PRAWO
Like

Wojciech Sumliński – rozprawa z dn.28.05.2013 r.

29/05/2013
949 Wyświetlenia
2 Komentarze
29 minut czytania
no-cover

Przedstawiam Państwu kolejną relację z procesu, w którym Prokuratura, powołując się na art.230 par.1 kodeksu karnego, oskarża dziennikarza śledczego Wojciecha Sumlińskiego oraz byłego wysokiego funkcjonariusza kontrwywiadu PRL, płk.Aleksandra L., o rzekomą płatną protekcję podczas procesu weryfikacji żołnierzy WSI, prowadzonym przez komisję pod przewodnictwem Antoniego Macierewicza w czasie likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych. Rozprawie, która rozpoczęła się ok. godz. 12-tej, a zakończyła ok. 15:30, przewodniczył SSR Stanisław Zdun, oskarżonego Aleksandra L. reprezentowała aplikant adwokacki Sandra Orzechowska, a Wojciecha Sumlińskiego mecenas Waldemar Puławski. Prokuraturę reprezentował prokurator Robert Majewski. Na rozprawę stawił się świadek, dr Leszek Pietrzak. Sędzia kontynuował odczytywanie stenogramów rozmów pomiędzy Leszkiem Pietrzakiem a płk.Tobiaszem, nagranych przez tego ostatniego – tym razem był to stenogram ze spotkania, które odbyło się w dn.30.08.2007 […]

0


Przedstawiam Państwu kolejną relację z procesu, w którym Prokuratura, powołując się na art.230 par.1 kodeksu karnego, oskarża dziennikarza śledczego Wojciecha Sumlińskiego oraz byłego wysokiego funkcjonariusza kontrwywiadu PRL, płk.Aleksandra L., o rzekomą płatną protekcję podczas procesu weryfikacji żołnierzy WSI, prowadzonym przez komisję pod przewodnictwem Antoniego Macierewicza w czasie likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych.

Rozprawie, która rozpoczęła się ok. godz. 12-tej, a zakończyła ok. 15:30, przewodniczył SSR Stanisław Zdun, oskarżonego Aleksandra L. reprezentowała aplikant adwokacki Sandra Orzechowska, a Wojciecha Sumlińskiego mecenas Waldemar Puławski. Prokuraturę reprezentował prokurator Robert Majewski. Na rozprawę stawił się świadek, dr Leszek Pietrzak.

Sędzia kontynuował odczytywanie stenogramów rozmów pomiędzy Leszkiem Pietrzakiem a płk.Tobiaszem, nagranych przez tego ostatniego – tym razem był to stenogram ze spotkania, które odbyło się w dn.30.08.2007 r. w kawiarni hotelu Marriott, a rozpoczęło się ok. godz. 14-tej.

Początkowo rozmowa obracała się wokół tematów urlopowych, a następnie związanych z rodziną płk.Tobiasza – opowiadał o powrocie swojego syna Radka, z misji w Iraku, o swoim drugim synu, studencie, oraz o swojej córce, która dostała się na studia. Płk. Tobiasz powiedział Leszkowi Pietrzakowi, że Radek dostał już dokumenty o pozytywnej weryfikacji, ale nie zostało mu jeszcze zaproponowane żadne stanowisko do objęcia. Następnie rozmowa zeszła na temat sytuacji w Komisji Weryfikacyjnej.

Następnie rozmówcy zaczęli rozmawiać na temat sytuacji w SKW, wymieniając kilka osób z kierownictwa tej instytucji (m.in. pada nazwisko Jawor) i dywagując, kto nadaje się w niej do pracy, a kto nie. Z kontekstu rozmowy wynikało również, że Leszek Pietrzak sugerował płk.Tobiaszowi, jakoby był skonfliktowany z szefem Komisji Weryfikacyjnej, Antonim Macierewiczem. Padały też ogólne sformułowania o aktualnej sytuacji politycznej i niewydolności Sejmu.

