na dzisiesza sytuacje wokol iranskiego programu budowy broni atomowej, na razie mamy wojne propagandowa. Ze strony Izraela mamy rozpetana histerie wojenna, jakoby juz samo posiadanie przez Iran broni atomowej bylo pewnym krokiem w kierunku  zaglady ludzkosci. Izrael juz wie, ze Iran z pewnoscia jak tylko wyprodukuje bron, to z cala pewnoscia jej uzyje. Wiec trzeba go za wszelka cene powstrzymac, nawet za cene wywolania kolejnej wojny. Na razie Izrael bezskutecznie domaga sie natychmiastwego bombardowania. I zapewne by to zrobil, jak w przypadku Sirii czy Iraku. Jednakze okazuje sie ze na Iran jest zdecydowanie za slaby, by zrobic to w pojedynke. Dlatego za wszelka cene dyplomacja izraelska stara sie wraz z lobby izraelskim w USA wciagnac do konfliktu USA. Jednakze w polityce amerykanskiej wszystko teraz kreci sie wokol wyborow prezydenckich i nikt sobie powaznie nie zawraca glowy kolejna awantura, ktora chce wywolac Izrael. Obama boi sie jak ognia konfliktu zbrojnego, gdyz wie ze teraz moze go to kosztowac utrate drugiej kadencji. Nawet zdecydowanie prowojenne zachowanie kandydatow republikanskich zdaje sie byc po to, by zapewnic sobie w wyborach dotacje od sponsorow zydowskich. Gdyby sie znalezli na mejscu Obamy, robiliby to samo. By Izrael czul sie bezpieczny podczas wojny z Iranem, koniecznie jest ustanowienie przyjaznego rzadu w Syrii, teraz glownego sojusznika Iranu. Dopoki Syria nie bedzie miejscem dla Izraela bezpiecznym, to o wojnie nie ma co na razie mowic. Dlatego sa podejmowane tak duze wysilki, by w Syrii ustanowic rzady demokratyczne. Ale na razie bez zgody Rosji, ktora po wyborze Putina na prezydenta chce wrocic do gry jako mocarstwo globalne, demokracja w Syrii jest niemozliwa do ustanowienia. Jedyna mozliwosc zainstalowania demokracji w Syrii, to cena jaka bedzie musiala zaplacic Rosji demokracja zachodnia. Tutaj wszystko jest mozliwe. Do konca kampanii wyborczej w USA jest jeszcze pare miesiecy,  wiec w tym czasie demokracja w Syrii moze zatriumfowac. Stawka w grze moze byc rozbior Iranu, po zwycieskim zakonczeniu kampanii wojennej.  Rosja z bombardowania Iranu nic nie bedzie miala, poniewaz konieczna jest kilkusettysieczna inwazja wojsk ladowych, by zajac Iran. Prawdopodobnie taka bedzie cena jaka trzeba zaplacic za przychylnosc Rosji w celu ustanowienia demokracji w Syrii, by w ten sposob zapewnic  Izraelowi monopol na bron atomowa w regionie. Skoro mowimy o ewentualnym rozbiorze Iranu, tzn, ze nie obejdzie sie bez skutecznej inwazji wojsk ladowych. Jak wspomnialam wczesniej, samo bombardowanie  wybranych celow niczego nie da, poza opoznieniem  prac do uzyskania bomby atomowej przez Iran. Konieczna jest wobec tego inwazja wosjk ladowych i co najmniej kilkuletnia , skuteczna  okupacja. Izrael tego nie jest w stanie dokonac, moze to tylko zrobic armia amerykanska, przy zalozeniu ze bedzie spokoj w pozostalych krajach islamskich, oraz milczaca zgoda Rosji i Chin. Sadzac po wynikach okupacji Iraku i Afganistanu, wydaje sie ze musialoby w okupacji Iranu brac co najmniej pol miliona zolnierzy. Co wydaje sie fizyczna niemozliwoscia, zwazywzy na wysokie koszty okupacji, ktore by nie mogly zostac zrownowazone przez rabunek iranskich zloz rpoy i gazu. Katastrofa okupacyjna poniesiona przez wojska amerykanskie w Iraku raczej nie nastraja optymistycznie, kiedy ma sie na mysli okupacje Iranu. A tylko wtedy mozemy mowic o calkowitym zaniechaniu budowy przez Iran bomby atomowej.  Podczas inwazji na Irak zginelo ok 250 marines, podczas okupacji zginelo ok.4000. a ok. 30000 zostalo rannych. Te liczby mowia o kosztach okupacji Iraku. I tez wojna toczyla sie o zapewnienie Izraelowi bezpieczenstwa. Natomiast oficjalny koszt wojny i okupacji Iraku  to ponad 30 bilionow dolarow.
Obywatele USA sa bardzo niechetnie nastawieni do kolejnej awantury wojennej w celu zapewnienia Izraelowi monopolu na posiadanie broni atomowej. Swiadcza o tym wypowiedzi na roznych portalach internetowych, jak rowniez komentarze pod artykulami wiodacych dziennikow amerykanskich poswieconemu kryzysowi iranskiemu. Dlatego nie mozna dziwic sie Obamie, ze jest bardzo niechetny wojnie, w ktorej Ameryka nie ma zadnego interesu. Republikanie ktorzy teraz krzycza ze gdyby oni mieli wladze, juz dawno byloby po iranskim problemie. Jednak gdyby oni mieli wladze zachowywaliby sie tak samo jak Obama. Koszty okupacji Iraku przyczynily sie do wyraznego obnizenia stopy zyciowej Amerykanow, a kryzys finansowy jeszcze ich bardziej dobil. Nie ma nastrojow wojennych w Ameryce, jest raczej starch nie tyle przed wojna, a raczej przed poglebieniem kryzysu spowodowanego zwyzka cen ropy. Wydaje sie ze niedawne oswiadczenie Obamy na forum AIPAC, szlo raczej w kierunku zapewnienia sobie poparcia bardzo wplywowego lobby izraelskiego, niz rzeczywistego myslenia o wojnie.

