Data 1 września 1939 roku nie dla wszystkich jest dniem wybuchu II wojny światowej. W Sowietach uznawano dzień 3 września za datę agresji angielsko francuskiej o czym powiadomił Mołotow w swoim wystąpieniu. Do dziś w historiozofii sowieckiej i rosyjskiej uważa się że ta wojna zaczęła się od „nie sprowokowanej i bezprecedensowej” napaści hitlerowskich Niemiec na miłujący pokój Związek Sowiecki”. W Stanach Zjednoczonych i dziś jest wielu przekonanych że początek wojny to 7 grudzień 1941 roku i japońska napaść na Pearl Harbour. A jak było naprawdę? Fakt że wojna będzie nie był trudny do przewidzenia, traktat wersalski pozostawił tyle zaczepnych decyzji, że powodów do wojny było aż nadto. Dochodziło do tego dopuszczenie do zwycięstwa bolszewików w Rosji grożących podbojem, rabunkiem, terrorem […]
Data 1 września 1939 roku nie dla wszystkich jest dniem wybuchu II wojny światowej. W Sowietach uznawano dzień 3 września za datę agresji angielsko francuskiej o czym powiadomił Mołotow w swoim wystąpieniu.
Do dziś w historiozofii sowieckiej i rosyjskiej uważa się że ta wojna zaczęła się od „nie sprowokowanej i bezprecedensowej” napaści hitlerowskich Niemiec na miłujący pokój Związek Sowiecki”.
W Stanach Zjednoczonych i dziś jest wielu przekonanych że początek wojny to 7 grudzień 1941 roku i japońska napaść na Pearl Harbour.
A jak było naprawdę?
Fakt że wojna będzie nie był trudny do przewidzenia, traktat wersalski pozostawił tyle zaczepnych decyzji, że powodów do wojny było aż nadto.
Dochodziło do tego dopuszczenie do zwycięstwa bolszewików w Rosji grożących podbojem, rabunkiem, terrorem i mordem.
Traktat wersalski poza zwykłymi kłamstwami o pokoju, zgodzie i wolności nie stworzył żadnego efektywnego zabezpieczenia dla przestrzegania jego postanowień.
Powołanie Ligi Narodów – tworu pozbawionego realnej siły, okazało się całkowicie nieskuteczne w odniesieniu do stworzonych samym traktatem możliwości wywołania nowych wojen, a nawet lokalnych konfliktów.
W Europie największym zagrożeniem była ciągła obawa przed wojna rewanżową wywołaną przez Niemcy do której zaczęły się przygotowywać niemal natychmiast po zawarciu traktatu.
Obserwując te zabiegi – główny wróg Niemiec – Francja nie tylko że nie skorzystała z możliwości policyjnej interwencji, ale zgodziła się z góry na ponowną niemiecką agresję przystępując do budowy na tyle kosztownej na ile bezsensownej linii Maginota.
Ta decyzja była najlepszym świadectwem na stanowisko Francji nie stawiania Niemcom żadnego oporu w ich agresywnych zamiarach.
Odwrotnie układ lokarneński z 1925 roku wystawiał na sztych kraje środkowej Europy z Polską i Czechosłowacją na czele.
W tych warunkach mając na względzie bolszewickie, niespełnione w 1920 roku zamiary podboju Europy – sprawa wojny była tylko kwestią czasu.
Piłsudski w 1933 roku oceniał że już w ciągu 6 lat może do niej dojść i nie omylił się ani o rok.
Wprawdzie szefowie Wehrmachtu powołanego przez Hitlera w miejsce Bundeswehry uważali że dopiero w latach czterdziestych będą gotowi do wojny, a Stalin po wymordowaniu niemal całego dowództwa bolszewickiej armii też potrzebował kilku lat na pełne przygotowanie do marszu na zachód, ale nie oni zdecydowali o terminie jej wybuchu.
Powszechnie uznaje się że to Hitler i słusznie obciążą się go winą za napaść, lecz sprawa dokładnego terminu nie jest taka prosta.
To co wiemy na ten temat z pewnością to są zdarzenia z sierpnia 1939 roku:
Najpierw misja francusko angielska w Moskwie z próbą stworzenia sojuszu wojskowego na wypadek niemieckiej agresji. Jej polityczny wymiar był niewielki z racji występowania wyłącznie wojskowych mających za zadania omówienia czysto strategicznych warunków współdziałania.
Postawienie przez Woroszyłowa jako wstępnego warunku żądania prawa wejścia sowieckich wojsk do krajów graniczących z Niemcami jeszcze przed wybuchem wojny uniemożliwiło jakikolwiek dalszy postęp rozmów. Mimo to Francuzi nie pytając Polski wyrazili zgodę na propozycję sowiecką, czego oczywiście Polska nie mogła zaakceptować.
Stalin jednak otrzymał to co chciał uzyskać, a mianowicie francuską zgodę na aneksję Litwy i przynajmniej części Polski i Rumunii i mógł złożyć 19 sierpnia na posiedzeniu politbiura z udziałem kierownictwa Kominternu oświadczenie że do wojny się nie kwapi czekając na wykrwawienie się krajów wplątanych w wojnę z Niemcami.
Stąd decyzja o zgodzie na zawarcie paktu z Hitlerem.
Nie była to decyzja podjęta pod wpływem chwilowych wrażeń, ale wynik wieloletniej pracy i wspierania Niemców w ich rewanżowej polityce niezależnie od tego czy prowadzona była ona przez republikę weimarską czy przez oficjalnie wrogiego komunizmowi Hitlera.
Podpisanie paktu Ribbentrop Mołotow było wg Stalina ukoronowaniem jego wysiłków dla sprowokowania wojny w Europie.