W tym momencie wg stenogramu, nastąpiła przerwa w nagraniu. Po tej przerwie, rozmowa zaczyna się od słów Leszka Pietrzaka, że z ok. 2500 osób (związanych z WSI – przyp.aut.) zostało do tej pory pozytywnie zweryfikowanych ok. 500 – 600. Leszek Pietrzak tłumaczy też płk.Tobiaszowi, że są duże opóźnienia w podpisywaniu gotowych stanowisk Komisji wobec danych osób przez Antoniego Macierewicza, a także, że „trwa wojna Szczygły z Marczukiem”.

Po odczytaniu tego fragmentu stenogramu, serię pytań do świadka rozpoczął sędzia Stanisław Zdun, który zapytał Leszka Pietrzaka, czy pamięta tę rozmowę, a szczególnie, czy przypomina sobie, dlaczego rozmawiali o synu płk.Tobiasza, Radku. Leszek Pietrzak odpowiedział, że przypomina sobie tylko pewne elementy tej rozmowy, a temat syna został podjęty przez samego płk.Tobiasza. Sąd zapytał świadka, co miał na myśli, mówiąc do płk.Tobiasza, że sprawa jego syna została załatwiona – świadek odparł, że nawiązywał w ten sposób do stwierdzeń z poprzednich rozmów o weryfikacji syna płk.Tobiasza, a także zwrócił uwagę, że od poprzedniej rozmowy, t.j. od lutego do sierpnia, minęło sporo czasu i w związku z tym przypuszcza, że prezentowane stenogramy z nagrań nie są zapisem ciągu rozmów, które faktycznie miały miejsce. Leszek Pietrzak podzielił się także refleksją, że z dzisiejszej perspektywy, wyraźnie widać, że to płk.Tobiasz jest stroną zdecydowanie bardziej aktywną, a jego własne wypowiedzi są ogólne i lakoniczne, osadzone w atmosferze publikacji prasowych i plotek krążących w środowisku WSI. Leszek Pietrzak dodał, że w tych rozmowach zwraca uwagę brak istotnych treści, momentami są one wręcz trywialne.

Następnie sędzia poprosił świadka o skomentowanie faktu, że płk.Tobiasz w odczytanym fragmencie stenogramu odwołuje się do wcześniej rozmowy, w której opowiadał o swoim wychowaniu przez babcię. Leszek Pietrzak odpowiedział, że rzeczywiście płk.Tobiasz opowiedział mu cały swój życiorys i wiele mówił o etapie swojego dorastania. Sędzia zwrócił uwagę, że jego pytanie ma charakter weryfikacyjny, bowiem nie przypomina sobie, aby w odczytywanych na wcześniejszych rozprawach stenogramach była o tym mowa. Leszek Pietrzak potwierdził spostrzeżenia Sądu, że także sobie nie przypomina, aby w dotychczas odczytanych stenogramach pojawiał się ten wątek, co potwierdza jego przypuszczenia odnośnie selekcji rozmów przez jego rozmówcę, bowiem, odnosząc się do kwestii „wychowania przez babcię”, musieli rozmawiać o tym wcześniej. Sędzia zapytał także świadka o jego konflikt z Antonim Macierewiczem, o którym wspominał płk.Tobiaszowi. Świadek odpowiedział, że żadnego konfliktu nie było, odnosił się tylko w ten sposób do artykułów prasowych i plotek w środowisku WSI – mówił po prostu to, co chciał usłyszeć płk.Tobiasz, ale nie polegało to na prawdzie. Sędzia dopytywał, czy Antoni Macierewicz musiał się rzeczywiście podpisać pod każdym dokumentem Komisji Weryfikacyjnej – Leszek Pietrzak odpowiedział, że nie miał wiedzy, co podpisywał Antoni Macierewicz, tym zajmował się sekretariat ministra. Pod stanowiskiem Komisji Weryfikacyjnej wobec danej osoby podpisywało się czterech członków zespołu, który przeprowadzał weryfikację tej osoby, a Antoni Macierewicz informował tę osobę o zakończeniu weryfikacji. Sąd zapytał, jak świadek odniesie się do swojego stwierdzenia, że „Antoni Macierewicz nie podpisuje” przygotowanych dokumentów – Leszek Pietrzak odparł, że po siedmiu miesiącach rozmów z płk.Tobiaszem, nie mógł przyjść na kolejną rozmowę i powiedzieć otwartym tekstem, że płk.Tobiasz nie ma szans na pozytywną weryfikację, bo wtedy rozmowy te natychmiast by się zakończyły.