Nawet jesli Ameryka zostanie zmuszona do wojny po stronie Izraela, to musi sie liczyc z tym ze Rosja i Chiny beda robily wszystko by wojna trwala jak najdluzej, by sie Ameryka wykrwawila i  pozostala w Iranie jak najdluzej. Dla majacych mocarstwowe ambicje Rosji i Chin, nie mozna znalezc lepszej sytuacji, by ja maksymalnie oslabic.

Wojna z Iranem bedzie prawdopodobnie poczatkiem konca Ameryki jako swiatowego supermocarstwa. Wszyscy w Ameryce zdaja sobie sprawe, ze duzo wazniejssze z punktu widzenia Ameryki jest judzenie przeciwko sobie Rosji i Chin, niz iranski program broni atomowej. Dlatego wciagniecie USA do wojny z Iranem przez Izrael i jego lobby w Ameryce, jest dla Rosji i Chin darem niebios.

Jesli chodzi  o zachowanie sie Iranu, to wybral najlepszy moment na ogloszenie o zaawansowanych pracach przy budowie broni atomowej. Ma na to czas do konca tego roku. Rozpoczecie wojny w trakcie kampanii prezydenckiej, w ktorej wyborcy wiedza, ze Ameryka nie ma w niej zadnego interesu, poza samymi stratami, stawialoby Obame na przegranej pozycji. A on chce zostac prezydentem na kolejna kadencje. Iran jest panstwem mocno zdeterminowanym do posiadania broni atomowej a narod jest zjednoczony. Zachod w tej wojnie nie mogl by liczyc na piata kolumne poza pojedynczymi, nie majacego zadnego politycznego znaczenia przypadkami. Sankcje narzucone przez zachod zwiazaly go scislej z Chinami i Indiami, gdzie kosztem zachodu, zwiekszyl dostawy ropy do tych krajow. Powoli i systematycznie umacnia swoje wplywy w pustce jaka powstala po wycofaniu sie wojsk amerykanskich z Iraku. Nie zdziwilabym sie, gdyby sie okazalo ze za spaleniem Koranu w Afganistanie stal Iran, podobnie jak za nadzwyczajna aktywnoscia talibow, walzcacych z koalicja wojsk NATO. Sa to rutynowe dzialania podjete w sytuacji zagrozenia inwazja. Natomiast za partackimi prowokacjami w postaci nieudanych zamachow bombowych stal prawdopodobnie Mosad. Iran chce miec atut, jesli przyjdzie do rozwiazania kryzysu na drodze dyplomatycznej. Ameryka zeby zachowac twarz supermocarstwa, musi wystapic jako arbiter i zmusic Izrael do ustepstw. A to wydaje sie prawie niemozliwe.

Wojny najbardziej obawia sie Arabia Saudyjska, ktora eksportuje rope tylko przez ciesniny Ormuz, a jest to jedyne zrodlo jej dochodu. Wiec zrobi wszystko by do wojny nie doszlo. Byc moze uzyje straszaka w postaci wycofania swoich aktywow finansowych z bankow amerykanskich, by nie dopuscic do wojny. Wielka niewiadoma jest zachowanie sie pozostalych krajow muzulmanskich, podczas ewentualnej wojny. Rzadzacy tymi  krajami tez moga sie spodziewac rozruchow w razie wojny, a tym raczej nie byliby zachwyceni. Wojsko moze sie roznie zachowac, zwlaszcza ze sa to muzulmanie, a Iran zrobilby wszystko, by wojna byla postrzegana jako wojna religijna.  W takich sytuacjach jest latwiej zrobic przewrot wojskowy i obalic dotychczasowy rzad.

Poniewaz jestem obywatelka amerykanska, staralam sie pokazac w miare obiektwnie, ze Ameryka  w wojnie z Iranem bedzie miala same straty. Wojne odczuje z cala pewnoscia wychodzaca z wielikm trudem gospodarka, a to jest najwiekszym zmartwieniem przecietnego Amerykanina. Ponad 90% uwaza,ze rzad powinien sie przede wszystkim skupic na rozwiazywaniu problemow gospodarczych. A tymczasem elity partii demokratycznej i republikanskiej nawet nie probuja wyjasniac, w jaki sposob wojna z Iranem moze rozwiazac poblemy gospodarcze Ameryki. 

0

slepa manka

Czasami udajac slepa, mozna dokladniej obserwowac otoczenie.

393 publikacje
51 komentarze
 

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758