Sprzeciw władz stolicy na lokalizację pomnika poświęconego pamięci ofiar smoleńskiej tragedii bardzo przypomina problemy, jakie powstały w związku z zamiarem usytuowania w 1995 roku przy Placu Piłsudskiego pomnika marszałka Piłsudskiego.
Gdy czytam uczone wynurzenia o tym, że przestrzeń jest skończona i powinna być wyłącznie pielęgnowana i doskonalona, to natychmiast wracam pamięcią do sprzeciwu, jaki wykazywały władze Warszawy do postawienia pomnika Marszałka Piłsudskiego w centrum stolicy, przy Placu Piłsudskiego.Wówczas zastosowano podobną argumentację. Chociaż sprawa wydawała się być oczywistą, by przy Placu Piłsudskiego stanął pomnik Marszałka, to w umysłach specjalistów i władzy rodził się sprzeciw. Stąd ówczesne władze Warszawy podpierając się opiniami konserwatorów zabytków, nie widziały dla niego miejsca w centrum, ale wybrały lokalizację przy Placu na Rozdrożu. Do tego oczywiście włączyli się niektórzy intelektualiści i różnej opcji przeciwnicy Józefa Piłsudskiego. Media podobnie jak obecnie rozpoczęły swój ukierunkowany jazgot.
A jak do tego doszło?
Otóż z inicjatywy komitetu obywatelskiego, na czele którego stał komandor Korwin-Sokołowski/ syn szefa gabinetu marszałka Piłsudskiego/, ze skromnych środków, jakie zdołano wówczas zebrać, w stoczni Marynarki Wojennej na początku 1995 roku, odlano pomnik Naczelnika Państwa.. Autorem pomnika był prof. Tadeusz Łodziana. I natychmiast zaczęły się problemy. Nie było chętnych do przyjęcia pomnika i znalezienia mu godnego miejsca. Władze Warszawy również nie znalazły środków by wesprzeć budowę tego pomnika.
Jednak, mimo oporów ze strony władz stolicy i specjalistów od konserwacji zabytków sytuacja była inna, niż obecnie, bowiem wówczas Głową Państwa Polskiego był Lech Wałęsa, a Wojsko Polskie było zainteresowane usytuowaniem pomnika w godnym miejscu. Dowództwo Warszawskiego Okręgu Wojskowego na wniosek komitetu honorowego, od tego momentu przyjęło opiekę i nadzór nad sfinalizowaniem tego przedsięwzięcia. Pomnik z Gdyni wojsko przetransportowało na Cytadelę Warszawską, gdzie mieszczony na specjalnie przygotowanym postumencie został odsłonięty i poświęcony. Aktu poświęcenia dokonał pierwszy kapelan prezydenta RP śp. ks. Tadeusz Dłubacz.
Pomnik Marszałka Piłsudskiego stanął, na Cytadeli Warszawskiej na honorowym miejscu, /żołnierze mieli obowiązek oddawania honorów/ zadbano również, by codziennie były świeże kwiaty. W tym miejscu, przed tym pomnikiem odbyły się dwie uroczystości z udziałem córki Marszałka Piłsudskiego, pani Jadwigi Jaraczewskiej, a mianowicie, z okazji imienin Marszałka w dniu 19 marca oraz w rocznicę śmierci w dniu 12 maja 1995 roku. Jednocześnie przypominając o tym fakcie, chciałbym zaprzeczyć krążącym po stolicy plotkom, jakoby odlew pomnika Piłsudskiego został złożony na Cytadeli w magazynach. Takie informacje pochodzą ze znanych źródeł szczególnie nieprzyjaznych Józefowi Piłsudskiemu. Nie jest też prawdą, by Jerzy Waldorff był rzecznikiem usytuowania pomnika Józefa Piłsudskiego przy Placu Piłsudskiego. Wprost przeciwnie, jego propozycja dotyczyła Alei Ujazdowskich, gdzie zresztą kilka lat później został odsłonięty kolejny pomnik Marszałka, tym razem z inicjatywy komitetu na czele z Jerzym Waldorffem i przy znaczącym wsparciu finansowym władz stolicy.
Gdy w maju została zatwierdzona przez prezydenta Lecha Wałęsę lokalizacja pomnika i na 15 sierpnia wyznaczono datę uroczystości odsłonięcia pomnika, przystąpiono do realizacji tego przedsięwzięcia. Ze strony władz stolicy przez cały ten okres nie było żadnej zmiany. Była to nie tyle obojętność, ale zdecydowanie wyrażany protest i dezaprobata dla tej lokalizacji. Sądzono nawet, że zapowiedziana przez prezydenta Wałęsę uroczystość odsłonięcia pomnika nie dojdzie do skutku i będzie dziwna atmosfera. Doszło nawet do takiej sytuacji, że wykonawca zbudowania postumentu zażądał od dowódcy Warszawskiego Okręgu Wojskowego rozkazu na piśmie i dopiero po jego otrzymaniu przystąpił do wykonania zadania, a pomnik stanął w wyznaczonym miejscu i w określonym czasie.
W tym miejscu trzeba również przypomnieć pozytywną rolę, jaką odegrali szczególnie dwaj członkowie komitetu honorowego, a mianowicie Andrzej Łapicki i prof. Marek Drozdowski, którzy swoim autorytetem łagodzili niewybredne ataki negatywnie nastawionych środowisk. Ponadto dla prawdy historycznej chciałbym dodać, że w stosunku do pierwotnego projektu pomnika za zgodą autora została wprowadzona drobna poprawka, albowiem z czterech stron pomnika zostały umocowane cztery płyty autorstwa prof. Ajnenkiela z myślami Józefa Piłsudskiego.
Pomnik został odsłonięty z okazji święta 15 Sierpnia 1995 roku, a zwyczajem prezydenta Wałęsy było, by po uroczystościach na Placu Piłsudskiego w drodze do pałacu prezydenckiego, zatrzymać się przed pomnikiem Marszałka i złożyć wiązankę kwiatów. Prezydent Kwaśniewski dopiero po pewnym czasie przyjął ten zwyczaj i nawet później nadał temu wydarzeniu większa rangę.
Zatem dzisiaj obserwując i słuchając „argumentacji”, nie powinniśmy przerażać się sprzeciwem władz Warszawy, na wyrażenie zgody wzniesienia pomnika upamiętniającego smoleńską tragedię. Pewne środowiska w stolicy, mające wpływ na te tematy znalazły już dawno sposób na przeforsowanie swoich racji. Jeszcze nie raz będziemy świadkami niezrozumiałych ocen i decyzji. Mam nadzieję, że nastanie taki prezydent Polski i będą takie władze Warszawy, dla których przestrzeń nie będzie kategorią zamkniętą i oczekiwania społeczeństwa zostaną spełnione.