Ponieważ ani prokurator Majewski, ani Aleksander L. i reprezentująca go aplikant adwokacki Sandra Orzechowska, nie mieli do świadka żadnych pytań, kolejne zadał Wojciech Sumliński. Zapytał, czy zdaniem świadka, brak we wcześniejszych stenogramach nagranych przez płk.Tobiasza rozmów odniesień do rozmów o dzieciństwie płk.Tobiasza, nie jest dowodem na dokonanie przez płk.Tobiasza selekcji nagrań. W tym momencie prokurator Majewski zwrócił się z wnioskiem do Sądu o zaprotokółowanie tego pytania. Sędzia, aby doprecyzować pytanie Wojciecha Sumlińskiego, zapytał Leszka Pietrzaka, czy w jego ocenie, brak zapisów w dotychczas odczytanych stenogramach rozmów o dzieciństwie, może świadczyć o selekcji nagrań albo o tym, że nie wszystkie rozmowy prowadzone z Leszkiem Pietrzakiem były przez płk.Tobiasza nagrywane. Świadek potwierdził, że jego zdaniem, kolejne fragmenty odczytywanych stenogramów potwierdzają fakt dokonania selekcji tych rozmów, bowiem wątek życiorysu płk.Tobiasza został mu przedstawiony na jednej z ich pierwszych rozmów, choć nie pamięta dokładnie kiedy – prawdopodobnie gdzieś pomiędzy styczniem a marcem 2007 r.

Następnie Wojciech Sumliński chciał się dowiedzieć od świadka, w jakim kontekście była mowa o „wojnie” pomiędzy Szczygło a Marczukiem – Leszek Pietrzak odpowiedział, że podczas rozmów płk.Tobiasz przywoływał mnóstwo osób, a on starał się stworzyć wrażenie, że te osoby zna, taka była z jego strony strategia tych rozmów, a w tamtym czasie nie znał Aleksandra Szczygło, ani też nie kontaktował się z Witoldem Marczukiem.

Po tych wyjaśnieniach świadka, Sąd kontynuował odczytywanie stenogramu rozmowy z dn. 30.08.2007 r. Rozmówcy poruszają w nim znów sprawę rzekomej wojny pomiędzy Szczygło a Marczukiem, a także rozmawiają o sytuacji w Siłach Zbrojnych – padają m.in. nazwiska Marka Dukaczewskiego oraz Romana Polko, o którym płk.Tobiasz mówił per „Romuś”, a który ma ponoć ambicje zostania szefem Sztabu Generalnego. Mowa też jest o drugiej części Raportu z weryfikacji WSI, czy też raczej Aneksie do tego Raportu, poruszane są tematy rozgrywek politycznych, nominacji generalskich, a także ponownie mowa o osobie Antoniego Macierewicza, który „nie wzywa ludzi na rozmowy” (weryfikacyjne – przyp.aut.), „wszystko zablokował” i „wszędzie chce być”. Rozmowa koncentruje się następnie na procedurze weryfikacyjnej, jej powolności, ankiecie bezpieczeństwa oraz kwestii przynależności funkcjonariuszy WSI do partii (PZPR – przyp.aut.) i możliwości weryfikacji tego faktu. Rozmówcy zastanawiają się także nad przyszłością Komisji Weryfikacyjnej – możliwe są dwa warianty, przy czym w pierwszym Antoni Macierewicz nadal jest szefem Komisji, natomiast w drugim szefem Komisji zostanie ktoś z jej aktualnych członków, jako znający już w odpowiednim stopniu problematykę. Możliwe jest także rozwiązanie kompromisowe – wszystkie weryfikacje zostaną przeprowadzone „hurtem”, aby przyspieszyć procedurę weryfikacyjną. Rozmówcy rozmawiają także o aspiracjach Antoniego Macierewicza, którego ponoć nie satysfakcjonuje, że dostał tylko jedną służbę (SKW – przyp.aut.), a ma wyższe aspiracje, chciałby zająć miejsce Zbigniewa Wassermanna, koordynatora ds służb specjalnych, bo wtedy miałby wszystkie służby pod sobą – choć z drugiej strony może też „odpuścić” szefowanie SKW, bo swoje już zrobił, weryfikując WSI.

