Bez kategorii
Like

Właściwy człowiek na właściwym miejscu zakopany w ACTA-ch różnych

24/01/2012
662 Wyświetlenia
0 Komentarze
14 minut czytania
no-cover

Rzecz idzie o człowieku orkiestrze. „Zna się na wszystkim, jest pracowity, kompetentny… ” – to media mainstreamowe o Michale Bonim. Ulubieńcu internautów.

0


Co wiemy na temat człowieka bez którego wydawać by się mogło, że Tusk nie będzie w stanie rano wstać z łóżka. Dlaczego opuścił ukochanego premiera i zajął się … cyfryzacją. Kulturoznawca … i były Minister ds pomocy społecznej – cyfryzacją?!

Pamiętam przy okazji formowania rządu jaka rozgorzała dyskusja na giełdzie nazwisk wśród znajomych dziennikarzy gdzie nazwisko Boniego padało w kontekście Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. Dyskusji przysłuchiwała się osoba, która nas zgasiła słowami:
– Gadacie głupoty. Boni zostanie ministrem d/s cyfryzacji.
Pamiętam postawione oczy w słup dziennikarzy, którzy znają środowisko polityków popatrzyli na siebie i machnęli ręką, bo co ta osoba spoza środowiska może wiedzieć o kulisach wielkiej polityki. Po paru dniach okazało się, że wie więcej niż bywalcy salonów politycznych. I tak się rozpoczęło drążenie tematu. Zacząłem pytać w środowisku dziennikarzy, ten mi powiedział jedno, ten drugi odbyłem kilka fascynujących rozmów. Ten artykuł to skrócony zapis tych rozmów, które o nic nikogo nie oskarżają, ale skłaniają do zadawania pytań. To taka ściągawka dla maistreamowych dziennikarzy, którzy już zapomnieli jak wykonuje się swoją robotę.

Człowiek opozycji … wobec kogo i czego? Moralności?

O historii tego człowieka cnót wszelakich nie będziemy się mocno rozpisywać, można o nich przeczytać na stronach Wikipedii – http://pl.wikipedia.org/wiki/Micha%C5%82_Boni czytajcie Państwo, póki jeszcze możecie, bo Pan Michał machnie ACTA i jego historia jakże barwna może wyparować. Co prawda nie wiadomo jakby to przyjął Prezydent Komorowski gdyby mu zamknęli źródło wiedzy, przecież nie może zrezygnować z wygłaszania przemówień. Ale zostawmy te drobne uszczypliwości.

Napiszmy co nieco o historii najnowszej i postawach moralnych tego człowieka od zadań specjalnych. W linkownych materiałach Wikipedii poświęconych jego współpracy z SB, czytamy o groźbach ujawnienia informacji o zdradzie małżeńskiej jako jednej z przyczyn podpisania zgodny na współpracę. Inna sprawa, że obecnie już była żona Michała Boniego(czyżby nie wybaczyła jednak zdrady) to znany polakożerca, która w ostatnim czasie usiłuje udowodnić chłopom, że byli gorsi od Hitlera, rozwiodła się z nim podobno już w 1985 w 4 miesiące po domniemanym szantażu (http://mkkwola.nowyekran.pl/post/17789,klamcy-nie-wierzymy-nawet-gdy-mowi-prawde-michal-boni-otrzymal-rozwod-12-grudnia-1985r). Coś ten szantaż wygląda dziwnie jeżeli przytoczone w linku fakty się zgadzają to "Houston mamy problem", zacytuję za tym blogerem bo trafniej nie da się tego opisać:

"…Michał Jan Boni otrzymał rozwód 19 grudnia 1985 r. RXIV 2602/85 Sąd Rejonowy w m.st. Warszawie. Przypomnę koniec sierpnia a 19 grudnia to niecałe cztery miesiące . Gdyby przyjąć wersję, że to S.B. zdradziła tajemnicę jego żonie Annie z którą miał dwuletnią córeczkę, to nie miał już żadnych podstaw żeby chodzić na spotkania z S.B. A jednak chodził. Czyli, S.B. dotrzymała słowa i nie zdradziła, dlaczego więc kłamał że chodziło o szantaż…"

