Wojewódzki ma romans z Czubaszek!
03/05/2011
345 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
Wiem, że jest święto, że konstytucja i że byliśmy pierwsi w Europie, ale ja właśnie kończę grubą księgę o samych patriotycznych wyczynach. Ponad 300 stron plus obrazki. I naprawdę nie mogę napisać już ani słowa o dawnych bohaterach i ich przygodach.
Wiem, że jest święto, że konstytucja i że byliśmy pierwsi w Europie, ale ja właśnie kończę grubą księgę o samych patriotycznych wyczynach. Ponad 300 stron plus obrazki. I naprawdę nie mogę napisać już ani słowa o dawnych bohaterach i ich przygodach. Pomyślałem więc sobie, że zaryzykuję i nawet jeśli wywoła to oburzenie napiszę coś lżejszego. No to lecimy.
Klęska Wojewódzkich i ich kolegów jest nieunikniona, wynika to wprost z faktu, że poetyka i styl przez nich uprawiany, coraz mniej komponują się z ich powierzchownością. I nie mam tu doprawdy ochoty bawić się w gentelmana. Żeby uwiarygodnić swoje brednie programy rozrywkowe muszą posługiwać się coraz starszymi autorytetami. Pani Czubaszek, która uważana jest, nie wiedzieć czemu za osobę obdarzoną poczuciem humoru, jest tutaj najlepszym przykładem. Nie wiem doprawdy skąd ją wyciągnięto oraz komu i z czym się ona kojarzy. Miałem bowiem zawsze wrażenie, że widzowie tego całego Wojewódzkiego to młodzież. A ta ponoć nie wie co to była II wojna punicka i nic jej to nie obchodzi. Z tymi zaś czasami kojarzy mi się nieodmiennie pani Czubaszek. Po co więc pokazywać tę panią i po co jej płacić? No, ale nie ja jestem producentem i nie ja decyduję. Widocznie gdzieś tam w zadymionych pokoikach ktoś doszedł do wniosku, że jednak jakiś element historii jest w tych tok szołach potrzebny i padło na Czubaszkową. Sam Wojewódzki staje się bowiem dla pokoleń czipsożerców coraz mniej wiarygodny, starzeje się po prostu. Żeby jednak podnosić jego wiarygodność kimś jeszcze starszym? Trochę to dziwne.
Klęska tych wszystkich macherów od manipulacji i skłócania pokoleń zasadza się na tym, że przez ostatnie 20 lat wmawiali oni wszystkim i sobie samym także, że ludzie którzy przekroczyli 50 lat to już całkowity złom i nie nadają się na nic. Swoją pozycję budowali zaś na kulcie młodości i żywiołowości. I to jest właśnie „wieczne nieodgadnione ludzkiego ja”. Wystarczy bowiem zerknąć na tarczę zegara by przekonać się, że czas jednak płynie i nie zatrzyma go nawet Mariusz Walter. Kiedy sami zaczęli zbliżać się do pięćdziesiątki, a ich szefowie do siedemdziesiątki, przyszło opamiętanie. Ciut późno. Ludzie bowiem żyjący naprawdę, mają świadomość upływu czasu i liczą się z tym. Dlatego właśnie chodzą do kościoła, nie plują na bliźniego swego i wyznawane przezeń wartości, nie wyśmiewają się z innych, jeszcze starszych, bo to daje im nadzieję, że sami nie zostaną w ten sposób potraktowani. Nadzieję w wielu wypadkach płonną, ale nadzieja jest nadzieją i czepiać się jej nie można.
Wojewódzki i reszta bandy zaś próbowali zatrzymać czas, kiedy to się nie udało próbują ratować się za pomocą Czubaszkowej i innych spraszanych do studia staruszek, jak choćby Paradowskiej. Tyle, że to nie działa. Bo czas nie lubi kiedy się go oszukuje, a siedemdziesięcioletnia kobieta w spódnicy przed kolana to nie jest widok ani inspirujący ani poważny. Nie jest więc pani Czubaszek sposobem na odwrócenie spadkowych tendencji, ale kolejną próbą oszukania czasu i widzów przy okazji. Mam nadzieję tylko, że Wojewódzki nie wpadnie kiedyś na pomysł ekshumowania Mieczysława Fogga lub Hanki Ordonówny, po to by utrzymać oglądalność. Takie numery się po prostu nie sprawdzają, no chyba że rozpoczął się jakiś konkurs na żenadę roku, a ja to przeoczyłem. Jeśli tak to przepraszam.