Wojna psychologiczna z narodem.
17/07/2011
427 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
Najwiekszym sukcesem diabla jest wmowienie wspolczesnemu czlowiekowi, ze diabel nie istnieje
Podobnie najwiekszym sukcesem wrogow Polski jest wtracenie Polakow w letarg i wpojenie nam irracjonalnego optymizmu ( TVN jako PROZAC Forte ), ze jest dobrze i bedzie lepiej, zwlaszcza ze jako jedyne panstwo we wszechswiecie nie mamy wrogow, jeno samych przyjaciol.
Jako zywo przypomina to opinie szlachty czasow saskich, ze skoro rozbrojona Rzeczpospolita nikomu nie zagraza ( slynne “nierzadem stoi”), to i jej nikt nie napadnie, bo po co. A przeciez bylo po co – prusak i moskwicin przez sto lat nie zdolali wszystkiego rozkrasc, mimo ze starali sie jak mogli.
Podobnie teraz – jest ziemia, sa bogactwa naruralne ( same zasoby geotermalne, zarezerwowane dla przyszlej Judeopolonii to lakomy kasek ), sa budynki i prawie 40 milionow niewolnikow, ktorych bedzie mozna zapedzic batem do panszczyzny. To malo?
Dlatego tez niby mamy samych przyjaciol, ale kiedy bodaj s.p.Lech Kaczynski osmielil sie powiedziec na forum europejskim, ze Polska ma swoje wlasne interesy i ze nie zawsze musza byc one zgodne z niemieckimi, natychmiast uruchomiono przeciwko niemu wszystkie dostepne srodki stosowane w wojnie psychologicznej.
Podobnie rzecz sie ma ze “strasznymi bracmi”, z ktorymi lacza nas niestety “specyjalne stosunki” ( w pozycji kolankowo – łokciowej ).
Jesli rzad polski utrzymuje kontakty dyplomatyczne ze Swiatowym Kongresem Żydów ( co juz samo w sobie jest absurdem ), zas jego przewodniczacy wypowiada sie jak nizej, to czy nie jest to czasem wypowiedzenie wojny?
"Więcej niż 3 mln Żydów zginęło w Polsce i Polacy nie będą spadkobiercami polskich Żydów. Nigdy na to nie zezwolimy. Będziemy ich nękać tak długo, dopóki Polska się znów nie pokryje lodem. Jeżeli Polska nie zaspokoi żydowskich żądań, będzie publicznie poniżana i atakowana na forum międzynarodowym."
(Israel Singer Dnia 19 kwietnia 1996r. na Swiatowym Kongresie Żydów ).
Pytanie jest retoryczne, bo przeciez nawet najpopularniejszy w swoim narodzie niemiecki polityk zeszlego stulecia, Adolf Hitler, do samej agresji na Polske nigdy nie posuwal sie do takich wypowiedzi.
Musimy sobie uzmyslowic, iz wobec roszczen holokaustycznych grandziarzy ( od niedawna pod oficjalnym patronatem rzadu Izraela, por HEART ), ktore wobec Polski siegaja 65 mrd USD ( ktora to kwote potwierdza “przyjaciel” Szewach Weiss ), zadania Hitlera wobec Polski w roku 1938 byly daleko skromniejsze i bardziej zasadne.
Roznica byla tylko taka, ze w 1938 roku Polacy nie byli psychologicznie ubezwlasnowolnionymi “lotofagami” ( czy “zombie” jesli ktos woli wspolczesne porownanie ).
Wojna psychologiczna przeciwko naszemu narodowi jest w dzisiejszych czasach tym latwiejsza, ze cierpimy na straszliwy kompleks nizszosci, na ktorym zeruja ine tylko obce agentury, ale tez podlegle im miejscowe marionetki, czesto dzierzace zewnetrzne znamiona wladzy ( por. premier “Tysk” >> po skandynawsku: Niemiec <<, bedacy powolna marionetka w rekach niemieckich )).
Szczegolna role w tej wojnie psychologicznej przeciwko Polakom pelni tzw. dydaktyka wstydu, ktora wychodzi na przeciw polityce historycznej Niemiec i Izraela ( z tych pierwszych zdejmujac odium zbrodni, tym drugim dajac odskocznie do kolejnych roszczen ). Dlatego tez tym bardziej haniebne i nikczemne byly tegoroczne “przeprosiny” w Jedwabnem, z udzialem belwederskiego Rezydenta.
Konkludujac, musimy sobie uzmyslowic, iz nie jest to skrajny kretyznim naszych wladz, ale iz jest to element szeroko zakrojonej wojny psychologicznej przeciwko naszemu narodowi.
Jedwabne czy Pogrom Kielecki nie były podnoszone do rangi wielkich wydarzeń w naszej historii. A to, co się teraz wyrabia, to albo skończona głupota, albo świadoma praca rozległej i kosztownej agentury wpływu nad dezintegracją polskiego oporu przed jakąś kolejną szykowaną Polakom kolonizacją.
Odpowiedz brzmi: i jedno i drugie.
Ze strony naszych wrogow ( ktorych jako jedyne panstwo we wszechswiecie nie mamy wcale ), jest to jak najbradziej “świadoma praca rozległej i kosztownej agentury wpływu nad dezintegracją polskiego oporu przed jakąś kolejną szykowaną Polakom kolonizacją”.
Z kolei ze strony Polakow, dopuszczajacych a potem utrzymujacych u wladzy tego typu kreatury, jest to zaiste wyjatkowa we wszechswiecie “skończona głupota”.
W tym zakresie udalo sie zblizyc do Polakow jedynie amerykanskim indykom, ktore glosowaly za wczesniejszym terminem Swieta Dziekczynienia.
PS