Po odczytaniu tego fragmentu stenogramu, sędzia zapytał świadka, czy coś mu było wiadomo o ambicjach gen.Polko. Leszek Pietrzak zaprzeczył, mówiąc, że odnosił się tylko do informacji podawanych w mediach – rozmawiając z płk.Tobiaszem np. o ambicjach gen.Polko, starał się wobec niego budować swój prestiż, że zna kulisy rozgrywek politycznych. Sędzia starał się następnie uzyskać od świadka informacje, czy w tamtym czasie faktycznie były takie zaległości w pracy Komisji Weryfikacyjnej, o jakich była mowa – Leszek Pietrzak odpowiedział, że takie sugestie pojawiały się w prasie, a także mówiono o tym w środowisku WSI, ale nie wiedział w tamtym czasie, jaki był stan faktyczny. Ocena prac Komisji w aspekcie statystycznym została dokonana dopiero w czerwcu 2008 r., w sprawozdaniu z jej prac. Sąd zapytał, czy rzeczywiście była jakaś koncepcja „hurtowej” weryfikacji żołnierzy WSI – świadek odparł, że był to tylko jego konstrukt na potrzeby tej rozmowy, nie polegał na prawdzie i wystarczyło przeczytać Ustawę o rozwiązaniu WSI, aby się zorientować, że przeprowadzenie takiej „hurtowej” weryfikacji nie było możliwe.

Kolejne pytanie zadał prokurator, który chciał się dowiedzieć od świadka, czy pamięta statystyki z czerwca 2008 r., dotyczące prac Komisji – świadek odpowiedział, że nie pamięta, najlepiej sprawdzić to w dokumencie źródłowym, czyli sprawozdaniu, a jego zdaniem, liczby nie zweryfikowanych osób w okresie, kiedy odbywała się jego sierpniowa rozmowa z płk.Tobiaszem, mogła orientacyjnie wynosić od 200 do 400 osób. Prokurator próbował jeszcze drążyć ten temat w następnym pytaniu, ale Sąd je uchylił, argumentując, że świadek już odpowiedział, że tego nie pamięta, a poza tym świadek jest zobowiązany przekazywać swoją wiedzę, a nie spekulacje.

Ponieważ prokurator nie miał więcej pytań, następne zadał Wojciech Sumliński, pytając, czy były jakieś wcześniejsze rozmowy świadka z płk.Tobiaszem, które by wskazywały na zażyłość płk.Tobiasza z gen.Polko, skoro mówił o nim „Romuś”. Leszek Pietrzak odpowiedział, że mogło tak być, a poza tym płk.Tobiasz podczas ich rozmów często wymieniał nazwiska wysokich oficerów, generałów, hierarchów, ludzi z Urzędu Miasta Warszawy w kontekście, który miał świadczyć o jego zażyłości z tymi osobami. Leszek Pietrzak dodał, że prawdopodobnie z częścią z tych osób rzeczywiście miał bliskie relacje – natomiast miał także olbrzymią wiedzę operacyjną, szczególnie w odniesieniu do środowiska wojskowego.