A swoją drogą nie zastanawiało Państwa z kim ta zdrada? Doszły nas pewne podłe plotki, których oczywiście nie mamy zamiaru rozpowszechniać, że Boniego SB-ekom wystawiła jedna z najbardziej znanych polskich dziennikarek, przez wielu uważanych za królową polskiego dziennikarstwa. Nie … nie będziemy dalej w to brnąć. Po co, takich brudów prać nie wypada. Salon ma być czysty, jeszcze do nas wpadną "czyściciele". Po co nam to, zresztą to podłe ploty i w sumie to my nie o tym chcieliśmy…

Znacznie ciekawszym aspektem tym razem już nawet nie faktograficznym, a moralnym historii jest kwestia jego przyznania się do współpracy. Pamiętamy jak dziś awanturę po ujawnieniu listy Macierewicza. Oczywiście minister Boni zaprzeczał, zaklinał się. Wraz z kolegami z ławy wylewał stek pomyi na głowę Antoniego Macierewicza, by po latach z rozbrajająca szczerością i łezką w oku przynać się z szlochem, że współpraca oczywiście miała miejsce. Przeproszeniom nie było końca, media w rodzaju GazWyboru przytuliły do piersi, powiedziały nie płacz "malusi", jesteś prawdziwym bohaterem. Przecież to wielka odwaga przyznać się tak przed całym narodem. Zapomniał on i te media również tylko o dwu rzeczach. Przepraszał wszystkich ale o przeprosinach dla Macierewicza zapomniał. Ot takie to typowe dla tego kręgu znajomości. Druga sprawa to to, że zwykle w takich przypadkach powinno iść za tym słowem zadość uczynienie i … jakaś forma pokuty. Była jakaś? Nie zauważyliśmy, wszak mimo przynania się Boniego "autorytet" do spraw wszelakich niejaki Friszke cytujemy za Wikipedią: "wyraził wątpliwości dotyczące rzetelności materiałów SB zbieranych na Woli, które zawierały jego zdaniem wiele nieścisłości", chciałoby się coś napisać ale ręce opadają. I taki oto człowiek jest na właściwym miejscu. Wszak wpakować Polskę w bagno ACTA musi być ktoś kto jest specjalistą od akt wszelakich, nawet przepraszanie już mu weszło w krew … tylko jak zawsze cholera jakieś takie ułomne.

http://fakty.interia.pl/raport/internauci-przeciwko-acta/news/boni-nie-mozemy-tego-nie-podpisac,1750329,7906

Za brak dyskusji, rycie pod Polakami, minister a jakże przekrasza znowu tylko jakoś wyrządzonej szkody naprawić nie zamierza, a wręcz obiecuje że ją spowoduje podpisując ACTA, bo cytuję: "Nie możemy tego nie podpisać." To my przepraszamy. Już suwerenności nie mamy? Czy o tym też zapomnieliście powiedzieć Polakom? Panie "Janie Litwin", bądź że Pan człowiekiem nie agentem. Tylko tym razem czyim?

Historia pewnych znajomości

Ktoś pewnie się zastanawia, a co to wszystko ma wspólnego z cyfryzacją. No właśnie. W życiu Pana Michała Boniego obok arcyciekawego dyrektorowania w Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności http://www.pafw.pl/strona.php?p=rada_dyrektorow_9 (co chyba nie jest bez znaczenia biorąc pod uwagę kto jest głównym autorem zapisów związanych z ACTA i który kraj za tym stoi) podobno był epizod gdy był W latach 1997–2001 szefem gabinetu politycznego ministra pracy i polityki socjalnej Jerzego Buzka. W czasach gdy Prokom komputeryzował ZUS, TADAM. ZUS oczywiście podlegał pod to ministerstwo. Wszyscy znają tą historię i aferę z tym związaną, ale czy słyszał ktoś, żeby komuś coś się stało za niekorzystne umowy z Prokomem? Nam to umknęło. Wielu zapewne umknął pewien aspekt tej afery z ZUS-em chodzi o dżentelmena o nazwisku Jan Prochowski. Odrobinę więcej informacji na jego temat tutaj: http://www.asme.pl/serwis/arch/publ50.html ,