Był tak pewny realizacji swojego planu że nie wziął pod uwagę możliwość kapitulacji Francji przed Niemcami, lub wręcz zawarcia między tymi krajami pokoju i zwrócenia Niemiec przeciwko Sowietom.
Może to dziwić u kogoś kto był wcieleniem nieufności i podejrzliwości, jednakże obok tych cech Stalin był tępo przywiązany do określonych koncepcji, które realizował niezależnie od skutków, jak choćby do wprowadzania kołchozów co kosztowało nie tylko olbrzymie straty materialne, lecz też i miliony ofiar ludzkich.
W efekcie zdarzyło się to co było najgorsze dla Sowietów, Francja nie tylko kapitulowała, ale dostarczyła Niemcom wiele sprzętu wojennego i dostatecznie dużo czasu żeby uderzyć na Sowiety jeszcze w 1940 roku.
Hitler wolał jednak podjąć się szaleńczego planu zniszczenia i zdobywania Wk Brytanii tracąc czas i zasoby wojenne.
Zawarcie zbrodniczego paktu 23 sierpnia spowodowało wybuch wojny, potworne ofiary ludzkie i straty w zasobach kultury i materialne, było też aktem samobójczym obustronnie. Niemcom przyniosły 9 milionów ofiar, zniszczenie wielu miast, w tym większości dużych metropolii i utratę części terytorium, Sowietom nawet możliwe że 27 milionów ofiar ludzkich i zniszczenie zachodniej części kraju.,
Jednakże te ofiary nie stanowiły dla sprawców żadnego problemu, najważniejsza była realizacja za wszelką cenę własnych, zbrodniczych i szaleńczych urojeń.
Obydwaj chcieli panować nad światem i żadnemu się nie udało, chociaż Stalin był bliższy osiągnięcia tego celu.
Wracając do daty wybuchu II wojny światowej nie sposób pominąć bardzo ważnej daty 26 sierpnia, gdyż Hitler upewniony umową, a raczej zmową, z 23 sierpnia i przekonany przez Ribbentropa że nie będzie żadnej interwencji aliantów zachodnich wyznaczył na ten dzień atak na Polskę.
Po podpisaniu sojuszniczej umowy Anglii i Polski 25 sierpnia o godzinie 11 / bardzo ważna godzina/ wpadł w panikę i wydał rozkaz powstrzymania ataku.
Tylko ktoś mający słabe wyobrażenie o sposobie prowadzenia wojny mógł coś takiego zrobić.
Wojsko już było w marszu, nastąpiło ujawnienie jednostek biorących udział w ataku i kierunków uderzenia, cała machina wojenna ruszyła i wydawało się ze nie sposób jej powstrzymać. Zawdzięczając znakomitej łączności i dyscyplinie udało się jednak zatrzymać marsz mimo oczywistych strat głównie w postaci podważenia morale wojska.
Są relacje dowódców różnych szczebli o wściekłości jaka ich opanowała na wieść o takiej lekkomyślności Hitlera.
Nie wszędzie jednak jego rozkaz dotarł i tak pierwszy objaw wojny – atak na tunel na przełęczy jabłonkowskiej nie został powstrzymany i trzeba było poświęcić dowódcę akcji jako ofiary „samowoli”.
Mamy jednak niezbity dowód na fakt że wojnę Hitler zaczął już 26 sierpnia 1939 roku.
Niestety alianci zachodni nie skorzystali z okazji i nie podtrzymali stanowiska dotyczącego otwarcia zachodniego frontu w przypadku napaści na Polskę.
Ribbentrop który ponosił odpowiedzialność za przekonanie Hitlera o nieinterwencji aliantów dokonał szeregu zabiegów w celu uzyskania wiadomości potwierdzających jego stanowisko i takie informacje od Anglików uzyskał.
Dowodem przesądzającym były nie tylko próby negocjacyjne, ale przede wszystkim żądanie wstrzymania polskiej mobilizacji. To ostatecznie przekonało Hitlera że nie będzie miał wojny na dwa fronty i może natychmiast przystąpić do realizacji wstrzymanego ataku jak najszybciej czyli 1 września 1939 roku.
Był w tym wprawdzie i błąd Becka polegający na zbyt daleko idącym zaufaniu do aliantów. Mając takie doświadczenia i wrodzoną nieufność do Francuzów powinien był zażądać wspólnego demarche u Hitlera z ostrzeżeniem o nieuniknionej wojnie na dwa fronty natychmiast po podpisaniu londyńskiej umowy.
Powstaje pytanie: dlaczego alianci, spragnieni pokoju nie skorzystali z tej okazji jaką było wstrzymanie przez Hitlera napaści w dniu 26 sierpnia?
Powód mógł być tylko jeden: – obawa że powstrzymanie ataku niemieckiego na Polskę może doprowadzić do negocjacji niemiecko polskich na warunkach do przyjęcia przez nią i wtedy planowany poprzednio atak niemiecki na zachodzie byłby aktualny.
Natomiast poświęcenie Polski dawało przede wszystkim czas na przygotowania wojenne, a po wtóre otwierało granicę niemiecko sowiecką z nieuchronną perspektywą wojny.
Było to oczywiste łajdactwo i wiarołomstwo w stosunku do podjętych zobowiązań sojuszniczych, a także na dalszą metę działaniem na szkodę własnych krajów, ale niestety takie to podłe obyczaje panują w stosunkach międzynarodowych do dziś.
I dlatego podejmując zobowiązania sojusznicze trzeba patrzeć bardzo pilnie na zachowania sojuszników żeby po raz mnogi nie dać się nabrać na plewy.