Po tej odpowiedzi świadka Sąd zarządził przerwę.

Po przerwie Sąd wznowił odczytywanie stenogramu. W dalszej części zarejestrowanej rozmowy mowa jest o pracy Komisji Weryfikacyjnej, o niezweryfikowanych oświadczeniach weryfikacyjnych, a także o stylu pracy Antoniego Macierewicza. Leszek Pietrzak mówi też płk.Tobiaszowi, że ok. połowy września będzie mógł mu powiedzieć, jak może wyglądać sprawa jego weryfikacji. Następnie rozmówcy koncentrują się na plotkach kursujących w środowisku służb – rozmawiają m.in. o Dukaczewskim. Leszek Pietrzak mówi też płk.Tobiaszowi, że przeprowadza się do Warszawy, a z kolei płk.Tobiasz mówi, że jakiś czas temu rozmawiał z nim „Olek”, „kręcący się” blisko biskupa Głodzia, który mówił mu, że „wszystkie kontakty należy utrzymywać”. Rozmowa w tym momencie schodzi na sprawy rodzinne, bowiem Leszek Pietrzak opowiada o swojej 12-letniej córce, która wróciła z USA, dla której szuka szkoły na odpowiednim poziomie, a płk.Tobiasz o swoim synu Łukaszu, który skończył stosunki międzynarodowe, napisał pracę dyplomową na temat wschodnich służb specjalnych, ale nie może znaleźć odpowiedniej pracy – Leszek Pietrzak mówi, że może to mieć gdzieś na względzie.

Na tym Sąd zakończył odczytywanie stenogramu – był to jednocześnie koniec nagrania.

Sędzia zapytał, czy świadek pamięta treść tej rozmowy – Leszek Pietrzak odpowiedział, że trudno, aby pamiętał wszystkie wątki po 6-ciu latach. Na pytanie Sądu, czy wie, o jakim „Olku” mówił podczas rozmowy płk.Tobiasz, Leszek Pietrzak odparł, że nie jest pewien, bowiem podczas jego rozmów z płk.Tobiaszem pojawiało się bardzo wiele nazwisk, a on często blefował, że coś wie na temat tych osób, chociaż nie utrzymywał z nimi żadnych relacji. Sędzia zapytał świadka, czy jego wypowiedzi o córce były prawdziwe – w odpowiedzi Leszek Pietrzak stwierdził, że nikomu innemu o tym nie mówił, a jego pracy nikt o tym nie wiedział, a po wybuchu sprawy rzekomej korupcji, w mediach pojawiły się spekulacje, że ponieważ miał córkę za granicą, to potrzebował pieniędzy na jej naukę, co miało sugerować, że miał powody, aby wziąć łapówkę – co, jego zdaniem, świadczyło o tym, że te medialne spekulacje były inspirowane przez płk.Tobiasza. Sędzia chciał się też dowiedzieć od świadka, dlaczego płk.Tobiasz rozmawiał z nim o swoim synu, Łukaszu – Leszek Pietrzak odparł, że płk.Tobiasz szukał możliwości zatrudnienia go w mediach, przy czym sam znał bardzo wielu dziennikarzy.

Kolejne pytania zadawał prokurator, którego interesowało, w jakim celu świadek umawiał się na kolejne spotkanie z płk.Tobiaszem w połowie września, które, na dodatek, jak to wynika ze stenogramu, miał sam wywołać, dzwoniąc do płk.Tobiasza. Leszek Pietrzak odpowiedział, że była to niezobowiązująca deklaracja z jego strony, ale wcale tak nie musiało być, że to on zadzwoni do płk.Tobiasza. Leszek Pietrzak dodał, że jego rozmówca miał świadomość, że z jego strony padają ogólniki – w rzeczywistości te rozmowy były bez treści i nie miały pokrycia ani w faktach, ani w działaniach, jakie miałby w ich wyniku podejmować. Wplatał w te rozmowy czasami prawdziwe elementy, jak choćby o swojej córce czy przeprowadzce do Warszawy, które uznał za najbardziej bezpieczne – gdyby tego nie robił, to jego rozmówca, który szczegółowo opowiadał mu o swoim dzieciństwie, wychowaniu czy życiu osobistym, mógłby szybko zauważyć zbyt dużą asymetrię w tej kwestii, a co za tym idzie, nabrać podejrzeń.