tutaj: http://webcache.googleusercontent.com/search?q=cache:4qmyVppclOAJ:archiwum.rp.pl/artykul/309389_Tajemnice_kancelarii_Interlex.html+Jan+Prochowski+ZUS&hl=pl&client=firefox-a&gl=pl&strip=1 ,

tutaj: http://forum.gazeta.pl/forum/w,760,116960266,119829210,Oto_jak_jeden_z_braci_przysluzyl_sie_POlsce.html ,

tutaj:http://www.opcjanaprawo.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=1530:niezalena-czy-publiczna-&catid=149:nr-464-kwiecie-2007-&Itemid=520

itd… itd… źródeł jest wiele zwykle trzeba grzebać w archiwach Google, jak i może komuś się będzie chciało odszukać pamiętny tekst Rzeczpospolitej na temat tego "dżentelmena", który w skrócie mówiąc był szemraną postacią, mówiło się o jego związkach z WSI, a przede wszystkim z ówczesnym szefem i właścicielem Prokomu(obecnie Asseco) Panem Krauze. Pan Jan to była osoba (ostatnio o nim cicho) wielu zalet i o ogromnym potencjale, krótko mówiąc w momencie podpisywania Aneksów do umowy z Prokomem przez ZUS, był on jednocześnie doradcą prezesa Krauze jak i doradcą prezesa ZUS. Jak również sam zdaje się prowadził interesy z ZUS. Sprawie zdaje się ukręcono łeb.

Tajemnicą poliszynela wśród ludzi pracujących wtedy w ministerstwie i w ZUS była podobno duża zażyłość łącząca Pana Jana z Panem Michałem, który to mając odpowiednie perogatywy trzymał podobno rękę na pulsie ówczesnych procesów związanych z komputeryzacją ZUS. Dziwicie się, że Michał Boni został ministrem ds. cyfryzacji? Wszak ma doświadczenie, a że w tamtym czasie nie potrafił włączyć komputera to co kogo to obchodzi i nic nikomu do tego. Jest właściwym człowiekiem na właściwym miejscu. Należy uważnie się przyglądać działaniom nowego ministerstwa. Przyglądać kto będzie jaki kontrakty podpisywał, bo kto i na ile miał wpływ na różne umowy między Prokomem i innymi podmiotami, a ZUS-em tego nie wiemy i się pewnie nie dowiemy, chyba żebyśmy się zamienili miejscami z ABW. Ale kto nam na to pozwoli. Natomiast należy stawiać politykom pytania o dziwne powiązania i dziwne okoliczności różnych spraw o czym media głównego nurtu zdaje się, że zapominają.

Inną sprawą jest czy ktoś kto jest blisko powiązany z amerykańskimi fundacjami, które często są tym czym są. Może w imieniu Polski negocjować ACTA, która służy tylko jednemu państwu na świecie – Stanom Zjednoczonym, a nas wszystkich sprowadzają do roli niewolnika. Czy ktoś kto już kiedyś zdradził kraj, Polaków i kolegów, może w naszym imieniu negocjować tak newralgiczne porozumienia jak ACTA. Wszak chodzi nie tylko o głupoty w rodzaju praw autorskich jakiegoś Hołdysa, nie chodzi tylko o Internet ale również o biotechnologię, nasiennictwo – GMO i inne aspekty naszego życia. Czy ktoś kto jest miękki jak wosk, może negocjować umowy, gdzie potrzeba być twardym jak głaz i nie mieć nic za pazurkami. Czy można komuś takiemu ufać, kto łże na zawołanie, przyznajemy jednak, że z wdziękiem.

Donald Tusk twierdzi, że można, ba obiecał Polakom rewolucję cyfrową, po ostatnich aferach związanych z informatyzacją kraju, obawiamy się, że Tusk wywoła TSUNAMI. Z takim ministrem o takich kwalifikacjach jest to pewne jak w banku. W sumie to nie było dobre porównanie w dzisiejszych czasach.
Czy w takim razie można ufać Donaldowi Tuskowi?
Ja bym złotówki na to nie postawił.

0

Demostenes

Dziennikarz sledczy, a moze dziennikarze sledczy. Ujawniam prawde.

10 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758