Dopiero co Pan Zbigniew Ziobro ogłosił, że ma wizję zmian w PiS, a tu już mamy wizję skutecznego świętowania. No to co będę sobie żałował, sam dołączę do Pocztu Wizjonerów Polskich.
Moja wizja jest taka, aby świętować nie 16 sierpnia, a 5 grudnia. Spytacie, co takiego ważnego wydarzyło się 5 grudnia? 5 grudnia 1999 r nieopodal Karczmy Szymoszkowej w Zakopanem, Rzeźnik z kumplami, czyli ludzie Kiełbasy zastrzelili Pershinga. W czym to wydarzenie różni się od wydarzenia z 16 sierpnia 1938 r. W niczym, w obu przypadkach były to porachunki gangsterów, bez żadnego istotnego znaczenia dla spraw mojego kraju. Dlaczego ludzie Kiełbasy zabili Pershinga? Nie wiemy, tak samo jak nie wiemy dlaczego Komintern rozwiązał KPP. Być może towarzysze z KPP oszukiwali przy nalewaniu w stakańczyki na jakiejś libacji.
Tak czy owak, skoro muszę przejechać ponad 200 km tam i z powrotem, to chcę aby były to czas i benzyna spożytkowane z ważnego powodu. Rocznica odzyskania przez mój kraj Polskę niepodległości, jest dla mnie takim właśnie ważnym powodem. W organizowaniu Marszu Niepodległości nie dostrzegam żadnej prowokacji. Sam nigdy niczego pięściami nie załatwiałem, a głupi jak dziecko też nie jestem. Póki co Marsze Niepodległości odbywają się w godnej atmosferze. To, że w tym samym czasie co Marsz Niepodległości lewactwo atakuje policję, w żadnym razie nie świadczy o tym, że ja daję się prowokować jak dziecko.
Tak na marginesie zastanawiam się, czy tego, że lewactwo dobrowolnie nadstawia swoje plecy i dupy, aby siły prewewncji Policji Państwowej mogły na nich ćwiczyć działania w szyku zwartym i ostrzał z broni gładkolufowej, nie należy zaliczyć do czynów patriotycznych?