Po pytaniach prokuratora, następne padły z ust Wojciecha Sumlińskiego, który chciał się dowiedzieć, o znajomości z którymi dziennikarzami wspominał podczas rozmów płk.Tobiasz. Świadek odpowiedział, że nie pamięta dokładnie i nie chce spekulować, ale sam fakt, że zgłosił się do Anny Marszałek, Pawła Reszki i Michała Majewskiego, nie był przypadkowy – musiał ich znać wcześniej. Na pytanie oskarżonego dziennikarza, dlaczego nie ma o tym śladu w stenogramach, Leszek Pietrzak wyraził swoją opinię, że z nagrań dokonano selekcji w taki sposób, aby pasowały do projektowanego scenariusza korupcyjnego, z jego udziałem. Odnosząc się do pytania Wojciecha Sumlińskiego, dlaczego płk.Tobiasz proponował mu ewentualne zamieszkanie u siebie (Leszek Pietrzak podczas rozmowy z płk.Tobiaszem mówił, że przeprowadza się do Warszawy i szuka mieszkania – przyp.aut.), Leszek Pietrzak wyjaśnił, że płk.Tobiasz potrafił być czasem bardzo nachalny, ale także mógł mieć w tym określony cel, np. jakąś formę uzależnienia świadka od siebie.

Wojciech Sumliński zapytał następnie, czy działania płk.Tobiasza wobec świadka mogły mieć na celu swoiste osaczenie, choćby przez docieranie do osób z jego otoczenia, jak chociażby w czasie uczestnictwa świadka w komisji „Ujawnić prawdę”. W pracach tej komisji brał udział również np. prokurator Włodzimierz Blajerski, były wiceminister MSW, który znał płk.Tobiasza. Przeciwko drążeniu tego tematu próbował zaprotestować prokurator Majewski, ale Sąd zezwolił na kilka kolejnych pytań na ten temat – Leszek Pietrzak potwierdził, że rzeczywiście, podczas jego rozmów z prokuratorem Blajerskim, padło nazwisko płk.Tobiasza, który ponoć o niego pytał. Sędzia zapytał, czy świadkowi coś wiadomo o znajomości prokuratora Blajerskiego z Aleksandrem L. – Leszek Pietrzak potwierdził, że słyszał o tej znajomości, ale nie wie, jaki miała charakter. Na pytanie Wojciecha Sumlińskiego, jak świadek dzisiaj ocenia prowadzone w tamtym czasie działania płk. Tobiasza – Leszek Pietrzak stwierdził, że miały one cechy nie sformalizowanej, prywatnej procedury operacyjnej.

Do zadawania pytań włączył się obrońca Wojciecha Sumlińskiego, mecenas Waldemar Puławski, który chciał się dowiedzieć, czy świadek został zapoznany wcześniej z nagraniami, które zostały zaprezentowane. Leszek Pietrzak odparł, że stenogramem z rozmów zapoznał się dopiero na sali sądowej. Sąd w tym momencie zwrócił świadkowi uwagę, że w czasie rozprawy w dniu 23.01.2013 r. zeznał, że odczytywano mu fragmenty stenogramów nagrań podczas przesłuchań w Prokuraturze. Leszek Pietrzak odpowiedział, że w takiej formie, jak na rozprawach, odczytano mu po raz pierwszy – być może jakieś fragmenty były mu odczytywane w Prokuraturze, aby zadać mu jakieś pytania. Mecenas Puławski zapytał świadka, czy dzisiaj jest w stanie powiedzieć, czy w Prokuraturze powoływano się wtedy na nagrania, czy też na inną formę zeznań płk.Tobiasza – Leszek Pietrzak odpowiedział, że nie potrafi stwierdzić, co mu wtedy odczytywano, w każdym razie nie widział fizycznie stenogramów.

Kolejne pytanie zadał prokurator, który zapytał świadka, czy jego zdaniem taśma, z której odczytywano dzisiaj stenogram, została jakoś pocięta lub w części skasowana – Sąd zwrócił uwagę, że w stenogramie jest zapis „koniec nagrania na stronie A”. Świadek odpowiedział, że nie może dokonać takiej oceny, czy jest to całość rozmowy, czy tylko jej część. Sąd chciał się dowiedzieć, co w takim razie świadek ma na myśli mówiąc o selekcjonowaniu rozmów – Leszek Pietrzak odparł, że jego zdaniem, nie wszystkie rozmowy znalazły się w aktach śledztwa. Prokurator zapytał, ile w takim razie, zdaniem świadka, brakuje tych rozmów – Leszek Pietrzak odpowiedział, że nie wie, ile jest stenogramów w aktach sprawy, ale wydaje mu się, że brakuje 3 – 5 rozmów. Prokurator przywołał fakt, że podczas przesłuchania w marcu 2009 roku Leszek Pietrzak zeznał, że z płk.Tobiaszem kojarzył trzy osobiste kontakty – w takim razie czy wtedy gorzej pamiętał? Świadek odpowiedział, że wchodzi tu w grę wiedza, związana z tajemnicą dziennikarską, której nie może ujawnić, a także, że rozmowy z płk.Tobiaszem nie były dla niego czymś najważniejszym i mógł w tamtym czasie tak to pamiętać. Sąd zapytał, czy ta wiedza jest wiedzą wtórną, nabytą od 2009 r., na co zareagował również prokurator, mówiąc, że nie rozumie – czy świadek w takim razie o tym przeczytał czy sobie o tym przypomniał. Leszek Pietrzak odpowiedział, że nawet w publikacjach medialnych była mowa o tym, że tych spotkań było około jedenastu – dzisiaj uważa, że tych spotkań było kilkanaście, z czego pamięta pierwsze dwa, ale nie jest w stanie podać ich dokładnych dat. Świadek stwierdził również, że nie były to spotkania regularne, a on ich nie ewidencjonował i nie pamięta, kiedy pozostałe miały miejsce. Na pytanie Sandry Orzechowskiej, czy pamięta ich miejsca, świadek odpowiedział, że poza kawiarnią w hotelu Marriott, innych nie jest w stanie sobie w tej chwili ich przypomnieć.

Na tym rozprawa została zakończona. Dalsze przesłuchania dr Leszka Pietrzaka będą miały miejsce najprawdopodobniej na rozprawach, które odbędą się w sierpniu.

Na rozprawie było nieco więcej publiczności, niż poprzednio, ok. 10 osób. Był też Pan Janusz Gajewski, z ramienia Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy, który za zgodą Sądu, rejestrował ją w audio-video.

Kolejna rozprawa odbędzie się 19 czerwca o godz.10:00, w sali 24 Sądu Rejonowego dla Warszawa – Wola, ul. Kocjana 3. Na ten termin przewidziani są świadkowie pp. Graś, Jaczewski i Wybranowski.

Uprzejmie proszę Szanownych Czytelników tej relacji, aby w ewentualnych komentarzach posługiwać się imieniem i inicjałem nazwiska, współoskarżonego w tym procesie wraz z dziennikarzem Wojciechem Sumlińskim, byłego wysokiego oficera kontrwywiadu PRL, Aleksandra L., ponieważ nie wyraził on zgody na podawanie w relacjach z procesu na swoich danych osobowych ani na publikowanie swojego wizerunku.

0

ander

188 publikacje
2 komentarze
 

2 komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758